Wernisaż tomiku Borosa pt.: „Złe zamiary” poprzedził wnikliwy wstęp Piotra Wiktora Lorkowskiego - krytyka literackiego, poety, tłumacza, recenzenta i redaktora literackiego serwisu internetowego poetica. Lorkowski podkreślił, że są to wiersze stworzone przez poetę dojrzałego. Część z nich jest związana z Borosem jako podróżnikiem, cześć to reminiscencje z trójmiejskiego życia zaprzyjaźnionej grupy poetów. Jednak najciekawsze są jego przemyślenia związane z odkrywaniem siebie w roli ojca. Lorkowski zwraca też uwagę, na charakterystyczną cechę wierszy, które odsłaniają przestrzeń wertykalną. Bardziej widoczną niż we wcześniejszych tomikach: „Nierealit górski” (1997) oraz „Jasne i Pełne” (2003).
Piotr Wiktor Lorkowski.Foto za: http://poezja.wordpress.com
Mi osobiście odpowiada filozoficzna postawa poety, która zwraca się ku doświadczeniom czysto ludzkim. Nie ma jakiegoś wyimaginowanego podmiotu lirycznego, autor zbierając wiersze od 1999 do 2007 roku pisze praktycznie o kolejnych etapach swojego życia. Oczywiście w czasie prezentacji wierszy nie zabrakło też charakterystycznej dla Borosa autoironii i dowcipu. Jak zwykle zresztą, kiedy wieczór prowadzi Wojciech Boros. Tym razem wystąpił przy boku żony, która nieco temperowała jego zapędy do zbytnio posuniętej autoanalizy. Każdy z wierszy przypominał jakieś zdarzenie z życia poety, którą starał się streszczać w kilku słowach. Choćby kolejne przeprowadzki coraz dalej od centrum miasta. Miejmy nadzieję jednak, że nie stanie się tak, jak chciałaby żona Ania i Borosowie nie wyprowadzą się na wieś, bo na pewno jeśli nie kluby trójmiejskie straciłyby duszę towarzystwa, to choćby Przystań poetycka „Strych” mogłaby odczuć jego nieobecność. Polecam zapoznanie się z wybranymi wierszami ze „Złych zamiarów”, zamieszczonymi poniżej.
Wojciech Boros.Foto za: http://poezja.wordpress.com
Wojciech Boros - urodził się 10.04.1973 r. w Gdańsku. Laureat I nagrody w konkursie "O Laur Czerwonej Róży" (1996), autor książek "Nierealit górski" (1997) i "Jasne i Pełne" (2003). Publikował w licznych czasopismach literackich, m.in. w "Akancie", "Autografie", "Die Aussenseite Des Elementes", "FA-arcie", "Frazie", "Frondzie", "Gazecie Malarzy i Poetów", "Megalopolis", "Opcjach", "Portrecie", "Toposie", "Tytule", "Undergruncie" i "Wyrazach".
Złe zamiary
Trzeci tom - luty 2008 r. Zawiera czterdzieści wierszy z lat 1999-2006. Poniżej można zapoznać się z dziesięcioma wybranymi tekstami. Istnieje możliwość nabycia książki - wystarczy przelać 12 PLN na konto mBank 95-1140-2004-0000-3202-4281-0507. Tomik zostanie wysłany pocztą.
***Mamy z Julią własne sprawki
sekrety szeptane na ucho za plecami Anny
ostatnio zauważam zmianę sojuszy
kończą się powoli kontrakty na zamki
a Weroniki Przedszkolne stają się wyrocznią
mam jeszcze koncesję
na najskomplikowańsze dinozaury
oraz problemy typu sisiorki-pisie
wśród nocnej ciszy
patrzę przed siebie
moje ja się kurczy
reszta - wręcz przeciwnie.
31.7.2005
My Way
Być może to była ta Droga.
Którą zwykli wybierać prawie wszyscy.
Księżyc zdawał się być po mojej stronie.
Śnieg także. Jazgot przebojów potwierdzał wybór.
Zaimki: ja, moje podnosiły na duchu.
O promilach nawet nie warto mówić.
Cud, że alkomaty zawsze jadą gdzie indziej.
Uratowały mnie moje złe zamiary.
Ze zła wychodząc, wdepnąłem w dobro.
Mam szczęście. Które nie trwa wiecznie.
29.12.2005
***
W ubikacji na Piastowskiej
czytywałem grube książki przygodowe
nasiadówki trwały o wiele dłużej
niż trwa wydalanie tego co było różą
było różą było różą mielonego mięsa
nogi drętwiały wpół słowa
matka gasiła światło
Tomek zostawał sam w dżungli
obecnie na Kurkowej pozwalam sobie
zaledwie na WC kwadrans
pobieżnie studiuję tomiki z Warszawy i okolic
"żadnych złudzeń, Panowie" i Panie
od razu śmierdzi gównem
tylko papier ma delikatniejszą fakturę.
9.1.2005
Wojciech Boros Gdynia Gazeta Świętojańska
Wojciech Boros czyta swoje wiersze z tomiku „Złe zamiary”, Cafe Strych Gdynia, 18 marca 2008
Koszyce. Wrzesień. 2000.
Ze strzelistej wieży katedry św. Elżbiety robi zdjęcie dołu.
Widzi się. Chroni go stalowa siatka na motyle.
Dwanaście lat temu był tutaj.
Na letnich koloniach ze stoczni im. Lenina.
Podłego wzrostu obywatel kraju demokracji ludowej.
Wydawał zielone stukoronówki, uzyskane na podstawie
błękitnej książeczki walutowej, na lody truskawkowe.
Plastikowe modele samolotów. Arachidy w polewie.
Na czterdziestu tubkach pasty "Elmex" zrobił niezły interes.
W hotelu "Hutnik" wypił pierwsze w życiu
(kupione przez Jarosława G.) ohydne piwo i usnął.
Teraz widzi się jak we śnie.
Przyjechał tu z bratem Pawłem. Bo sobie obiecał.
Zostawił żonę i pięciomiesięczną córkę na tydzień.
Może dziewięć dni. Potrafi być konsekwentny aż do Bólu. Pije schłodzonego "Bażanta" w zupełnie nowym państwie.
W przerwach pomiędzy knajpami ma wyrzuty.
Ale tym razem to brat rzyga, bo mieszał.
Przypomina mu się przywilej koszycki (1374)
i dobrotliwie uśmiechnięty ksiądz Tiso.
Widzi się w dole. Obok fontanny.
Prowadzą go błędy, które jeszcze przed nim.
16.6.2004
***
Trzykrotnie wzięty za męża pięknej Iwony
dwukrotnie za prawdziwego Żyda
raz za laureata bardzo ważnej nagrody
regularnie podejrzewany
o bycie synem pewnego architekta
a nie zwykłego Jana od Statków
wskutek wrodzonej nieśmiałości oraz anielskiej mordki
we wczesnym dziecięctwie brany za dziewczynkę
w kolejkach do sklepów mięsnych
notorycznie przekręcany w papierach
przez głuchawe urzędniczki wszelkich szczebli
od dzisiaj sam zaczyna się mylić
na własny rachunek i osobistą korzyść.
11.3.2004
Gazeta Wyborcza
Od ręki skazuję na makulaturę:
auto moto komputer land
nieruchomości media markt
po prawicy zaś odkładam:
program dwie strony z kulturą
dodatek lokalny co jest grane
no i sport - jeśli to piłka nożna
z rozpędu sprawdzam notowania akcji
które kiedyś nieopatrznie kupiliśmy
będąc pod wpływem gotówki:
pkn orlen - lekko do przodu
okocim - zawsze do tyłu
szczególnie w piątek wieczorem
po intensywnej lekturze.
19.7.2003
***
Tak - byłem za unią
oraz za interwencją w Iraku
jestem przeciwny karze śmierci
nie łudźcie się jednak tłuściochy z parlamentu
na wybory nie chodzę konsekwentnie
ale zazdroszczę waszym prezesom
też chciałbym ukraść 40 milionów
i pójść do więzienia na cztery lata
obecnie zamiast kultury fizycznej
uprawiam miłość i wiersze
dawno temu przestałem udzielać
prawidłowych odpowiedzi na życie
czytelników katuję zgodnie z moim sumieniem
nawet polski papież
przestał na mnie działać jak należy
coś wisi w powietrzu
od kiedy na pięć pytań dotyczących
problemów z alkoholem
bez wahania odpowiadam - 3 x TAK.
19.7.2003