Zbadane przez leśniczego ślady wskazują na dobrze zorganizowaną grupę złodzei drewna. Zawczasu wybrali drzewa do kradzieży, o czym świadczą widoczne na pniakach oznaczenia czerwonym sprayem. Na miejscu pozostały ślady po ciężkim sprzęcie. Prawdopodobnie złodzieje przyjechali tam późną nocą, ścięli drzewa, od razu przecięli je na krótsze części i przy pomocy specjalnej ładowarki umieścili na samochodzie ciężarowym. Niewykluczone, że coś ich spłoszyło, dzięki czemu ocalały dwa z pięciu oznaczonych przez nich do wycinki drzew.
Od kilku lat nie było w Puszczy Białowieskiej tak poważnej kradzieży drewna. Szkoda jest tym większa, że były to stare i okazałe drzewa. Średnica jednego z pozostawionych pniaków wynosi ponad metr. Policja i Straż Leśna rozpoczęły dochodzenia. W wypadku podobnej kradzieży na terenie tego samego nadleśnictwa przed kilku laty udało się ująć sprawców.
Kradzieże drewna są jednym z najczęstszych przestępstw, do jakich dochodzi na obszarach zarządzanych przez Lasy Państwowe. Coraz częściej Straż Leśna zmaga się z dobrze zorganizowanymi grupami złodziei, wyposażonymi w ciężki sprzęt i wyjątkowo zuchwałymi. Przyłapani na gorącym uczynku niejednokrotnie dopuszczają się brutalnej napaści na leśników. W 2010 r. leśnicy z terenu Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku przekazali do sądu blisko 150 spraw o kradzież drewna.
Źr: ekonews.com.pl