- Myślę, że kibice we Wrocławiu i wszyscy, którzy byli obecni na sali, oglądali świetny mecz, który stworzyły bardzo dobre zawodniczki, występujące dzisiaj po obu stronach siatki - mówił po zakończonym piątkowym spotkaniu trener Impelu Gwardii, Rafał Błaszczyk.
Wiele było w tym racji. Mecz we Wrocławiu, gdzie Gwardia podejmowała Centrostal Bydgoszcz, wobec innego pojedynku Aluprofu Bielsko-Biała z MKS Dąbrową Górniczą, zapowiadał się bardzo ciekawie. W grę wchodziło bowiem z jednej strony utrzymanie 4. miejsca przez Centrostal, z drugiej utrzymanie kontaktu ze środkiem tabeli przez Gwardię. Po niezwykle zaciętym meczu ostatecznie to wrocławianki były zwycięską drużyną, ale przyjezdnym udało wywieźć jeden punkt do Bydgoszczy. Ten wynik, jak się okazało, słono kosztował ekipę Piotra Makowskiego, która spadła na 5. miejsce w tabeli. W najbliższej 13. kolejce Gwardia przyjedzie do ERGO ARENA na mecz z Atomem. Centrostal zaś podejmie we własnej hali Stal Mielec.
Sobotni mecz TPS Rumia i Muszynianki Muszyna był, niestety, przewidywalny. Podopieczne trenera Jerzego Skrobeckiego postawiły się wicemistrzyniom Polski tylko w drugim secie, który przegrały do 23. Reszta pozostała zaś Hamletowskim milczeniem.
- Przed meczem założyłyśmy sobie, że postawimy przeciwnikowi trudne warunki, że będziemy walczyć do końca. To się udawało w pierwszych setach, ale zabrakło już w trzecim. Mecz zakończył się jak się zakończył - skwitowała po tym spotkaniu kapitan rumianek, Dorota Pykosz.
Tym samym sytuacja zawodniczek z Pomorza wciąż pozostaje beznadziejna. Muszynanka nie straciła za to dystansu do Atomu Trefla i zgromadziwszy tyle samo punktów, co zespół Alessandro Chiappiniego, pozostaje na pozycji wicelidera. W najbliższej kolejce wicemistrzynie Polski zmierzą się na wyjeździe z MKS Dąbrową Górniczą, a TPS pojedzie na mecz do Białegostoku.
Meczem bez historii okazała się zapowiadana perła tej kolejki, czyli spotkanie mistrzyń Polski z Bielska-Białej z brązowymi medalistkami z Dąbrowy Górniczej. MKS gładko rozprawił się z Aluprofem w bielskiej hali 3:0.
- Nie ukrywam, że ogromnie się cieszę z wygranej. Aby piąć się w górę tabeli, potrzeba nam punktów wywalczonych z tymi najsilniejszymi przeciwnikami. Trener w tym tygodniu pochwalił nas za dobrą postawę na treningach. Naprawdę super to wyglądało - cieszyła się po tym spotkaniu kapitan dąbrowianek, Joanna Szczurek.
Dzięki temu zwycięstwu, oba zespoły dzieli zaledwie jedno „oczko". Aluprof zaś traci już sześć punktów do liderek i wiceliderek, a trzeba zaznaczyć, że zarówno Atomówki, jak i Mineralne, mają rozegrane o jedno spotkanie mniej. Zespół Grzegorza Wagnera ma niewiele czasu na podniesienie się po tym meczu - w najbliższy zagrają weekend w Łodzi z tamtejszą Organiką i wynik tego spotkania z pewnością pozostanie sprawą otwartą wobec słabej dyspozycji BKS i noża na gardle, z którym będą grały łodzianki.
Trwa natomiast niemoc zawodniczek z Łodzi. Pod wodzą Małgorzaty Niemczyk, która w tygodniu zastąpiła zwolnionego trenera Wiesława Popika, Organika przegrała poniedziałkowy mecz w Mielcu 1:3. Tym samym oba zespoły pozostały na swoich miejscach w tabeli, ale pomiędzy dziewiątą Stalą, ósmą Organiką, siódmym Białymstokiem i szóstą Gwardią są w tej chwili zaledwie trzy punkty różnicy.
