Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Wojciech J. Śmidowicz
(ostatnie artykuły autora)

Ur. w 1951 roku, mgr inż. elektronik (PG), pracuje w dziedzinie teleinformatycznej w Oddziale Morskim IMGW, studia pody...

Fernandez: Zostałam siatkarką właściwie przez przypadek

Opublikowano: 11.02.2011r.

Przedstawiamy wywiad ze środkową Atomu, Amarantą Fernandez Navarro, przeprowadzony przez jeden z hiszpańskich serwisów.

Wszystkiego dobrego, Amaranto! Pozdrowienia z Hiszpanii! Jak to jest spędzić tak dużo czasu z dala od rodzinnego Mataro?
Amaranta Fernandez: W Polsce jak na razie wszystko idzie bardzo dobrze i jest to dla mnie miłe zaskoczenie. Nie mogę na nic narzekać, aklimatyzacja przebiegła pomyślnie. Wcześniej miałam już okazję grać we Włoszech, więc teraz dobrze radzę sobie z rozłąką. Wszystko się trochę przestawiło: to, że jestem daleko od domu, odbieram za coś normalnego, a kiedy jestem w domu powiedzmy na dłużej, naprawdę dziwnie się czuję.

Dlaczego zdecydowałaś się na grę zagranicą? Poleciłabyś taką sportową, międzynarodową drogę innym zawodniczkom? W jakim innym kraju chciałabyś zagrać?
Aktualnie w Hiszpanii są ciężkie warunki do grania w siatkówkę. Obecnie ten sport jako zajęcie profesjonalne, jako praca po prostu nie jest możliwy - w Hiszpanii nie ma optymalnych i profesjonalnych warunków do rozwoju w tym kierunku. Także kultura tego sportu, niestety, nie jest zbyt mocno zakorzeniona w moim kraju porównując do innych państw. Z drugiej strony nie chciałabym na siłę komuś polecać koniecznie tej drogi, jaką wybrałam, ale prawdą jest, że jeśli ktoś ma taką możliwość, na pewno wiele nauczy się zagranicą i zaprocentuje to w przyszłości. W Europie jest kilka mocnych lig i to prawda, że mogłabym grać w jakimś innym kraju. Niemniej, wybrałam Polskę, która - jak się okazało - przyjęła mnie bardzo dobrze. Jestem tu szczęśliwa.

Rozumiem, że jesteś zadowolona z tego, jak rozpoczęła się Twoja przygoda z siatkówką?
Zgadza się. Choć prawda jest taka, że zostałam siatkarką właściwie przez przypadek. W szkole na zastępstwie nauczyciel powiedział, że szukają wysokich dziewczyn do gry w koszykówkę w Blume. Kiedy tam pojechałam okazało się, że szukają także siatkarek. Udało mi się te testy zdać i zajmuję się tym do dziś, z tym że teraz gram w Polsce.

Grałaś w najlepszych klubach w Hiszpanii, a także we Włoszech i teraz w Atomie Treflu Sopot. Jakie najważniejsze różnice dostrzegasz przy porównywaniu tych lig?
Różnice między tymi ligami są w tej chwili dość wyraźne. Zarówno we Włoszech, jak i w Polsce, siatkówka jako sport może liczyć na dużo większy potencjał i w kwestii zawodniczek, i w kwestiach finansowych. Są to ligi dużo bardziej profesjonalne, także ze względów ekonomicznych. Liga włoska jest bardzo silna, profesjonalnie zorganizowana i cieszy się dużą popularnością. Polska również stoi na bardzo wysokim poziomie, trzeba tu bardzo ciężko pracować, by efekty były widoczne. Poziom PlusLigi w niczym nie ustępuje innym silnym ligom. Myślę, że jeśli polska siatkówka nadal będzie podążała tą drogą, niedługo może wyprzedzić obecnych tytanów.

Jak oceniasz te olbrzymie inwestycje w niektórych klubach ligi hiszpańskiej? Oceniasz je raczej pozytywnie czy negatywnie?
Takie inwestycje powinny być chyba zawsze postrzegane jako coś pozytywnego i ja tak właśnie na to patrzę. Przede wszystkim położono większy nacisk na promocję ligi w mediach i sprowadzono wiele dobrych zawodniczek. Teraz czas na inwestowanie w przyszłość, by zwiększyć liczbę dobrych siatkarek w kraju. To zaowocuje podwyższeniem poziomu i dzięki temu być może więcej osób będzie chciało śledzić na bieżąco poczynania hiszpańskich zawodniczek. W ten sposób społeczeństwo będzie bliżej sportu. W końcu gramy dla kibiców, a oni oczekują rozgrywek na wysokim poziomie.

Czego brakuje siatkówce kobiet w Hiszpanii, aby dogonić światową i europejską elitę?
Po pierwsze i najważniejsze zarazem: cierpliwości. Jesteśmy coraz lepsi i udaje nam się osiągać cele, jakie sobie zakładamy. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Musimy ciężko pracować i twardo stąpać po ziemi. Przede wszystkim jednak musimy zdecydowanie postawić na szkolenie obiecujących, młodych zawodniczek.

W rozgrywkach europejskich czekają Was mecze w bardzo silnej grupie: Rosjanki - mistrzynie świata, drugie na Starym Kontynencie Holenderki oraz Bułgaria. Jaki jest cel hiszpańskiej kadry na ten rok?
Nie chciałabym stawiać tu konkretnych celów. Zbliżamy się do poziomu europejskiego, ale o sukcesy nadal może być ciężko. Niemniej, są one w zasięgu. Musimy być ambitne i nieustępliwe, nie możemy się poddawać.

Co powinna zrobić reprezentacja Hiszpanii w drodze do uzyskania kwalifikacji na Igrzyska w Londynie?
Oczywiście to wyzwanie jest bardzo trudne. Trzeba iść krok po kroku i twardo stąpać po ziemi. Wiemy, na jakim teraz jesteśmy etapie i wiemy też, ile więcej możemy z siebie jeszcze dać. Wierzymy, że mamy szansę. Teraz musimy po prostu ciężko pracować, poprawiać i udoskonalać taktykę, a zwłaszcza technikę. Moim marzeniem jako sportowca jest oczywiście gra na igrzyskach.

Wywiad przetłumaczony ze strony alondres2012.blogspot.com


Za: Trefl Sopot (siatkówka żeńska)