Grupa Improwizacji Teatralnych, czyli nic dwa razy się nie zdarza
Ewa Wójcicka
Niby w teatrze nic się nie powtarza. Za każdym razem, mimo tego samego tekstu, scenografii, czy też choreografii w spektaklu widać minimalne zmiany. Zapewne jest to uwarunkowane wieloma czynnikami, na przykład nastrojem aktorów, którzy przecież też mogą mieć zły dzień, czy też gorzej się czuć. Ale żeby sztuka była niepowtarzalna i to w każdym tego słowa znaczeniu?
A jednak jest to możliwe. Wisława Szymborska pisała: Nic dwa razy się nie zdarza i w tym wypadku, można się z nią zgodzić. Dnia 26 stycznia bieżącego roku w auli Uniwersytetu Gdańskiego na Wydziale Logopedii, Grupa Improwizacji Teatralnych wystawiła swoją sztukę, a raczej show. Przedsięwzięcie jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne, inne od tych, które znamy z teatrów. Jak mówią twórcy: Improwizacja to rodzaj gry, sceny również mają taki charakter. Aktorzy prowadzą grę z publicznością, która sama kreuje sytuacje, w których chce ich zobaczyć. Trzeba przyznać, że to dość nietypowe. Brak przygotowanego tekstu, pomysł pojawiający się w głowie podczas gry i jeszcze do tego publiczność, która zmienia tok zdarzeń.
Aktorzy zaprezentowali 11 gier. Prawdopodobnie nazwa gry yyy, czy też alfabet, niczego nie wyjaśniają, dlatego pozwolę sobie na wyjaśnienie. Na scenie pojawia się dwóch aktorów. Publiczność wybiera dla nich przestrzeń i czas zdarzeń, dyktuje swoją teatralną wizję. I tym sposobem powstaje smerfny las, w którym aktorzy muszą się odnaleźć. Prowadzą dialog, a gdy braknie im słów, kierują się do publiczności, mówiąc yyyy. Padały różne pomysły, od grających zależało, którą wersję wybiorą. Aby gra mogła funkcjonować poprawnie, gdzieś z boku stał reżyser, który czuwał nad przebiegiem zabawy. I tym sposobem powstało show. Śmieszne, wciągające. Publiczność była zachwycona i co najważniejsze, w stu procentach skupiona na spektaklu, bo jakby nie patrzeć, była jego częścią!
Grupa Improwizacji Teatralnych liczy około 20. członków. W opisywanym show wystąpili: Beata Różalska, Tatiana Dzieszkowska, Magdalena Bochan-Jachimek, Krystian Sulej, Karol Sargalski, Arek Pawłowski, Maciej Wójtewicz, Wojciech Kasprzyk, Piotr Kątny, Marek Plata, Paweł Skrzek (na scenie nie mieliśmy okazji zobaczyć Oli Roszak, Michała Giorewa, Igi Bonieckiej, Łukasza Łepka, Filipa Banaszczyka i Kajetana Kusina, którzy również współtworzą grupę). Już od trzech lat formację prowadzi Gosia Różalska (licencjantka fotografii na Akademii Sztuk Pięknych i studentka kulturoznawstwa), która jest i też ich reżyserem. Trenuje grupę, szkoląc ich warsztat techniczny ( dykcję, czy ekspresję emocji), ale również rozwija ich wiedzę o sztuce improwizacji. GIT jak na razie występuje tylko na Uniwersytecie Gdańskim, ale ma w planach wyjście poza mury uczelni.
Można stworzyć sztukę niepowtarzalną. To, co będziemy oglądać na scenie, zależy od nas samych w koncepcji GITu. Jacy widzowie, taki spektakl. Gra, którą jest improwizowanie, wymaga od aktorów bujnej wyobraźni, pomysłowości i przebojowości. Połączenie tego wszystkiego jest bardzo trudne do zrealizowania, ale możliwe. Serdecznie namawiam do wzięcia udziału w takim show. Jestem przekonana, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. W końcu stajemy się częścią spektaklu.
Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl