Remigiusz Banach (NiceSport.pl): Pojawiła się Pani na spotkaniu PlusLigi w Jastrzębiu-Zdroju. Czy oprócz tego spotkania jest jeszcze jakiś inny cel tej wizyty?
Paulina Maj: Aktualnie dostałyśmy trzy dni wolnego i jestem tutaj u mojego partnera. Tak więc postanowiłam przyjść na mecz i zobaczyć jak sobie radzi męska siatkówka.
Jakie wrażenia po tym meczu, w którym Jastrzębski Węgiel dość niespodziewanie i wyraźnie przegrał z Wieluniem?
Bardzo niespodziewanie, nie liczyłam na to. Myślałam, że mimo wszystko wygrają, tym bardziej, że nadal walczą o dobry wynik w Lidze Mistrzów, który jest jednym z celów tej drużyny w tym sezonie. Dlatego ten wynik troszeczkę niepokoi. Ale trzeba pogratulować drużynie z Wielunia, chłopaki pokazali charakter oraz wolę walki i tym zwyciężyli.
Od tego sezonu występujesz w nowej drużyny z Sopotu. Po ośmiu kolejkach PlusLigi Kobiet jesteście liderem tabeli z jedną tylko porażką na koncie. Gracie bardzo dobrze, mierzycie w złoto?
Wiadomo, że każda drużyna stawia sobie jak najwyższe cele. My również stawiamy sobie takie cele, ale wiadomo to jest tylko sport. Przede wszystkim interesuje nas dobra gra i to jest dla nas najważniejsze. A co z tego wyniknie to jest już druga sprawa. To jest tylko sport i wszystko się może wydarzyć. My ze swojej strony trenujemy bardzo ciężko. Mamy bardzo dobrą kadrę szkoleniową i personalnie też mamy mocny skład. Cały czas się zgrywamy, próbujemy stworzyć jeden monolit, który tym samym przyniesie nam walkę o medale. Taką mam nadzieję.
W tym tygodniu nastąpiła zmiana w drużynie, kontrakt z klubem za porozumieniem stron rozwiązała Simona Rinieri. W jej miejsce sprowadzono do klubu Rosjankę Olgę Fatiejewą. Jak myślisz czy ta zmiana będzie miała wpływ na postawę zespołu?
Zawsze szkoda jak ktoś odchodzi w trakcie sezonu, dlatego, że już jakieś tam więzy pomiędzy nami się zawiązały. I teraz nagle któraś z zawodniczek wypada ze składu. Taka była po prostu decyzja, Simona pożegnała się z nami w bardzo dobrych nastrojach. Nowej koleżanki jeszcze nie poznałyśmy, ale to jest bardzo dobra zawodniczka, mistrzyni świata z reprezentacją Rosji. Mam nadzieję, że to będzie bardzo duże wzmocnienie z korzyścią dla zespołu.
Strat na przyjęciu nie powinno być?
Nie wiem czy ona będzie grać na przyjęciu, czy na ataku. Ona jest zawodniczką uniwersalną i może grać zarówno w przyjęciu jak i w ataku.
Ostatnie ligowe spotkanie w Dąbrowie Górniczej, Atom Trefl Sopot wygrał pewnie 3:1, gdzie w trzecim i czwartym secie po prostu zmiażdżyłyście przeciwniczki wygrywając odpowiednio do 13 i 10. Ligowi rywale chyba powoli odczuwają strach przed sopocką drużyną?
No pewnie (śmiech). W tym meczu na własne życzenie zawaliłyśmy sobie pierwszy set, bo powinniśmy go wygrać. Prowadziłyśmy już pięcioma punktami, a wszystko później roztrwoniłyśmy. Dlatego musimy jeszcze pracować nad tymi niuansami, żeby po prostu tych pierwszych setów nie przegrywać, no i żeby to wyglądało tak jak w tym trzecim i czwartym secie.
Kolejnym waszym rywalem będzie Organika Budowlani Łódź, która w tym sezonie trochę zawodzi. Łodzianki zaliczył dość słabe występy w PlusLidze Kobiet i Lidze Mistrzyń, tak więc ostatniego dnia stycznia czeka was chyba łatwe spotkanie.
Dla beniaminka, który gra w Lidze Mistrzyń to są bardzo ciężkie spotkania i dlatego nie dziwię się, że grając taką dużą ilość spotkań mogą one odczuwać swego rodzaju dyskomfort i to może przekładać się na ich słabszą postawę. Ale w tej lidze jest pełno niespodzianek i nie ma tak, że jesteśmy spokojne, że z nimi wygramy. Musimy walczyć i przede wszystkim wykonywać swoje zadania jak najlepiej. One na pewno chcą coś w końcu wygrać i dla nich ten mecz będzie najlepszą okazją żeby udowodnić swoją wartość. Dlatego my musimy grać swoją siatkówkę i realizować wszystkie założenia taktyczne.
Odczuwacie presję wyniku, bowiem w Sopocie budowana jest drużyna przez sponsora, który w Bełchatowie stworzył zespół będący potęgą w męskiej lidze. Jakie są oczekiwania w tym debiutanckim sezonie? Macie bardzo mocny skład i na pewno jesteście w stanie powalczyć o najwyższe cele.
Budowa zespołu zawsze jest ciężka. Połączenie wszystkich indywidualności w jedną drużynę wymaga czasu. Ale mimo wszystko jest presja i chęć pokazania się już teraz z dobrej strony oraz jest chęć zagrania w przyszłorocznej Lidze Mistrzyń i dlatego też dużo się od nas wymaga. Ale to dobrze, ponieważ gdyby się od nas nic nie wymagało albo tylko utrzymania w lidze to ta gra wyglądałaby zupełnie inaczej. Na każdym treningu walczymy o to żeby być coraz lepszym i żeby móc grać o medale.
Warunki, które wam stworzono w Sopocie chyba pozwalają myśleć, że tak właśnie będzie.
Pod tym względem nie ma na co narzekać. Naprawdę wszystko jest na wysokim poziomie - organizacja plus sztab szkoleniowy, medyczny, dziewczyny w zespole - tylko można się z tego cieszyć, że tak to właśnie wygląda.
Dziękuję Ci bardzo za wywiad.
Dziękuję ślicznie.
Źródło: Nicesport.pl