Zobacz : Czerwona Róża przyznana !
Rozmowa z Beatą Patrycją Klary, laureatką 51. Konkursu Poetyckiego o Laur „Czerwonej Róży”
Tadeusz Buraczewski (TB): Jaki sens mają konkursy poetyckie? Czy jest to teraz obowiązujący kanon promocji własnej poezji?
Beata Patrycja Klary *(B.P.K.): Nie mogę mówić za innych. Powiem ci za siebie. Kiedy powstaje jakiś nowy cykl moich wierszy, to jak mam je sprawdzić? Zapytać koleżanek ? Wysłać na maile do recenzentów? W większości napiszą – podoba się, dobre jest. Wyślę je na konkursy i zobaczę, co dane jury jest w stanie mi powiedzieć. czy ja trafiam do tych ludzi.
T.B.: Zauważyłem, że w tych konkursach jest taka wyselekcjonowana liga powtarzających się nazwisk. Grupa stałych laureatów, a tylko zamieniających się miejscami na podium.
B.P.K.: Bo w gruncie rzeczy jak się sprawdzam i jest to coś w tych tekstach, no to rzeczywiście te jak i inne jury też je dostrzeże. Jednak dostajesz zwrotną informację – to co piszesz – gdzieś uderza. A jest wiele nazwisk powtarzających się, bo ludzie piszą pod konkursy. Bo chcą zarabiać pieniądze. Znajomy poeta z mojego miasta (Gorzów Wielkopolski) – jest w stanie zarobić rocznie 15-20 tysięcy złotych. Ale książkę wydał kiepską...
T.B.: Jakby nie patrzeć – ocena jury to wypadkowa gustów. W twoich wierszach odnajduje się stwierdzenia i wtręty niezbyt typowe dla poezji, która przetacza się przez Internet. Odniesienia do Marka Hłaski – wszędzie może się zdarzyć coś albo nic...
B.P.K.: Tak: Hłasko, Wojaczek...
T.B.: Skąd u 35-letniej kobiety ta wszechobecna nuta pesymizmu, że „życie to gorszy film”?
B.P.K.: Tak to od dziecka miałam. Śmierć i bezsensowność życia i z tego nie wybrnę. Ta trauma i i to nie pogodzenie się z tym, że życie wygląda jak wygląda. I to mnie w gruncie rzeczy nakręca. W tych tematach się właśnie odnajduję. Ból ludzi i zło. Zawsze mnie fascynowało, gdzie to się rodzi. Ta granica wytrzymałości, ile człowiek pokona. To było od dziecka.
T.B.: A co jest przeciwwagą?
B.P.K.: Zauważ, że przeciwwagą jest miłość. Ona jest w stanie na chwilę, na moment, wybić nie tylko mnie, ale tych, o których piszę, z tego stanu beznadziei i pewności, że nastąpi śmierć.
T.B.: Poezja, jak i sztuka, nie jest czymś, a jest wszystkim, z wyjątkiem tego, co winno tę poezję przypominać? Jest skazą naszych czasów?
B.P.K.: Skazą jest pewnie moje wnętrze. I inni mają też tę tendencję Tak widzę świat. I ja jakby jeszcze bardziej chcę zgłębić smutek, żal. Może to tak dlatego bardziej rozumiem życie.
T.B.: A kiedy już się tak „wypiszesz”, w jaką stronę poezji idziesz. Czyjej? A może do muzeum oglądać obrazy Beksińskiego?
B.P.K.: Trafiłeś. To są moje klimaty. Jego obrazy są na granicy choroby psychicznej. I nie wypisałam się (śmiech), pracuję nad powieścią. Ból, tragedia, zło. Skąd się bierze zło? Wielostronność zła. Skąd i dlaczego ten pierwiastek się zaczyna. Operuję na podstawie konkretnej osoby, co się jej musiało gdzieś zdarzyć i już potem jest nie tak. Traumy drobne, niepozorne, które później skutkują dużo groźniejszym złem.
T.B.: Żyjemy we względnym dobrobycie. Ludzie siedzą przed „plazmą”, piją piwo. A zła jakby więcej...
B.P.K.: Powiedziałeś dobre słowo – “względnym”. To nie wartość rzeczy i dobrobytu. To sprawa – wnętrza!
T.B. Zmieńmy nieco temat. Internet i poezja. Kiedyś poeta wydawał tomik, czekał na recenzje, a potem na „zaproście mnie do stołu”...
B.P.K: To fantastycznie, że mamy Internet. Chociaż moich wierszy nie ma tam za wiele. Ale tu w dowolnych ilościach pojawia się tak plankton jak i gwiazdy. Zalew grafomanii. Taka łatwość – napisane, buch i jest już w Internecie.
T.B.: Czy to nie kwestia policzalności? Stosunku talentu do grafomanii?
B.P.K.: Talent się zawsze przebije. Ale jak już się jest poetą dostrzeżonym, to zwraca się człowiek w stronę druku.
T.B.: Jak Ty... W almanachu pokonkursowym są trzy twoje wiersze. Za nie jury przyznało Ci Laur Czerwonej Róży. O czym są te wiersze?
B.P.K.: Chciałabym dotykać spraw i nisz, których nikt jeszcze nie dotknął. Wiersze te są o sytuacji Europejczyków. Jak oni się znajdują w tym, co ich otacza. Napromieniowany po Czarnobylu bohater - jak on się zachowuje ? To wiersz – „Fontanny w Erewaniu”. Albo jak my widzimy kosmonautów radzieckich, którzy giną w doświadczalnej rakiecie.
T.B.: Gratuluję zatem Czerwonej Róży i życzę dalszych sukcesów.
Przeczytaj wiersze z tomiku Szczekanie głodnych psów
*Beata Patrycja Klary.Rocznik 1976. Poetka i eseistka, magister filologii polskiej, przygotowuje pracę doktorską, pracuje w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej. Swoje prace krytycznoliterackie publikowała w „Edukacji i Dialogu”, w „Akancie” „Kwartalniku Opolskim”, „Edukacji Czytelniczo-Medialnej” i „Pegazie Lubuskim”. Jako poetka debiutowała w antologii Klubu Literackiego GDK „Niedzielni poeci”, jej wiersze weszły także do antologii „Poeci Okrągłego Stołu” i „Zapisani w wierszach”. Za pierwszy tom wierszy „Witraże” dostała dyplom honorowy Lubuskiego Wawrzynu Literackiego za najciekawszy debiut 2004 roku. W serii Biblioteka Literacka „Pegaza Lubuskiego” wydała dwujęzyczny tomik wierszy „Imaginacje – Imagination” (Gorzów Wlkp. 2006). W 2006 r. była stypendystką Prezydenta Miasta Gorzowa. Należy do Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury oraz do Stowarzyszenia Twórczego „Wena".
Foto: Tadeusz Buraczewski