Wszystkie spotkania 8. kolejki, poza meczem Atomu z Tauronem, zostały rozegrane w sobotę. Najmniej spodziewane rozstrzygnięcia stały się faktem w Bielsku-Białej oraz Muszynie.
Aktualne mistrzynie Polski w zeszłej kolejce musiały uznać wyższość siatkarek z Białegostoku [przegrały 1:3]. Kibice mieli nadzieję, że była to jednorazowa wpadka i że we własnej hali podopieczne Grzegorza Wagnera zrekompensują kibicom blamaż na Podlasiu. Tak się jednak nie stało i we własnej hali Aluprof został zdemolowany przez Gwardię 3:0.
- To, że Wrocław zagrał dobre zawody wcale nas nie usprawiedliwia, bo zagraliśmy bardzo słabo w każdym elemencie i to wszystko - przyznał po meczu trener bielszczanek. - Jest mi wstyd. Na pewno trzeba teraz usiąść i porozmawiać, bo to jest druga porażka z rzędu.
W 9. kolejce siatkarki z Bielska-Białej udadzą się na mecz do Mielca.
Druga niespodzianka jest niechlubną zasługą Muszynianki. Po ostatnim meczu w Sopocie siatkarki Bogdana Serwińskiego wracały do domu na tarczy [przegrały 1:3] i miały nadzieję odbić to sobie w meczu z Białymstokiem. Akademiczki jednak podbudowane zwycięstwem z zeszłego tygodnia ze złotymi medalistkami niemal równie sprawnie poradziły sobie z wicemistrzyniami i Mineralne musiały się pogodzić z podziałem punktów po przegranej 2:3.
- Zespół z Białegostoku udowodnił, że jest bardzo silną i solidną ekipą. Jego zwycięstwa nie są przypadkowe, choć dziś bardzo im pomogliśmy. Nie zmienia to oczywiście faktu, że był dziś od nas zdecydowanie lepszy - powiedział po meczu Serwiński.
Muszynianka na pewno nie może rozpamiętywać tej porażki, tylko zakasać rękawy przed meczem we Wrocławiu.
Kryzys formy nie mija łódzkiej Organice, wysoką formę utrzymuje za to ekipa z Bydgoszczy. To właśnie w Łuczniczce siatkarki Centrostalu pokonały bez większych problemów 3:1 przyjezdne i obecnie zajmują 4. miejsce w tabeli, spychając Organikę na zaledwie 8. pozycję. W najbliższym meczu Centrostal podejmie u siebie drużynę TPS Rumia, a Łódź przyjedzie na zapewne dość trudny do zdobycia sopocki teren ERGO ARENA.
Siatkarki z Rumi miały zdobyć pierwsze ligowe punkty we własnej hali, ale i tym razem ta sztuka im się nie udała. W meczu ze Stalą Mielec podopieczne trenera Jerzego Skrobeckiego wywalczyły zaledwie jednego seta i z zerowym kontem tracą właściwie zupełnie kontakt z resztą tabeli, ponieważ ich punktowa strata wzrosła do dziesięciu oczek. Siatkarki Adama Grabowskiego poprawiły sobie za to humory po środowej „demolce" w Sopocie.
- Cieszę się ze zwycięstwa za trzy punkty. Pozwolą nam one ponownie zbliżyć się do środka tabeli, gdyż łącznie mamy ich już 10 - powiedziała kapitan Stali, Magdalena Sadowska.
Na koniec ligowej kolejki Atom Trefl podejmował na wyjeździe brązowe medalistki mistrzostw Polski, Turon MKS Dąbrowę Górniczą. Początek meczu był dość nerwowy, ale ostatecznie tylko ten pierwszy set gospodynie mogły zapisać na swoją korzyść. W związku z wcześniejszymi porażkami Muszyny i Aluprofu, zwycięstwo za trzy punkty pozwoliło drużynie z Sopotu usadowić się wygodnie na fotelu lidera.