Zielona rebelia w mieście

Opublikowano: 20.01.2011r.

Aktywność społeczna może przejawiać się w różnych formach. Nie zawsze też bywa ona legalna. Zieloni rebelianci ożywiają przestrzeń miejska amatorskim ogrodnictwem.

 

 

Pierwotnie pojedyncze inicjatywy ogrodnicze podejmowane są teraz licznie w metropoliach Ameryki, Europy i Azji. Szacuje się, że w partyzantkę ogrodową zaangażowanych jest obecnie ok. 9 tysięcy osób.

foto: socalguerrillagardening.org


Rober Reynolds, londyńczyk i inicjator  zielonej partyzantki na Wyspach, hasłem "zwalczaj brud widłami i kwiatami", rozpoczynał w 2004r. od wypielenia kwietników pod swoim blokiem. Więcej na temat tej inicjatywy na stronie bloga Reynoldsa http://www.guerrillagardening.org/

foto:thebigguns.wordpress.com

 

W Polsce przejawem trendu jest Nasz Park oraz tysiące, o ile nie miliony, ogródków przy blokowiskach.

Przykałady przekształcania przestrzeni miejskiej, nie tylko zielonej, możemy obejrzeć na stronie projektu Niewidzialne Miasto.

Ogrodnictwo i pielęgnacja zieleni towarzyszy człowiekowi od początków osadnictwa. Uprawa ogródka, uprawa ziemi to naturalna tęsknota człowieka. Jest to związek bardzo silny, organiczny, zupełnie esencjonalny. Tej potrzeby nie trzeba inicjować, ona się dzieje samoistnie od wieki wieków. Uprawa prywatnego ogródka, uprawa działki, a coraz częściej uprawa miejskich terenów to naturalna kolej życia. Żyjąc w mieście, każdy skrawek zieleni jest na wagę złota. Te akcje te wpisują się w światowy ruch przekształcania przestrzeni miejskiej w sposób spontaniczny, twórczy, społeczny. Póki co, także nielegalny, ale też nie egzekwowany (to już by była gruba przesada). Wszak miasto to dobro wspólne i chcemy się tu czuć jak u siebie w domu, z ładnymi kwiatkami pod blokiem.