Pierwsze emocje wzbudzały już ponad roku temu przecieki a później oficjalne informacje dotyczące przygotowań Kultu do płyty akustycznej. Do rejestracji doszło w warszawskim OCH Teatrze 22.09.2010. Była to nie lada gratka dla fanów zespołu także ze względu na wstęp -tylko na zaproszenia do wygrania w wielu konkursach.
Sukces wydanej w grudniu płyty audio,dvd i blueray sprawił,że manager Kultu Piotr Wieteska postanowił zorganizować zimową trasę akustyczną na pełnej licencji MTV.Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę,fani entuzjastycznie przyjęli kolejne (po zmianie składu) odświeżenie w zespole.Na te koncerty także nie było łatwo o bilety-mimo nie najniższych cen rozeszły się momentalnie.W Gdańsku zorganizowano drugi koncert-ten dodatkowy termin także został wyprzedany na pniu.
Jeszcze kilka lat temu niejeden fan popukałby się w czoło, gdyby usłyszał,że Kult ma się pojawić w filharmonii(chociaż zespół miewał już koncerty na deskach teatralnych, a i sam Kazik dosyć często występował na Festiwalu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.
Kazimierz Staszewski często podczas swoich regularnych, elektrycznych koncertów żartował, mówiąc do kolegów, żeby nie tracili czasu na strojenie instrumentów, bo to nie jest filharmonia.
Zacier w stroju wieczorowym. Foto: Tomasz Cieślikowski
Więcej zdjęć w galerii: Kult Unplugged, Filharmonia Bałtycka, 17-18.01.2011 r., Foto: Tomasz Cieślikowski
Na Ołowiance usłyszeliśmy taki sam materiał, jaki zarejestrowany został na płycie. Bardzo miłą niespodziewajką było pojawienie się gości płytowych, czyli Doktora Yry w Nie dorosłem do swych lat,Zaciera w Gdy nie ma dzieci oraz Tomka Kłaptocza w Bliskich spotkaniach III stopnia.Utwory w wersjach bez prądu nie zostały przekombinowane,raczej postawiono na prostotę i energię bijącą z pudeł,czyli inaczej niż na płycie Hey MTV Unplugged, gdzie pokazano zupełnie nowe oblicze zespołu, zmieniając aranżacje. W Kulcie ten zabieg raczej nie zdałby egzaminu.Mnie jako fana dwóch płyt „Taty Kazika” ucieszyła duża liczba songów Staszka .Piosenki Stanisława Staszewskiego z natury są akustyczne, dlatego kapitalnie podpasowały aranżacyjnie.
Dużym plusem było odwzorowanie sceny MTV, znanej z dvd,czyli dywany, walające się stare podróżne walizy,lampy-wszystko w stylu retro.Zabrakło tylko świeczek, ale to chyba tylko ze względu na przepisy bhp i ppoż.Całości dopełniało bardzo udane oświetlenie-każda piosenka miała swoją niepowtarzalna oprawę.
Akustyka także perfekcyjna,dopomogła temu sala Filharmonii Bałtyckiej,która moim zdaniem jest numerem jeden w Trójmieście pod względem nagłośnienia i klimatu.Z ogromną przyjemnością oglądało się Kult „na nowo”,piosenki grane i śpiewane znacznie odważniej niż podczas rejestracji wrześniowego koncertu.Kazik taki, jakiego go lubimy,na luzie,co dało się poznać po opowiadanych między utworami anegdotach sypanych często i gęsto.
Kult po raz kolejny udowodnił,że cały czas jest fenomenem na naszej scenie muzycznej i nie jest to żadne przesłodzone stwierdzenie-wystarczy pójść na koncert, aby przekonał się największy sceptyk.
Wszystkim, którzy nie załapali się na ten gig, a nie mieli jeszcze okazji zobaczenia zarejestrowanego materiału na czytniku dvd lub blueray-szczerze polecam.Muszę już kończyć bo właśnie płyta w czytniku się grzeje i czas na wspominanie-tym razem przed ekranem.
Foto: Tomasz Cieślikowski