Administratorom w tej sytuacji pomaga też trochę charakterystyczna budowa większości kamienic przy ul. Świętojańskiej. Otóż wiele z nich ma fronty do trzeciego -czwartego piętra w jednej płaszczyźnie, a już wyższe są cofnięte w głąb w stosunku do linii ulicy. To efekt przedwojennej regulacji budowlanej mającej zapobiec powstawaniu "ulic wąwozów". No i dzięki temu śnieg z dachu zsuwa się stopniowo. Podpatrzyłem parę dni temu odśnieżanie dachu w wersji mini, tj. na kiosku z kwiatami.
A jeśli już o śniegu, to muszę wspomnieć, że byłem tez świadkiem wywożenia go sprzed urzędu miasta. Wielka ładowarka wrzucała na wywrotki tony skawalonego "białego puchu". Ciężarówki wywoziły go do oczyszczalni ścieków. Okazuje się, że nie można już po prostu wrzucić tego do morza. Bo skażony miejskimi zanieczyszczeniami.
Niestety widok potężnych hałd śniegu spychanych przez buldożery do Zatoki, zapamiętany z zimy stulecia w latach 70-tych, należy do przeszłości.