Podopieczne Alessandro Chiappiniego zmierzą się z wicemistrzyniami Polski w niedzielę o 14:45 i będzie to jedyny mecz rozgrywany tego dnia. Spotkanie to będzie z pewnością ciężkie.
- Po pierwsze, chcemy wygrać, a po drugie zmazać plamę z Bielska. Zdajemy sobie sprawę z klasy rywalek, które rozegrały w środę dobry mecz w Lidze Mistrzyń - mówiła na łamach Gazety Wyborczej Magdalena Śliwa.
Istotnie - jest co zmazywać. Siatkarki Atomu Trefla nie poznawały samych siebie na parkiecie w Bielsku, a trener Chiappini na konferencji prasowej po meczu stwierdził, że jego drużyna chyba zapomniała wyjść na boisko. Forma Atomówek stoi pod wielkim znakiem zapytania, choć z drugiej strony mecz z Aluprofem pokazał zupełnie inne oblicze drużyny w tym sezonie i w żadnych z wcześniejszych meczów siatkarki nie „zagrały" tak źle. To z kolei rodzi nadzieję na obudowę wizerunku w meczu z Muszynianką. Nie trzeba jednak nikogo przekonywać, że nie będzie to spotkanie łatwe - podopieczne Bogdana Serwińskiego w tym tygodniu awansowały do dalszej fazy Ligi Mistrzyń pokonując Zariecze Odincowo 3:2.
- Takie mecze i podróże są wkalkulowane w terminarz czołowych zespołów, dlatego nie sądzę, aby to miało jakieś znaczenie w niedzielnym meczu - zapewniała Śliwa. - Musimy wyjść na boisko, aby wygrać. Tak aby nasi kibice nie przestali w nas wierzyć.
Pozostaje więc mieć nadzieję, że cała drużyna weźmie się w garść i zaprezentuje wspaniały siatkarski show w niedzielne popołudnie.
Więcej informacji nt. dystrybucji biletów na spotkanie Atomu Trefla z Muszynianką Muszyna można znaleźć pod tym linkiem.
Wszystkie pozostałe spotkania zostaną rozegrane w sobotę. Spośród nich bardzo ciekawym może być mecz Centrostalu Bydgoszcz z MKS Dąbrową. Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli zajmując odpowiednio 4. i 5. miejsce. Ostatni mecz bydgoszczanki przegrały u siebie z Aluprofem Bielsko-Biała 1:3. Później ich spotkanie z Muszyną zostało przełożone, a zatem kibice z pewnością są ciekawi tego, jaką formę zaprezentują ich ulubienice. Dąbrowianki z kolei wygrały tydzień temu z osłabioną drużyną Organiki i zainkasowały we własnej hali trzy punkty.
Ciekawie może też się ułożyć mecz we Wrocławiu. Gwardzistki już w spotkaniu z Atomem pokazały, że we własnej hali są sportowo nieobliczalne [Gwardia przegrała 2:3 - przyp. red.]. W ten weekend we wrocławskiej hali zagrają przeciwko nim zawodniczki Stali Mielec. W ubiegłej kolejce wrocławianki bez większych problemów wygrały 3:0 z Rumią. Zdecydowanie więcej emocji dostarczył przegrany z białostockimi Akademiczkami mecz mielczanek. To właśnie ich spotkanie było najciekawszym meczem 6. kolejki. Czy zatem Stal ma lekką zadyszkę? Jeśli tak, wrocławianki muszą to wykorzystać, bowiem w tabeli zajmują obecnie przedostatnie, 9. miejsce. Stal zajmuje 6. pozycję.
Wszystko wskazuje na to, że bez większych niespodzianek obędzie się w dwóch pozostałych meczach 7. kolejki. Budowlani Łódź podejmą TPS Rumię, a AZS Białystok będzie gościł u siebie Aluprof Bielsko-Biała. Co prawda zespół z Białegostoku udowodnił tydzień temu w meczu ze Stalą, że nie należy z góry przekreślać jego możliwości, ale prawdziwą sensacją byłoby urwanie choćby punktu świetnie dysponowanej drużynie mistrzyń Polski. Tym bardziej zresztą, że ze składu ąkademiczek wypadła kapitan zespołu, Joanna Szeszko, która do tej pory stanowiła wyraźną podporę, filar tej drużyny.
W Łodzi z kolei o wywalczenie punktów może być trudno rumiankom. Organika co prawda jest w lekkiej rozsypce, zawodniczki są przemęczone i zespołowi dodatkowo towarzyszą problemy kadrowe. Niemniej łodzianki zakończyły w tym tygodniu swoją pucharową przygodę i wypada im skupić się teraz wyłącznie na rozgrywkach ligowych. TPS z kolei musi zacząć zdobywać punkty, jeśli chce się bez problemu utrzymać w lidze. Czy przełamie się w tym meczu, wykorzystując słabszą formę Organiki? Odpowiedź na to pytanie poznamy już niebawem.