Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Grzegorz Lewkowicz
(ostatnie artykuły autora)

muzyk, wokalista, satyryk. Ur. 1 maja 1951 roku w Kętrzynie na Mazurach, od 1972 mieszka w Gdyni. Ukończył studia na Wyd...

Przepraszam, czy chcieliby państwo okręgi jednomandatowe?

Opublikowano: 13.01.2011r.

O mały włos, a mielibyśmy w Sopocie okręgi jednomandatowe. Jakiś czas temu sejm zajął się stworzeniem kodeksu wyborczego, co miało polegać na połączeniu różnych ordynacji wyborczych w jednej ustawie. O mitach okręgów jednomandatowych przypomina Marcin Gerwin z Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej.

 

Zapowiadało się całkiem niegroźnie, ot, takie porządkowanie ustaw, bo rzeczywiście było kilka ustaw z ordynacjami i powodowało to pewne zamieszanie. Tymczasem, korzystając z okazji, wprowadzone zostały jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do senatu oraz… w wyborach do rad gmin we wszystkich miastach i gminach wiejskich w Polsce, oprócz miast na prawach powiatu (jest ich w całej Polsce tylko 65). W pierwotnej wersji ustawy ta zmiana miała dotyczyć miast do 40 tys. mieszkańców, czyli Sopot też by się załapał. Potem ktoś w senacie zaproponował poprawkę, by poszerzyć ten zakres i ordynację proporcjonalną zostawić tylko w miastach na prawach powiatu, została ona zaakceptowana przez sejm i tylko dzięki temu uniknęliśmy podziału Sopotu na 21 okręgów wyborczych, z których wybierany byłby tylko jeden radny.

Ustawa trafi teraz do prezydenta, który ma 21 dni na jej podpisanie, odrzucenie lub skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego. Bronisław Komorowski akurat jest zwolennikiem jednomandatowych okręgów wyborczych, więc o ile jego kancelaria nie wyłapie jeszcze jakiś błędów (senat zgłosił aż 314 poprawek), to zapewne będzie chciał ją podpisać.

Najbardziej nieprawdopodobne w tym wszystkim jest to, że zmiany te zostały wprowadzone niemal cichcem. Senat przyjął uchwałę z poprawkami, które wprowadzały jednomandatowe okręgi wyborcze, 17 grudnia 2010 r., i już niecałe 3 tygodnie później, 5 stycznia 2011 r., sejm głosował nad tymi poprawkami i zatwierdził jednomandatowe okręgi w wyborach do senatu i do rad gmin. A gdzie ogólnopolska debata? Gdzie konsultacje społeczne? Czy ktoś zapytał mieszkańców miast i wsi w Polsce, czy chcą akurat taką ordynację wyborczą? Przecież ordynacja ma kluczowe znaczenie dla wyniku wyborów, ma wpływ na to kto zdecyduje się kandydować, a nawet może mieć wpływ na wynik niektórych głosowań w radzie gminy (inaczej bowiem mogą głosować radni, jeżeli wiedzą, że wybieraj=8 5 ich mieszkańcy z całego miasta, a inaczej jeżeli wybierają ich mieszkańcy jedynie malutkiego okręgu, mniejszego od dzielnicy). Oczywiście, można próbować argumentować, że przecież PO miało okręgi jednomandatowe w swoim programie, więc go teraz realizuje, lecz nie wydaje mi się, żeby akurat ten punkt programu tej partii był głównym powodem, dla którego ludzie na tę partię głosują.

A co gdyby prezydent odrzucił tę ustawę? No tak, ale przecież musi to jakoś uzasadnić. Czy jest jakiś dobry powód, dla którego mógłby to zrobić? Choćby taki, że naruszone zostały zasady techniki prawodawczej, zgodnie z którymi Podjęcie decyzji o przygotowaniu projektu ustawy poprzedza się zasięgnięciem opinii podmiotów zainteresowanych rozstrzygnięciem sprawy” (§ 1.1.4).” Przy wprowadzaniu tak dużych zmian warto zapytać mieszkańców, bo to oni są użytkownikami ordynacji, czy w ogóle są nimi zainteresowani. Sposobem na zapytanie się mieszkańców mogłoby być przeprowadzenie w kilkudziesięciu miastach i wsiach, ze wszystkich województw w Polsce, sondażu deliberatywnego, w ramach którego przedstawiono by mieszkańcom do wyboru i oceny różne rodzaje ordynacji wyborczych. Tak powinno wyglądać minimum odnośnie konsultowania ordynacji wyborczej. Prezydent mógłby ponadto rozesłać zaproszenie do pozostałych wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, by zorganizowali takie konsultacje u siebie i przesłali mu wyniki. Posłom i senatorom pewnie nawet nie przyszło o głowy, że mogliby zapytać mieszkańców o zgodę na zmianę ordynacji. Miejmy nadzieję, że zdecyduje się na to prezydent.

Najistotniejsze zapisy w kodeksie wyborczym, które wprowadzają jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do rad gmin, wyglądają tak:

Art. 415

W gminie niebędącej miastem na prawach powiatu o wyborze na radnego rozstrzyga liczba ważnie oddanych głosów na poszczególnych kandydatów.

Art. 418

§ 1. W każdym okręgu wyborczym tworzonym dla wyboru rady w gminie niebędącej miastem na prawach powiatu wybiera się 1 radnego.

Artykuły te dotyczą Kartuz, Kościerzyny, Bytowa, Chojnic, Rumi, Kwidzyna, Lęborka, Pucka, Wejherowa, Redy, Malborka, Starogardu Gdańskiego, Ustki, Władysławowa i wszystkich pozostałych miast i gmin wiejskich w województwie pomorskim, oprócz Gdańska, Gdyni, Sopotu i Słupska. Ich mieszkańcy pewnie w ogóle jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego, że sejm je przegłosował, a także z tego, co oznacza wprowadzenie okręgów jednomandatowych, od których od lat starają się odejść liczni mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Cały kodeks wyborczy, wraz z przyjętymi poprawkami senatu, można pobrać tutaj.

P.S. Jeżeli chodzi o wyniki wyborów do senatu, to jednomandatowe okręgi wyborcze mogą oznaczać, że większość senatorów będzie pochodziła z dwóch największych partii (zobacz tutaj). Do zmiany ordynacji do sejmu potrzebna jest zmiana w konstytucji, albowiem w niej jest zapisane, że wybory do sejmu są proporcjonalne.