Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Wojtek Owczarz
(ostatnie artykuły autora)

Rocznik 91. Kocham sport i podróże. Cenię sobie punktualność i bezkompromisowość. Moim marzeniem jest podróż dookoła świ...

Jednak bez hitów

Opublikowano: 10.01.2011r.

W 6. kolejce PlusLigi Kobiet kibice mieli śledzić dwa zacięte spotkania. Tymczasem oba okazały się dość jednostronne, kolejne przewidywalne i tylko jedno zakończyło się po niespodziewanym, zaciętym boju.

Ligową kolejkę rozpoczął mecz beniaminka z Rumi z Gwardią Wrocław. Podopieczne Jerzego Skrobeckiego po raz kolejny stanęły przed szansą zdobycia pierwszych ligowych punktów z zespołem z dołu tabeli. Niestety, i tym razem kibice z Rumi nie mogli się cieszyć z choćby jednego punktu, gdyż Gwardzistki zakończyły mecz w trzech setach. Trener TPS nie ma jednak pretensji do swoich zawodniczek.

- Myślę, że nie odbiegamy od reszty zespołów, być może brakuje nam niektórych atutów, ale ambicją próbujemy nadrobić nasze braki - wyjaśniał podczas konferencji prasowej Skrobecki. - Na razie to nie wystarcza, dlatego myślę, że potrzebujemy czasu i pracy, a wtedy i szczęście nam dopisze i to my będziemy zwycięzcami.
- Ten mecz był meczem walki - powiedział z kolei trener wrocławianek, Rafał Błaszczyk.

Sprawa jednak znacznie się komplikuje, bowiem TPS najbliższy mecz rozegra w Łodzi z tamtejsza Organiką i można przypuszczać, że wygrana przyjezdnych w tym meczu byłaby sensacją na miarę całej 7. kolejki.

Gwardia zaś zmierzy się ze Stalą Mielec. Mecz siatkarek z Mielca był właśnie najbardziej zaciętym spotkaniem tej kolejki. W hali podopiecznych Adama Grabowskiego zagościł jeden ze słabszych zespołów tego sezonu, drużyna AZS Białystok. Sensacja objawiła się już w pierwszym secie, który przyjezdne wygrały na przewago 35:33. Później temperatura nieco opadła i gospodynie zdecydowanie dominowały w wygranych do 13 setach. Nic nie wskazywało więc na to, że białostoczanki zanotują zwyżkę formy, ale tak właśnie się stało i wygrały one czwartą partię do 21, doprowadzając tym samym do tie breaka. W piątym secie Akademiczki nie złożyły broni i niespodziewanie przechyliły szalę zwycięstwa na swą korzyść, wygrywając 15:9.
W przyszłym tygodniu humory siatkarek z Białegostoku mogą jednak zostać nieco stonowane, ponieważ zmierzą się one z obrończyniami tytułu mistrzyń Polski, BKS Aluprofem Bielsko-Biała.

Tymczasem Aluprof, pomimo wielu krytycznych uwag co do formy podopiecznych Grzegorza Wagnera na początku sezonu, ma się całkiem dobrze i po 6. kolejce zawędrował na szczyt tabeli. Siatkarki Aluprofu pewnie pokonały Atom Trefl 3:0. Mecz, który zapowiadany był na hit kolejki, niestety nim nie był. Godna pochwały pozostaje postawa w sopockiej drużynie Pauliny Maj, ale trener Alessandro Chiappini na pewno będzie miał wiele zastrzeżeń do swoich siatkarek po tym spotkaniu.

- Gratuluję Bielsku za bardzo dobry mecz. My chyba zapomnieliśmy dzisiaj wyjść na boisko, bo mecz wyglądał z naszej strony tragicznie pod każdym względem - krytykował postawę swojej drużyny Chiappini. - Przede wszystkim drużyna zagrała słabo taktycznie i technicznie, już nie mówiąc o problemie mentalnym.

Trener Wagner podkreślał z kolei przed meczem, że to spotkanie nie było priorytetem dla jego drużyny. Można było jednak mieć pewne wątpliwości co do tych zapewnień, ponieważ bielszczanki zagrały właściwie bez zarzutu i ciężko by było wytknąć im jakiekolwiek błędy.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasz poziom grania dzisiaj był skandaliczny - mówiła na konferencji prasowej Dorota Świeniewicz. - Ale będziemy trzymały głowę wysoko, ostro trenowały, po to, aby udowodnić wszystkim, że jesteśmy drużyną, która potrafi grać na wysokim poziomie.
Siatkarki Atomu szybko muszą więc odbudować swoje morale i zapomnieć o spotkaniu w Bielsku, ponieważ już w niedzielę czeka je bój w ERGO ARENA z wicemistrzyniami Polski z Muszyny, której mecz z Centrostalem został przełożony na 19 stycznia.

Ciekawie miało być też w Dąbrowie, ale nie było. MKS Turon mierzył się tam z zespołem Budowlanych Łódź, ale podobnie jak spotkanie Aluprofu z Atomem, był to mecz raczej bez historii.

- Próbowaliśmy walczyć w każdym secie, ale popełnialiśmy za dużo własnych błędów i nie potrafiliśmy ustawić szczelnie bloku. Niestety, przegraliśmy ten mecz 0:3 - mówił po meczu trener łodzianek, Wiesław Popik.
- Nasza sytuacja cały czas jest podobna do tej panującej w Organice. Obydwu zespołom na razie specjalnie się nie wiedzie, miejmy nadzieję, że i my, i łodzianki zaczniemy teraz dobrą passę i będziemy wygrywać, bo obie ekipy są mocne i zasługują na to - powiedział z kolei trener MKS, Waldemar Kawka.

Oba zespoły narzekają obecnie na przemęczenie, w wyniku którego nie są w stanie wytrzymać fizycznie trudu ligowych spotkań. Cóż, ni pozostaje im jednak nic innego, jak szybko naładować akumulatory do kolejnych spotkań na polskich parkietach - dąbrowianki udadzą się na mecz do Bydgoszczy, a łodzianki ugoszczą u siebie zespół TPS.

Wyniki 6. kolejki
Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia - Impel Gwardia Wrocław 0:3 (21:25, 21:25, 22:25)
KPSK Stal Mielec - AZS Białystok 2:3 (33:35, 25:13, 25:13, 21:25, 9:15)
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Atom Trefl Sopot 3:0 (25:19, 25:12, 25:21)
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Organika Budowlani Łódź 3:0 (25:22, 25:21, 25:21)

 


Za: Trefl Sopot (siatkówka żeńska)