Ligową kolejkę rozpoczął mecz beniaminka z Rumi z Gwardią Wrocław. Podopieczne Jerzego Skrobeckiego po raz kolejny stanęły przed szansą zdobycia pierwszych ligowych punktów z zespołem z dołu tabeli. Niestety, i tym razem kibice z Rumi nie mogli się cieszyć z choćby jednego punktu, gdyż Gwardzistki zakończyły mecz w trzech setach. Trener TPS nie ma jednak pretensji do swoich zawodniczek.
- Myślę, że nie odbiegamy od reszty zespołów, być może brakuje nam niektórych atutów, ale ambicją próbujemy nadrobić nasze braki - wyjaśniał podczas konferencji prasowej Skrobecki. - Na razie to nie wystarcza, dlatego myślę, że potrzebujemy czasu i pracy, a wtedy i szczęście nam dopisze i to my będziemy zwycięzcami.
- Ten mecz był meczem walki - powiedział z kolei trener wrocławianek, Rafał Błaszczyk.
Sprawa jednak znacznie się komplikuje, bowiem TPS najbliższy mecz rozegra w Łodzi z tamtejsza Organiką i można przypuszczać, że wygrana przyjezdnych w tym meczu byłaby sensacją na miarę całej 7. kolejki.
Gwardia zaś zmierzy się ze Stalą Mielec. Mecz siatkarek z Mielca był właśnie najbardziej zaciętym spotkaniem tej kolejki. W hali podopiecznych Adama Grabowskiego zagościł jeden ze słabszych zespołów tego sezonu, drużyna AZS Białystok. Sensacja objawiła się już w pierwszym secie, który przyjezdne wygrały na przewago 35:33. Później temperatura nieco opadła i gospodynie zdecydowanie dominowały w wygranych do 13 setach. Nic nie wskazywało więc na to, że białostoczanki zanotują zwyżkę formy, ale tak właśnie się stało i wygrały one czwartą partię do 21, doprowadzając tym samym do tie breaka. W piątym secie Akademiczki nie złożyły broni i niespodziewanie przechyliły szalę zwycięstwa na swą korzyść, wygrywając 15:9.
W przyszłym tygodniu humory siatkarek z Białegostoku mogą jednak zostać nieco stonowane, ponieważ zmierzą się one z obrończyniami tytułu mistrzyń Polski, BKS Aluprofem Bielsko-Biała.
Tymczasem Aluprof, pomimo wielu krytycznych uwag co do formy podopiecznych Grzegorza Wagnera na początku sezonu, ma się całkiem dobrze i po 6. kolejce zawędrował na szczyt tabeli. Siatkarki Aluprofu pewnie pokonały Atom Trefl 3:0. Mecz, który zapowiadany był na hit kolejki, niestety nim nie był. Godna pochwały pozostaje postawa w sopockiej drużynie Pauliny Maj, ale trener Alessandro Chiappini na pewno będzie miał wiele zastrzeżeń do swoich siatkarek po tym spotkaniu.
- Gratuluję Bielsku za bardzo dobry mecz. My chyba zapomnieliśmy dzisiaj wyjść na boisko, bo mecz wyglądał z naszej strony tragicznie pod każdym względem - krytykował postawę swojej drużyny Chiappini. - Przede wszystkim drużyna zagrała słabo taktycznie i technicznie, już nie mówiąc o problemie mentalnym.
Trener Wagner podkreślał z kolei przed meczem, że to spotkanie nie było priorytetem dla jego drużyny. Można było jednak mieć pewne wątpliwości co do tych zapewnień, ponieważ bielszczanki zagrały właściwie bez zarzutu i ciężko by było wytknąć im jakiekolwiek błędy.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasz poziom grania dzisiaj był skandaliczny - mówiła na konferencji prasowej Dorota Świeniewicz. - Ale będziemy trzymały głowę wysoko, ostro trenowały, po to, aby udowodnić wszystkim, że jesteśmy drużyną, która potrafi grać na wysokim poziomie.
Siatkarki Atomu szybko muszą więc odbudować swoje morale i zapomnieć o spotkaniu w Bielsku, ponieważ już w niedzielę czeka je bój w ERGO ARENA z wicemistrzyniami Polski z Muszyny, której mecz z Centrostalem został przełożony na 19 stycznia.
Ciekawie miało być też w Dąbrowie, ale nie było. MKS Turon mierzył się tam z zespołem Budowlanych Łódź, ale podobnie jak spotkanie Aluprofu z Atomem, był to mecz raczej bez historii.
- Próbowaliśmy walczyć w każdym secie, ale popełnialiśmy za dużo własnych błędów i nie potrafiliśmy ustawić szczelnie bloku. Niestety, przegraliśmy ten mecz 0:3 - mówił po meczu trener łodzianek, Wiesław Popik.
- Nasza sytuacja cały czas jest podobna do tej panującej w Organice. Obydwu zespołom na razie specjalnie się nie wiedzie, miejmy nadzieję, że i my, i łodzianki zaczniemy teraz dobrą passę i będziemy wygrywać, bo obie ekipy są mocne i zasługują na to - powiedział z kolei trener MKS, Waldemar Kawka.
Oba zespoły narzekają obecnie na przemęczenie, w wyniku którego nie są w stanie wytrzymać fizycznie trudu ligowych spotkań. Cóż, ni pozostaje im jednak nic innego, jak szybko naładować akumulatory do kolejnych spotkań na polskich parkietach - dąbrowianki udadzą się na mecz do Bydgoszczy, a łodzianki ugoszczą u siebie zespół TPS.
Wyniki 6. kolejki
Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia - Impel Gwardia Wrocław 0:3 (21:25, 21:25, 22:25)
KPSK Stal Mielec - AZS Białystok 2:3 (33:35, 25:13, 25:13, 21:25, 9:15)
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Atom Trefl Sopot 3:0 (25:19, 25:12, 25:21)
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Organika Budowlani Łódź 3:0 (25:22, 25:21, 25:21)