Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Świeniewicz: To nie tak, że chodzimy z wysoko podniesioną głową

Opublikowano: 10.01.2011r.

Z Dorotą Świeniewicz, kapitan Atomu Trefl Sopot i byłą siatkarką BKS Aluprofu Bielsko-Biała, rozmawia Rafał Rusiecki.

Rafał Rusiecki: Na początek krótki quiz. Co łączy Dorotę Świeniewicz, Eleonorę Dziękiewicz, Magdalenę Śliwę i Paulinę Maj?
Dorota Świeniewicz: Odpowiedź jest prosta. Grałyśmy w Bielsku-Białej. Każda z nas w innych sezonach. Zdobywałyśmy dla tego klubu złote medale.

Wszystko się zgadza. Sobotni mecz przeciwko byłemu pracodawcy będzie miał dla Pani wyjątkowe znaczenie?
Nie, absolutnie. Mogę się wypowiadać tylko za siebie, a dla mnie to jak najbardziej zwyczajne spotkanie. Nie ma podtekstów i dodatkowych emocji.

Nie wierzę.
Zawsze u sportowców wytwarza się dodatkowa adrenalina, ale tak się dzieje dopiero tuż przed meczem. Od piątkowego poranka mieszkamy na peryferiach Bielska-Białej. Panuje tu spokój. Temperatura jest dodatnia. Można się wyciszyć. Jestem doświadczoną zawodniczką i nie mam się czym denerwować.

BKS mocno się zmienił od czasu, kiedy świętowała z nim Pani mistrzostwo Polski?
Oprócz mnie i Leny Dziękiewicz odeszła jeszcze Helena Horka. Doszły z kolei Joanna Frąckowiak i Gabriela Wojtowicz. Skład zmienił się więc nieco, ale to wciąż dobry zespół, który będzie walczył o mistrzostwo Polski.

Zgodzi się Pani, ze dotychczasowe ligowe mecze Atomu Trefl to był spacerek?
Nie zgadzam się. Poziom ligi jest bardzo wyrównany. Nie ma już potencjalnego spadkowicza. A w ostatnim czasie było tak, że jak jechało się do Mielca czy Żukowa, to można było liczyć na pewne punkty.

Przecież Atom Trefl jest naszpikowany gwiazdami. Skąd zatem ta skromność?
To wszystko tak dobrze wygląda jedynie na papierze. Przecież tuż przed świętami Bożego Narodzenia wygrałyśmy we Wrocławiu z Gwardią 3:2 i w efekcie straciłyśmy punkt. Z każdym trzeba grać na maksimum możliwości. Nie można sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji, bo może się skończyć tak jak we Wrocławiu.

Rywalki bez kontuzjowanej Anny Werblińskiej (Barańskiej) tracą dużo?
Ania w minionym sezonie była liderką tego zespołu. Podobnie rzecz się miała w reprezentacji Polski. Dzisiaj na pewno brakuje jej w BKS. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że bielszczanki przegrały w lidze tylko jedno spotkanie. Dobrze radzą sobie przy tym w Lidze Mistrzyń.

To wciąż wczesna faza sezonu, ale wydaje się, że wynik sobotniego meczu będzie miał duże znaczenie psychologiczne.
Myślę, że nie. Przez ostatnie dwa lata Aluprof dominował w lidze, w sezonie zasadniczym. Tymczasem w sezonie 2008/2009 w końcówce przegrał mistrzostwo Polski. Wygrane mobilizują do jeszcze lepszej pracy. Utwierdzają w tym, że wybiera się dobrze ćwiczenia na treningach.

Ale jeśli wygracie, to będziecie mogły nadal chodzić z podniesioną głową, jako niepokonany zespół.
Nie jesteśmy jedynym zespołem, jaki jeszcze nie przegrał (Muszynianka - przyp. red.). Mamy do rozegrania jedną zaległą kolejkę ze Stalą Mielec. Nie jesteśmy drużyną, która chodzi z podniesioną głową. Nie zachowujemy się jak gwiazdy. Znamy swoje miejsce w szeregu. Szanujemy każdego przeciwnika i wiemy, co znaczy słowo pokora.

Niedawny turniej w Bazylei był potrzebny? Wygrałyście tylko jedno z czterech spotkań.
W lidze nie straciłyśmy spotkania, więc trener chciał zobaczyć, jak zareagujemy na pierwsze porażki. To było przydatne. Trener sprawdził nas pod kątem różnych ustawień. W każdym meczu występowały inne zawodniczki. Myślę więc, że ten turniej zaowocuje w przyszłości.

Czy to, że Aluprof walczy w tej chwili o wyjście z grupy w Lidze Mistrzyń jest dla Was dodatkową szansą?
Absolutnie nie. To nie będzie tak, że zespół rywalek będzie rozkojarzony. Takie drużyny są przygotowane już przed sezonem pod kątem ciężkich okresów, w których gra się z rzędu kilka ważnych meczów. Myślę, że gospodynie będą przygotowane na mecz z nami na 100% i wyjdą na parkiet aby wygrać.

Źródło: Polska Dziennik Bałtycki


Za: Trefl Sopot (siatkówka żeńska)