Pomorskie rywalki Atomu Trefla na pewno nie zaliczą końcówki tego roku do udanych. Kolejna porażka, tym razem na trudnym terenie w Dąbrowie Górniczej sprawia, ze TPS wciąż ma nóż na gardle, ale z drugiej strony siatkarki MKS w pewnym sensie odbiły się od dna i może teraz tendencja ich formy będzie zwyżkowa.
- Cóż mogę powiedzieć - przegrałyśmy 3:0 i mam nadzieję, że wejdziemy w przyszły rok z nowymi siłami. Kolejny mecz gramy siódmego stycznia i mamy nadzieję, że to otwarcie nowego roku zakończy się naszym zwycięstwem - powiedziała na konferencji prasowej po tym spotkaniu Dorota Pykosz, kapitan rumianek.
Na zwycięstwa przyszedł już najwyższy czas, bo Rumia z zerowym kontem i zaledwie jednym wygranym setem lada moment może stać się czerwoną latarnią ligi. Obojętnie jakim wynikiem zakończy się przełożony mecz Gwardii z Białymstokiem, dla Rumi będzie to oznaczało problemy - bądź odskoczenia Gwardii, bądź odskoczenia od wrocławianek i rumianek ekipy akademiczek.
Na niespodziewane - można by powiedzieć - trudności napotkała Muszynianka Muszyna w Łodzi. Pokonawszy drużyny z poprzednich kolejek dość zdecydowanie, podopieczne Bogdana Serwińskiego nie mogły się raczej spodziewać takiego oporu ze strony Organiki, która niezbyt dobrze zaczęła ten sezon ligowy. Tymczasem w Łodzi kibice obserwowali zażarta walkę do samego tie breaka, gdzie ten piąty set co prawda był już zdecydowanie lepszy w wykonaniu przyjezdnych. Taką, a nie inną grę wicemistrzyń Polski jeszcze przed meczem starał sie chyba zapowiedzieć trener Serwiński.
- Mecz z łódzkim zespołem traktujemy poważnie, bo to możliwość zdobycia kolejnych trzech punktów - mówił Serwiński. - Nie zapominajmy także, że każde zwycięstwo jest dla mojej drużyny bardzo budujące. Zdajemy sobie jednak sprawę, że kluczowe dla nas są dwa najbliższe spotkania w Lidze Mistrzyń i to o nich musimy myśleć przede wszystkim.
Utrata punktu nie odbije się raczej czkawką Mineralnym, choć Bielsko już depcze im po piętach, a Trefl w wypadku wygranej ze Stalą zrówna się z nimi punktami.
W trzecim środowym meczu bydgoszczanki musiały uznać wyższość białostoczanek we własnej hali. Aktualne mistrzynie Polski wygrały swój mecz 3:1 i skrupulatnie odrabiają straty, by wygodnie rozsiąść się na szczycie tabeli. Niemniej Grzegorz Wagner wciąż ma sporo zastrzeżeń do gry swojego zespołu.
- Cieszę się z tych trzech punktów, bo gra wyglądała troszeczkę inaczej. W trzecim secie nastąpiło rozprężenie, chyba dziewczyny myślały, że już są w domu - komentował na konferencji prasowej Wagner. - Mogło to skończyć się dla nas tragicznie, bo Centrostal zaczął grać bardzo dobrze taktycznie w bloku. Mieliśmy problem ze skończeniem ataku po słabszym przyjęciu. Myślę jednak, że to założenie bydgoszczanek, jakim było odrzucenie nas od siatki, rywalki zrealizowały. Bardzo się cieszę z tych trzech punktów, bo to nie były najlepsze zawody w naszym wykonaniu.
Ta wygrana zaprowadziła BKS na drugie miejsce w tabeli. Centrostal wciąż zajmuje 4. pozycję.
Częściowe wyniki 5. kolejki:
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia (25:21, 25:18, 25:12)
Organika Budowlani Łódź 2:3 Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna (25:22, 23:25, 17:25, 25:20, 6:15)
GCB Centrostal Bydgoszcz 1:3 BKS Aluprof Bielsko-Biała (23:25, 19:25, 25:17, 22:25)