Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Paweł Jóźwiak
(ostatnie artykuły autora)

Z wykształcenia dziennikarz, z zamiłowania fotograf. Miłośnik górskich wycieczek i zapalony rowerzysta. Nałogowy słuchac...

Grudzień w Gdyni: Wiersz pokutny

Opublikowano: 16.12.2010r.

Grudzień to gdyński miesiąc. Okolicznościowy wiersz łączący historię z teraźniejszością

 

 

 

 

Wiersz pokutny

 

Nie kwiecień, grudzień miesiącem okrutnym,

Bo to co wywiódł kwiecień z trzewi ziemi

On krwawym ściegiem zszywa, w bruk popruty

Łuski nabojów sypie- tynk kamienic.

 

Nie kwiecień, grudzień miesiącem okrutnym,

Całe me życie bezsilnej pokuty.

 

Ruszyli. Płynie znów szara ulica,

Chociaż wykwintniej dzisiaj przyodziana.

Znów rykoszetu nagła błyskawica,

Niezabliźniona trotuaru rana

W niej pajda chleba ze smalcem- jak plaster-

Zmiętej gazety otulona płaszczem.

 

Gdy dziś oglądam stoczniowych żurawi

Nosy jak wtedy spuszczone na kwintę,

Znów heroiczna bezsilność mnie dławi,

Wśród murów Gdyni przemykam się chyłkiem,

Zgłuszony echem salw karabinowych.

Zimną stal ranek przystawia do głowy.

 

Nie kwiecień, grudzień miesiącem okrutnym,

Ja wciąż do ulic Gdynio- Twych- przykuty.

 

Idą, wciąż idą, idą Świętojańską.

Znów „chodźcie z nami!”- krzyczą, butów stukot.

Na drzwiach Cię Gdynio niosą przeciw tankom,

By krew co roku zmywać z Twoich bruków,

Werblem zagłuszyć chcąc historii łgarstwo.

 

Została po nich kromki chleba perła.

Termos zbożowej gorzkiej z mlekiem kawy

I czerwień świtu, gdy nad stocznią wzbiera

I cisza, która wiersza gardło dławi.

Choć kryją blizny dziś szaty wykwintne,

Nosy żurawi spuszczone na kwintę.

 

Nie kwiecień, grudzień miesiącem okrutnym.

Ile lat jeszcze – pytam – tej pokuty?




Autor

obrazek

Zbigniew Radosław Szymański
(ostatnie artykuły autora)

Urodzony w tych szczęśliwych czasach, gdy Gdynia nie była jeszcze Gdingen a już na szczęście nie Gotenhafen. Żyje do dziś, za co siebie codziennie gorąco przeprasza. Za swoją patriotyczną postawę w podnoszeniu wpływów z akcyzy obdarowany partyzanckim przydomkiem "200 gram". Poeta i ponuryk*.Wydał 3 tomiki wierszy: "Słowa śpiącego w cieniu gilotyny"(2001), "Oczy szeroko zamknięte"(2005) oraz "Piąta strona świata" (2009).Pisze także limeryki, fraszki satyry. Jego "plujki" nie oszczędzają nikogo, nie wyłączając autora. * Ponuryk - satyryk piszący satyry tak ponure, ze po ich lekturze tylko siąść i zapłakać.