Treflowi zależało na tym, aby zrewanżować się Kotwicy za porażkę w drugiej kolejce Tauron Basket Lidze. Przez większość meczu nasz zespół kontrolował sytuację na parkiecie i prowadził kilkoma punktami. Głównie za sprawą skutecznej gry Adama Waczyńskiego i Filipa. Po raz kolejny nie do zatrzymania pod koszem był Slobodan Ljubotina.
Sytuacja skomplikowała się sześć minut przed końcem spotkania przy prowadzeniu naszej drużyny 61:54. Trefl seryjnie pudłował swoje rzuty, a gospodarze z każdą kolejną akcją niwelowali straty. Na osiemnaście sekund przed końcem regulaminowego czasu gry wyszli nawet na prowadzenie 67:65 po punktach Kennetha Hendersona. Ostatnie słowo należało jednak do Pawła Kikowskiego, który wymusił przewinienie i trafił oba rzuty wolne, doprowadzając do dogrywki.
W doliczonym czasie rzucający Trefla zdobył także cztery punkty, które nie pozwoliły Kotwicy wypracować przewagi. Tym razem to Trefl musiał gonić rywala i dopiero po trafieniu Adama Waczyńskiego nasi koszykarze ponownie wyszli na prowadzenie 75:74. Łukasz Diduszko z linii rzutów wolnych zdołał jeszcze doprowadzić do remisu, ale Trefl znów miał piłkę w decydującej akcji meczu. Tym razem faulowany był Lorinza Harrington, który wykorzystał pierwszy rzut osobisty, a drugi celowo przestrzelił, aby gospodarze nie zdążyli przeprowadzić zwycięskiej akcji.
Tym samym bohaterami spotkania zostali gracze, którzy w całym spotkaniu osiągnęli skuteczność rzutów z gry niewiele przekraczającą 10%. Lorinza Harrington nie trafił żadnej z pięciu swoich prób, a Paweł Kikowski trafił zaledwie dwie z trzynastu. Na szczęście Slobodan Ljubotina, Filip Dylewicz i Adam Waczyński zdobyli w sumie 46 z 76 punktów drużyny.
Kotwica Kołobrzeg - Trefl Sopot 75:76 (15:19, 19:21, 16:17, 17:10, 8:9)
Trefl: Waczyński 16, Ljubotina 16, Dylewicz 14, Kikowski 11,Gustas 10, Kinnard 6, Harrington 3, Szymkiewicz 0.