Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Piotr Wyszomirski
(ostatnie artykuły autora)

Każdy ma swoje Indie gdzie indziej...

Hala Mistrzów zdobyta!

Opublikowano: 11.12.2010r.

Mimo braku Dragana Ceranicia, mimo kontuzji Marcina Stefańskiego oraz problemów z faulami przez cały mecz, Trefl odniósł ważne zwycięstwo we Włocławku nad Anwilem 84:79. Do zwycięstwa nasz zespół poprowadzili Filip Dylewicz i Slobodan Ljubotina. Dobre spotkanie rozegrał także Adam Waczyński.

Już przed meczem wiadomo było, że o zwycięstwo w Hali Mistrzów będzie niezmiernie ciężko., gdyż w meczu nie mógł wystąpić Dragan Ceranić. Serb w zeszłym tygodniu złamał nos i w spotkaniu z Anwilem nie był w stanie wystąpić.

To była jednak dopiero pierwsza zła wiadomość. Co prawda nasi koszykarze świetnie rozpoczęli mecz w Hali Mistrzów, a Marcin Stefański i Filip Dylewicz rzucili pierwsze 13 punktów drużyny, ale ten pierwszy już po czterech minutach musiał opuścić boisko po skręceniu stawu skokowego. To nie tylko zmniejszyło rotację trenerowi Muiznieksowi do siedmiu graczy, ale także spowodowało, że szkoleniowiec Trefla miał do dyspozycji tylko trzech polskich zawodników z podstawowego składu.

Mimo problemów nasi koszykarze dobrze rozpoczęli spotkanie. Oprócz naszych skrzydłowych bardzo dobrze grał Slobodan Ljubotina, który raz po raz wymuszał przewinienia graczy Anwilu i zdobywał punkty z linii rzutów wolnych. Jeszcze ważniejszy był fakt, że sopocianie świetnie bronili liderów włocławskiej drużyny. Andrzej Pluta i Nikola Jovanović przez długi czas nie mogli nawet oddać rzutu i już do końca meczu nie weszli w odpowiedni rytm.

To pozwoliło naszym graczom wypracować kilka punktów przewagi, których skutecznie pilnowali do ostatniej syreny. Anwil nawet przez moment w tym spotkaniu nie prowadził. Gdy tylko gospodarze byli bliscy odrobienia strat Filip Dylewicz, lub Adam Waczyński szybko zdobywali punkty, ponownie wyprowadzając Trefla na bezpieczną przewagę.

Na wyróżnienie za grę w trzeciej kwarcie zasługuje także Paweł Kikowski. Rzucający Trefla zdobył w jednym z momentów kryzysowych zdobył pięć punktów z rzędu, gdy wydawało się, że Anwil może wyjść na upragnione prowadzenie. Za sprawą Pawła Kikowskiego tak się jednak nie stało.

Przez całe spotkanie nasi gracze mieli problemy z przewinieniami, ale ostatecznie tylko jeden z graczy opuścił parkiet po piątym faulu. Najpierw Slobodan Ljubotina kończył pierwszą połowę z trzema faulami na koncie. Potem przedwczesne opuszczenie parkietu groziło Adamowi Waczyńskiemu, Pawłowi Kikowskiemu oraz Giedriusowi Gustasowi. W przypadku gdyby pierwsza dwójka wyczerpała limit przewinień, trener Muiznieks byłby zmuszony kończyć spotkanie z szesnastoletnim Danielem Szymkiewiczem na parkiecie.

Kluczowe punkty dla losów meczu zdobył Slobodan Ljubotina, który trzy minuty przed końcem spotkania trafił rzut za trzy punkty. Po chwili kolejnych pięć dodał Filip Dylewicz, a nasi koszykarze wyszli na dziesięciopunktowe prowadzenie. Końcówka nie należała już do tych najbardziej zaciętych, gdyż nasi gracze rzadko mylili się w rzutach osobistych.

Filip Dylewicz rozegrał najlepszy mecz w sezonie, zdobywając we Włocławku 24 punkty i 10 zbiórek. Niewiele gorszy okazał się Slobodan Ljubotina. Środkowy Trefla uzbierał 15 punktów i 11 zbiórek. 15 punktów zdobył także Adam Waczyński, który przez całe spotkanie

Anwil Włocławek - Trefl Sopot 79:84 (19:27, 19:14, 15:17, 26:26)

Trefl: Dylewicz 24, Ljubotina 15, Waczyński 15, Stefański 7, Kikowski 7, Harrington 6, Gustas 5, Kinnard 5;

 


Za: Trefl Sopot (koszykówka)