Już dziś debiut i to od razu z przeciwnikiem z najwyższej półki, czyli aktualnym mistrzem Polski. Rumska drużyna nazywa się obecnie Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia i przystępuje do rozgrywek z jednym i bardzo konkretnym celem: utrzymać się w elicie. To piekielnie trudne zadanie, bo rywalki dysponują większymi budżetami i doświadczeniem, ale sport to nie tylko nazwiska i pieniądze. Dziś o 18.00 będzie z pewnością pełna hala przy ulicy Mickiewicza w Rumi, oby tez wielkie meocje i równy pojedynek.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Prezentacja zespołu siatkarek TPS Rumia . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Rozgrywające: Anna Brodacka, Alicja Leszczyńska, Justyna Ordak, Małgorzata Piątkowska. Skrzydłowe: Maybelis Martinez Adlun, Veronika Hudima, Izabela Hohn, Ewelina Mikołajewska, Agnieszka Starzyk, Daria Szyjkowska, Aleksandra Theis. Środkowe: Karolina Labudda, Dorota Pykosz, Aleksandra Szymańska, Ewelina Toborek. Libero: Michalina Jagodzińska.
I jeszcze dwa materiały o rumskim klubie za portalem sportowefakty.pl
Pierwszy mecz PlusLigi Kobiet, tak jak w przypadku męskich rozgrywek to tradycyjny pojedynek pomiędzy beniaminkiem i aktualnym Mistrzem Polski. W piątek Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia podejmie we własnej hali BKS Aluprof Bielsko-Biała. Dla Rumi będzie to debiut w najwyższej klasie rozgrywek siatkarskich.
Obie drużyny przystępują do inauguracji rozgrywek z zupełnie odmiennymi celami. Zawodniczki Aluprofu chcą powtórzyć sukces z sezonu 2009/2010 i celują w obronę tytułu Mistrza Polski. Przed sezonem do drużyny, po 3-letniej przygodzie w ligach europejskich, powróciła atakująca Anna Podolec. Według prezesa Czesława Świstaka największym atutem jego klubu w tym sezonie będzie stabilny skład i zgranie. Jedynym zmartwieniem przed startem krajowych rozgrywek dla trenera Grzegorza Wagnera są problemy zdrowotne Anny Werblińskiej. Polska przyjmująca od mundialu w Japonii zmaga się z kontuzją kolana.
Z zupełnie innymi celami do rozgrywek przystępuje zespół z Rumi. Rumia dość niespodziewanie awansowała do siatkarskiej elity, pokonując w meczach o awans faworyzowaną drużynę Trefla Sopot. Trener drużyny, Jerzy Skrobecki przyznaje, że najważniejsze dla klubu jest pozostanie na kolejne sezony w siatkarskiej ekstraklasie - Gra w PlusLidze to zupełnie inny świat, zarówno pod względem organizacyjno-finansowym, jak i sportowym. Chcielibyśmy prowadzić wyrównaną walkę z zespołami, które nasi sympatycy będą mogli oglądać w Rumi, jak i z drużynami, z którymi rywalizować będziemy na wyjeździe.
Klub przed sezonem dokonał zakupu kilku wartościowych zawodniczek. Największym wzmocnieniem drużyny z Pomorza jest doświadczona środkowa - Dorota Pykosz. W przedsezonowym wywiadzie dla naszego portalu, była zawodniczka Muszyny zapowiada zaciętą walkę Rumskiego zespołu - Mam nadzieję, że będziemy w stanie grać na niezłym poziomie, sprawić niejedną przykrość faworytowi. Na pewno nie będziemy dziećmi do bicia, Spodziewam się wyrównanej walki zakończonej, mam nadzieje, dobrym miejscem w tabeli na koniec sezonu.
Przygotowania beniaminka nie obyły się bez problemów. W październiku klub rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z kolejną zawodniczką Muszyny - Martą Solipiwko. Przyczyną były obawy zawodniczki o swój stan zdrowia. Klub z Wybrzeża musiał również poradzić sobie z przystosowaniem hali do ligowych wytycznych.
Kibice rumskiej drużyny oczekują już niecierpliwie na inauguracyjny mecz z Mistrzem Polski. Bilety na to spotkanie cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. Na korzyść Rumi w piątkowym meczu z dużo wyżej notowaną drużyną może wpłynąć zmęczenie Aluprofu po zaciętym boju w Europejskich pucharach. We wtorek bielszczanki zakończyły zwycięstwem swoje spotkanie w Lidze Mistrzyń dopiero w 5. partii.
Siatkarki Sandeco TPS EC Wybrzeże Rumia są absolutnym nowicjuszem w PlusLidze Kobiet. Jak zapowiedział szkoleniowiec beniaminka Jerzy Skrobecki, jego zespół zrobi wszystko, aby w przyszłym sezonie również występować w krajowej elicie.
Drużyna z Rumii sprawiła w ubiegłym sezonie w I lidze sporą niespodziankę, wygrywając w finale play off z faworyzowanym Treflem Sopot.
- Niewiele osób wierzyło, że stać na pokonanie sopockiego zespołu, ale cały czas byłem pewien, że możemy tego dokonać. To jednak historia. Gra w PlusLidze Kobiet niesie bowiem zupełnie inne sportowei organizacyjne wyzwania. Nie stać nas co prawda było na wymianę całej drużyny, niemniej musieliśmy znacznie się wzmocnić - powiedział trener Skrobecki.
Czołową siatkarką rumskiego beniaminka ma być w nowym sezonie Dorota Pykosz, która przeszła do Sandeco TPS z Banku BPS Muszynianki Fakro.
- Znam tę dziewczynę bardzo dobrze jeszcze z czasów naszej współpracy w Stali Mielec. Dorota ma 32 lata, co nie przeszkadza jej być w znakomitej dyspozycji. To wielka mistrzyni i wzór dla wszystkich naszych zawodniczek. Pykosz powinna być prawdziwym liderem zespołu na boisku i poza nim - przyznał Skrobecki.
Z drużyną trenują także dwie zagraniczne siatkarki - reprezentantka Francji Veronika Hudima oraz Kubanka Maybelis Martinez Adlun. - Robimy wszystko, aby Hudima wystąpiła już w pierwszym meczu. Trochę bardziej skomplikowana sytuacja jest z Adlun, która ma w dorobku brązowy medal olimpijski zdobyty w 2004 roku. Niestety, znajduje się w dyspozycji zdecydowanie odbiegającej nie tylko od olimpijskiej formy sprzed sześciu lat, ale także od moich oczekiwań i dlatego być może przyjdzie nam się z nią pożegnać - dodał szkoleniowiec Sandeco TPS.
Nie wiadomo także, czy w Rumi będzie występować rozgrywająca Justyna Ordak. - Formalnie Justyna jest naszą zawodniczką, ale jej przyszłość rozstrzygnie się w ciągu najbliższych dni. O rozgrywające nie muszę się jednak martwić, bo na tej pozycji mam dwie zawodniczki - Alicję Leszczyńską i Annę Brodacką - przypomniał trener.
Brodacka razem z pięcioma innymi zawodniczkami została w zespole, który wywalczył awans do PlusLigi Kobiet. Z podstawowego składu odeszły natomiast trzy siatkarki, Małgorzata Skorupa (Legionovia Legionowo), Małgorzata Lubera (KS Piecobiogaz Murowana Goślina) i Kinga Kasprzak (Bank BPS Muszynianka Fakro).
- Najbardziej żałuję straty Kingi, która teraz byłaby naszą podstawową przyjmującą. Jednak kiedy losy rywalizacji w pierwszej lidze nie były jeszcze rozstrzygnięte, Kasprzak i jej menedżer zdecydowali się kontynuować sportową karierę w Muszynie - podsumował Skrobecki.