Nasz zespół na spotkanie Pucharu Polski udał się bez Michała Hlebowickiego i Dragana Ceranicia. Pierwszy w środę rozstał się z Treflem i wrócił do domu w Rydze. Serb tymczasem w ostatnim czasie był przeziębiony i spędzał na parkiecie bardzo dużo minut, dlatego trener Muiznieks postanowił go oszczędzać.
Mimo to przewaga naszych graczy pod tablicami była bezdyskusyjna. Ceranicia świetnie zastąpił Slobodan Ljubotina, który spędził na parkiecie 37 minut i zdobył 20 punktów oraz 9 zbiórek. Niewiele gorszy był Filip Dylewicz. Kapitan Trefla rzucił 18 punktów i miał 4 zbiórki, ale na parkiecie spędził zaledwie 17 minut.
Kluczem do zwycięstwa była defensywa. Nasi gracze zanotowali aż 26 przechwytów, co otwierało drogę do łatwych punktów. Po słabszej pierwszej kwarcie nasi zawodnicy od stanu 27:20 na początku drugiej części gry doprowadzili do stanu 30:44 do przerwy. W tym okresie gospodarze zanotowali więc zaledwie trzy punkty.
W ataku z kolei zawodnicy trenera Muiznieksa dzielili się piłką. Świadczy o tym chociażby 29 asyst. Najlepszy w tym elemencie był Lorinza Harrington, który dziewięć razy otwierał kolegom drogę do kosza, ale Adam Waczyński (6 asyst) i Lawrence Kinnard (5 asyst) byli w tym elemencie niewiele gorsi.
W trzeciej rundzie nasi koszykarze zmierzą się z zespołem MOSIRu Krosno.