Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Olga Jankowska
(ostatnie artykuły autora)

Zajmuję się szeroko pojętą tematyką społeczną i kulturalną ...

Poznań zdobyty

Opublikowano: 15.11.2010r.

Trefl Sopot odniósł pierwsze upragnione zwycięstwo na wyjeździe. Po meczu pełnym walki i świetnej obrony nasi gracze wygrali w Poznaniu 66:58. Bezbłędną czwartą kwartę zaliczył Lorinza Harrington, który rzucił 11 punktów i poprowadził Trefla do czwartego zwycięstwa w sezonie.

Spotkanie w Poznaniu miało pokazać nowe oblicze zespołu trenera Muiznieksa i tak też się stało. Trefl zagrał zdecydowanie najlepsze spotkanie w tym sezonie w defensywie i dało mu to zwycięstwo w bardzo ważnym meczu z PBG Basket Poznań. Po dwóch wyjazdowych porażkach, nasz zespół wygrał w końcu mecz poza Ergo Areną.

Sopocianie prowadzili przez większą część spotkania, chociaż ich przewaga nie była większa niż kilka punktów. Najwyższe prowadzenie nasi zawodnicy osiągnęli w połowie czwartej kwarty, gdy doprowadzili do wyniku 50:59. To był kluczowy moment meczu, a jego głównym aktorem był Lorinza Harrington.

Amerykanin po mistrzowsku rozegrał czwartą kwartę spotkania. Wcześniej nie błyszczał, ale gdy drużyna potrzebowała tego najbardziej, wziął sprawy w swoje ręce. W ostatnich 10 minutach nie tylko zdobył swoje wszystkie 11 punktów, ale także nienagannie rozgrywał piłkę i zaliczył ważny przechwyt w ostatnich minutach meczu. Bezbłędnie wykonywał także rzuty wolne, które nie dopuściły do emocjonującej końcówki spotkania.

Na wyróżnienie w tym spotkaniu zasługuje jednak tak naprawdę cała drużyna. Trefl był doskonale przygotowany taktycznie do meczu z PBG Basketem. Czołowy strzelec ligi, Eddie Miller zdołał oddać w tym spotkaniu dziewięć rzutów, z których trafił zaledwie dwa. Adam Waczyński i Paweł Kikowski nie zostawiali mu nawet centymetra wolnego miejsca.

Pod koszem z kolei udało się zatrzymać Patricka Okafora i Vladimira Ticę. Co prawda, gdy obaj zawodnicy przebywali na parkiecie w drugiej kwarcie, seryjnie wymuszali przewinienia naszych zawodników, ale nie potrafili zamienić tego na punkty. W sumie zdobyli 17 punktów i choć nie jest to zły wyczyn, to należy zwrócić uwagę, że praktycznie cała taktyka była ustawiona pod tych zawodników.

Pod drugim koszem Trefl zagrał dwie różne połowy. W pierwszej nie potrafił umieścić piłki w koszu zza linii 6,75m. Na szczęście dużo punktów udało się zdobywać z pola trzech sekund w czym duża zasługa Dragana Ceraninicia i Filipa Dylewicza. Po zmianie stron nasi gracze trafili 5 z 9 rzutów za trzy oraz kilka trudnych rzutów z półdystansu. Warto dodać, że po kilku słabszych występach w trzeciej kwarcie, tym razem nasz zespół nie dał się zaskoczyć.

Statystycznie także nasi zawodnicy wypadli bardzo równo. Aż pięciu graczy zdobywało między 9, a 11 punktów. Praktycznie każdy dołożył swoją cegiełkę do tej wygranej. Piłki w koszu nie umieścili tylko Slobodan Ljubotina oraz Michał Hlebowicki, który z powodu kontuzji w ogóle nie pojawił się na parkiecie. W innych elementach sopocianie także byli górą. Cieszyć powinna przede wszystkim wyraźnie wygrana walka o zbiórki.

- Było to bardzo trudne spotkanie dla naszej drużyny i tego się spodziewaliśmy po meczu Basketu z Asseco Prokomem w zeszłym tygodniu. Bardzo zależało nam na tym, aby w końcu przełamać tą niemoc w meczach wyjazdowych. Mam nadzieję, że to spotkanie to pierwszy krok w lepszym kierunku - powiedział po spotkaniu Filip Dylewicz.


Za: Trefl Sopot (koszykówka)