Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Ola Niewiarowska
(ostatnie artykuły autora)

mgr turystyki i rekreacji, pilot wycieczek i zapalony podróżnik, fanka Rolling Stonesów , od niedawna w Trójmiejskiej Sz...

Trefl Sopot: Tak blisko, tak daleko

Opublikowano: 01.11.2010r.

Fatalna postawa w 3 kwarcie meczu i zła decyzja Giedriusa Gustasa w ostatnich sekundach spotkania kosztowały nasz zespół 1-punktową porażkę w Zielonej Górze. W meczu 5 kolejki Tauron Basket Ligi Trefl Sopot uległ miejscowemu Zastalowi 71:72. Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych akcji naszego zespołu w skrócie video z meczu.

 

To miało być spotkanie, w którym koszykarze Trefla pokażą, że porażka w Kołobrzegu była tylko wypadkiem przy pracy. W rzeczywistości jednak nasz zespół po raz kolejny popełnił podobne błędy jak w meczu z Kotwicą i w rezultacie przegrał drugi mecz wyjazdowy w tym sezonie.

Spotkanie zaczęło się pomyślnie dla naszych koszykarzy, którzy grali konsekwentnie i skutecznie w ataku oraz mądrze w obronie, neutralizując dwóch czołowych zawodników gospodarzy, Chrisa Burgessa i Waltera Hodge'a. Liderzy Zastalu przez długi czas nie mogli znaleźć sposobu na twardą defensywę sopocian.

Dobrze w mecz wszedł Paweł Kikowski, w krótkim odstępie czasu trafiając dwa razy za 3 punkty. Pod oboma koszami skutecznie walczył Marcin Stefański, który był najlepszym graczem naszej drużyny w całym meczu. Przez dwie kwarty nasz zespół w pełni kontrolował wydarzenia na parkiecie i wydawało się, że nic złego naszym graczom się w tym meczu nie przydarzy.

Sytuacja zmieniła się diametralnie w po zmianie stron, kiedy to miejscowi zaczęli grać szybciej w ataku i agresywniej w obronie. Do tego przyszła także wysoka skuteczność gospodarzy w rzutach z dystansu i tym razem to nasz zespół był w opałach. Nie do zatrzymania był Chris Burgess, który co chwila uciekał naszym graczom za plecy. Trener Muiznieks próbował różnych ustawień, ale na środkowego Zastalu nie znalazł rozwiązania.

W ataku z kolei Trefl znów miał problemy z umieszczeniem piłki w koszu. Zabrakło kogoś, kto wziąłby na siebie odpowiedzialność za wynik. W tym fragmencie zawiódł Dragan Ceranić, który nie trafił kilku łatwych rzutów. Nieskuteczny był też Giedrius Gustas i Zastal po 30 minutach z siedmiu punktów straty wyszedł na dziesięć punktów przewagi.

W ostatniej części gry zawodnicy trenera Herkta przez długi czas kontrolowali wynik meczu. W 38 minucie prowadził już nawet 72:61 i wydawało się, że sopocianie nie mają szans na zwycięstwo. Nasi gracze zdobyli się jednak na jeszcze jedną próbę odrobienia strat i za sprawą Marcina Stefańskiego i Giedriusa Gustasa rzucili 10 punktów z rzędu. Na 14 sekund przed końcem udało im się nawet odzyskać piłkę i nasz zespół stanął przed szansą wygrania spotkania. Niestety Giedrius Gustas zamiast oddać rzut, próbował dograć piłkę do niepilnowanego Kinnarda, a Comagić przeciął to podanie i to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa.

Po raz drugi z rzędu najlepszym graczem w naszym zespole był Marcin Stefański. Tym razem skrzydłowy Trefla zakończył mecz z 18 punktami i 11 zbiórkami. Trafił także rzut za trzy punkty bez którego nie byłoby tak emocjonującej końcówki. 16 punktów i 5 asyst dodał Giedrius Gustas. Słabiej niż zwykle wypadł za to Filip Dylewicz, ale kapitan Trefla wciąż odczuwa skutki kontuzji kostki z zeszłego tygodnia.

- Kontrowaliśmy mecz w pierwszej połowie. W drugiej straciliśmy koncentrację, a o zwycięstwie Zastalu zadecydowała trzecia kwarta - mówił po spotkaniu Karlis Muiznieks. Niestety podobny przebieg miało spotkanie w Kołobrzegu. Szkoleniowiec Trefla musi teraz znaleźć sposób, aby po wyjściu z szatni nasi gracze grali tak jak przed przerwą, kiedy kontrolują grę na parkiecie.

Po meczu doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji, gdy wsiadający do autokaru zawodnicy i trenerzy Trefla Sopot zostali zaatakowani przez grupę miejscowych chuliganów. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Tuż po tym zdarzeniu otrzymaliśmy telefon od prezesa klubu Zastal Zielona Góra, który przeprosił za zaistniałą sytuację i obiecał dołożenie wszelkich starań, aby podobne przypadki nie miały więcej miejsca.

 


Za: Trefl Sopot (koszykówka)