Od początku sezonu wiadomo było, że Zastal będzie w stanie namieszać w ligowej tabeli. Mądrze zbudowany zespół już w meczach przedsezonowych pokazał, że stać go będzie na wiele. Nikt jednak nie był w stanie przewidzieć, że drużyna Zastalu po trzech kolejkach będzie prowadzić w lidze, mając na koncie zwycięstwo z mistrzami Polski oraz z PBG Basket w Poznaniu.
Sopocianie do Zielonej Góry jadą z postanowieniem zakończenia tej serii. Jeśli nasza drużyna marzy w tym sezonie o medalu, to takie mecze musi wygrywać. Szczególnie, że ma już na swoim koncie wpadkę w meczu w Kołobrzegu. Kolejna przegrana mogłaby znacznie skomplikować sytuację naszej drużyny w kolejnych meczach ligowych.
Dobra wiadomość jest taka, że ostatni mecz z Polpharmą pokazał, że forma naszych graczy zmierza w dobrym kierunku. Szczególnie cieszy powrót skuteczności w rzutach z dystansu. Sopocianie dotychczas seryjnie pudłowali rzuty zza linii 6,75 m. W niedzielę nasi zawodnicy trafili aż 10 rzutów za trzy punkty. To więcej niż w dwóch poprzednich spotkaniach razem.
W spotkaniu wystąpi już Filip Dylewicz. Kapitan Trefla musiał opuścić spotkanie z Polpharmą z powodu skręconej kostki. W meczu z Zastalem będzie już jednak w pełni sił i zrobi co w jego mocy, aby pomóc kolegom w odniesieniu zwycięstwa.
Jego pomoc może być w tym spotkaniu nieoceniona. W zespole gospodarzy liderami drużyny są bowiem wysocy zawodnicy. Tomasz Kęsicki, który w poprzedniej kolejce wrócił do składu po kontuzji, od razu rzucił 22 punkty. Drugi ze środkowych, Chris Burges jest najskuteczniejszym graczem zespołu po trzech kolejkach ze średnią 15 punktów na mecz.
W sobotnim spotkaniu bardzo ważne będzie także ograniczenie poczynań Waltera Hodge'a. Rozgrywający Zastalu jest bardzo szybkim graczem i jeśli zostawi się mu zbyt dużo miejsca, potrafi seryjnie zdobywać punkty. Giedrius Gustas będzie więc miał mnóstwo pracy zarówno pod bronionym, jak i atakowanym koszem.
W ataku tym razem pora na przełamanie się Lawrence'a Kinnarda. W Kołobrzegu świetny mecz zagrał zawodzący wcześniej Dragan Ceranić, w niedzielę przełamał się Paweł Kikowski, więc teraz kolej, aby mecz w swoim stylu zagrał skrzydłowy Trefla. Amerykanin co prawda zdobył w poprzedniej kolejce 13 punktów, ale brak mu mimo wszystko tego polotu, którym imponował w sopockim zespole w poprzednim sezonie. Oby pokazał go w Zielonej Górze.
Dużo też będzie zależało od Adama Waczyńskiego i Pawła Kikowskiego. Pozycja rzucającego to tak naprawdę najsłabszy punkt gospodarzy i warto to wykorzystać. Jeśli obaj gracze włączą się aktywnie w zdobywanie punktów dla naszego zespołu, o zwycięstwo będzie znacznie łatwiej.
Początek spotkania w sobotę o godzinie 18. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi PLK TV. Informacje z hali w Zielonej Górze postaramy się także przekazywać poprzez nasze konto w serwisie twitter pod adresem www.twitter.com/treflsopot.