Trener Muiznieks musiał sobie w tym spotkaniu radzić bez Filipa Dylewicza, który na sobotnim treningu skręcił nogę w kostce i mimo, że w razie potrzeby był w stanie wejść na parkiet, szkoleniowiec Trefla nie zdecydował się na to posunięcie. Nasz zespół musiał więc sobie radzić bez najlepszego strzelca w drużynie.
Spotkanie z Polpharmą bardzo dobrze rozpoczął Paweł Kikowski. Rzucający Trefla już w pierwszej akcji ładnie wyszedł na czystą pozycję i trafił rzut za trzy punkty. Po chwili kolejne trafienie dodał Marcin Stefański, a w samej pierwszej połowie mieliśmy tyle samo trafień z dystansu, co w całym meczu w Kołobrzegu. W całym spotkaniu drogę do kosza znalazło 10 rzutów za trzy punkty na 17 prób.
Grę sopocian przez większość spotkania ciągnął Giedrius Gustas. Litwin był z piłką tak szybki, że wyprzedzał w kontratakach nie tylko obrońców, ale i swoich kolegów z drużyny samemu wykańczając akcje. Goście próbowali się ratować przewinieniami, ale i na linii rzutów wolnych zawodnik nie zawodził. W całym spotkaniu zdobył 20 punktów i wymusił dziewięć przewinień. Do swojego dorobku dodał także 5 asyst.
Bohaterem spotkania był jednak Marcin Stefański. Skrzydłowy naszej drużyny zagrał bardzo równo po obu stronach boiska. W dwóch kolejnych akcjach wymusił przewinienie w ataku, był najbardziej aktywny w walce o zbiórki, a w ataku potrafił minąć rywala i wykończyć akcję po dwutakcie. W całym meczu zanotował 12 punktów i 13 zbiórek. Widać było po nim, że chce się zrewanżować Polpharmie za porażkę w walce o brąz.
Na wyróżnienie zasługują także Paweł Kikowski i Adam Waczyński. Pierwszy wreszcie się przełamał i trafił trzykrotnie zza linii 6,75 m. Drugi był praktycznie bezbłędny w tym co robił na boisku. Trafił wszystkie rzuty z gry i zakończył spotkanie z 18 punktami na koncie. Od początku sezonu Adam gra bardzo równo i obok Filipa Dylewicza jest najrówniej grającym zawodnikiem Trefla.
- Chciałbym podziękować dzisiaj wszystkim swoim graczom. W rotacji mieliśmy dzisiaj tylko ośmiu zawodników, ale każdy z nich walczył i zostawił serce na boisku. Tego od nich oczekuję – powiedział po meczu trener Muiznieks – Mogłoby się wydawać, że mecz wygrany różnicą 26 punktów był dla nas łatwy, ale tak nie było. Musieliśmy mocno walczyć, aby wygrać ten mecz.
Kluczowa dla losów spotkania była trzecia kwarta. W pierwszej połowie nasi zawodnicy popełniali mnóstwo błędów w defensywie, pozwalając przyjezdnym na zdobycie 40 punktów. Po zmianie stron zawodnicy trenera Turkiewicza rzucili zaledwie 25 punktów i od początku drugiej połowy miała problemy z umieszczeniem piłki w koszu.
Najlepiej w zespole gości zagrał Kamil Chanas. Rzucający Polpharmy rzucił 11 punktów, ale większość z nich rzucił w pierwszej połowie. Udany debiut w drużynie ze Starogardu Gdańskiego zanotował Robert Skibniewski, który trafił dwie trójki i zakończył spotkanie z 8 punktami na koncie.
Już za tydzień kolejne spotkanie Trefla Sopot. Nasza drużyna jedzie do Zielonej Góry, gdzie będzie walczyć z Zastalem.
Trefl Sopot – Polpharma Starogard Gdański 91:65 (24:21, 23:19, 16:12, 28:13)
Trefl: Gustas 20, Waczyński 18, Kinnard 13, Stefański 12, Kikowski 11, Hlebowicki 9, Ceranić 6, Buskevics 2, Jaśkiewicz 0;
