Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Trefl Gdańsk. Jarosław Macionczyk: Mecz pełen błędów

Opublikowano: 04.10.2010r.

W 2. kolejce I ligi mężczyzn Lotos Trefl Gdańsk przegrał u siebie z Jadarem Radom. Co prawda tie-break przyniósł nam jeden punkt, jednak nikt nie ukrywa, że w tym spotkaniu chciał ugrać o wiele więcej. Po meczu porozmawialiśmy z kapitanem Trefla - Jarosławem Macionczykiem, który w Radomiu spędził ostatnie cztery sezony.

- Po wyniku można by sugerować, że był to zacięty mecz, pełen walki. Myślę, że było to spotkanie bardzo nierówne, przede wszystkim było pełne niewymuszonych błędów. My zrobiliśmy ich trochę za dużo, szczególnie w przegranych setach. Mogliśmy wygrać ten mecz spokojnie za 3 punkty. W pierwszym secie prowadziliśmy bodajże 20:17 i powinniśmy go wygrać. Byłoby 2:0 i na pewno grałoby się dużo łatwiej - podsumowuje Jarek.

Jadar to nasz najgroźniejszy przeciwnik w walce o awans, stąd wynik 2:3 nie jest czymś złym. - Myślę, że punkt z Radomiem nie jest jakąś ujmą. To mocny zespół, z kilkoma zawodnikami z doświadczeniem z Plus Ligi. Nie ma co robić z tego tragedii. Taki jest sport i ten mecz jest już historią. Trzeba przyjść w poniedziałek na trening i spokojnie przygotowywać się do kolejnego meczu. To jest dopiero początek ligi, a najważniejsze będą dla nas play-offy i na nie będziemy przygotowywać swoją dyspozycję -  dodaje.

Macionczyk spędził w Radomiu ostatnie cztery sezony, dlatego wczorajszy mecz był dla niego ogromnie ważny. - W tym zespole spędziłem ostatnie 4 sezony w Plus Lidze. Bardzo zależało mi aby wygrać z Jadarem, ale niczego nikomu nie miałem zamiaru udowadniać. Dla mnie liczy się teraz dobro Trefla i to aby w jak największym stopniu pomóc mojemu zespołowi w walce o awans do PlusLigi - zapowiada zawodnik.

- Myślę, że z każdym dniem będzie lepiej. Fragmentami pokazujemy i udowadniamy, że potrafimy grać w siatkówkę, tylko nie umiemy utrzymać tego na dłuższą metę. Wygrywając sześcioma-siedmioma punktami nie potrafimy doprowadzić tego seta do końca. Pojawiają się błędy własne, jakieś rozluźnienie, przeciwnik nas goni i czasem wygrywa. Jest to dla nas nauka na przyszłość, że wygrywając w meczu 2:1, trzeba w czwartym secie 'dobić' przeciwnika i wygrać za 3 punkty. Nie można pozwolić sobie na rozluźnienie i przegranie meczu, ostatecznie tracąc jakieś punkty - tłumaczy nasz kapitan i dodaje: - Mamy kilku zawodników, którzy muszą dużo grać aby wskoczyć w ten rytm meczowy. Ważne, że trener daje każdemu szansę. Dzisiaj na ataku zadebiutował u nas Thomas, który dołączył do nas dwa dni temu i z nim również trzeba się teraz zgrać.

Wydaje się, że liga w tym roku jest bardziej wyrównana niż poprzednio. To, że z Jadarem zagraliśmy już teraz nie ma większego znaczenia. Na każdym przeciwniku trzeba skoncentrować się na 100%. - Bez względu na to czy przyjechał by tutaj Gorzów, czy też Nysa, musimy skoncentrować się na meczu tak samo. Dzisiaj Jadar nie grał dobrej siatkówki, tak samo jak i my. Wygrał zespół minimalnie dzisiaj lepszy. Wielkie granie dopiero się zaczyna i prawdziwe emocje przyjdą z czasem - kończy.


Za: Trefl Gdańsk (siatkówka męska)