Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Trefl: Wszystko albo nic

Opublikowano: 27.09.2010r.

W ciągu piętnastu lat historii sopockiej koszykówki nie było jeszcze sytuacji, w której pierwszy mecz w sezonie mógł decydować o jego losach. Tak może być już we wtorek, kiedy Trefl zagra pierwszy mecz eliminacji do rozgrywek FIBA EuroChallenge z Dexią Mons-Hainaut. Tylko lepszy bilans w dwumeczu może zapewnić naszej drużynie grę w europejskich pucharach w tym sezonie. Rewanż już 5 października w Ergo Arenie.

Wtorkowy mecz, będzie jednym z najważniejszych w tym sezonie. Awans do fazy grupowej FIBA EuroChallenge jest jednym z głównych celów, stawianych przed koszykarzami Trefla. Sami zawodnicy jak i trener w wywiadach przyznawali, że decydując się na umowę w Sopocie, nie bez znaczenia była dla nich możliwość występów w europejskich pucharach. Wszyscy zdają sobie więc sprawę z wysokiej stawki tego dwumeczu.

Rywal naszej drużyny, Dexia Mons-Hainaut, to zespół z bogatą historią występów w Europie. W międzynarodowych rozgrywkach występuje nieprzerwanie od 1995 roku. Największym sukcesem Belgów był finał FIBA EuroChallenge w 1998 roku, w którym musieli uznać wyższość prowadzonego przez Karlisa Muiznieksa, Barons Ryga. W poprzednim sezonie Dexia walczyła w eliminacjach do EuroCup, ale nieznacznie uległa późniejszemu zwycięzcy rozgrywek, Pamesie Walencja. Bez większych sukcesów radziła sobie także później w FIBA EuroChallenge.

W lidze belgijskiej Dexia zajęła w ostatnim sezonie co prawda dopiero szóste miejsce, ale był to raczej wypadek przy pracy. W 2006 i 2009 roku nasi rywale byli finalistami w rozgrywkach swojej rodzimej ligi, a w 2005 i 2008 awansowali do półfinałów. Nigdy jednak nie udało się im wygrać całych rozgrywek. Warto wspomnieć, że rozgrywającym belgijskiej drużyny w zeszłym sezonie był znany z występów w Sopocie Travis Conlan.

O sile tegorocznego składu decydują gracze obwodowi. Największe problemy mogą sprawiać zwłaszcza gracze z pozycji skrzydłowego. Shan Foster to dobry znajomy naszego rozgrywającego, Jermaine'a Beala, z którym występował w barwach Vanderbilt jeszcze dwa lata temu. W momencie, gdy Beal, był na drugim roku studiów, Foster był seniorem i notował ponad 20 punktów w każdym meczu. Drugim graczem na tej pozycji jest Justin Cage, który w Dexi rozegra swój drugi sezon. Zarówno Marcin Stefański, jak i Lawrence Kinnard będą mieli mnóstwo pracy, aby zatrzymać tych zawodników w defensywie.

Kolejnym ciekawym graczem w składzie Belgów jest Marcus Hatten, doskonale znany kibicom z występów w lidze polskiej. Amerykanin jest być może nieco samolubny na parkiecie, ale nie raz już pokazał, że w pojedynkę potrafi rozstrzygnąć losy meczu. Szczególnie jeśli pozwoli mu się trafić kilka pierwszych rzutów. Ronnell Taylor z kolei to gracz z doświadczeniem euroligowym, a Ron Lewis w zeszłym roku z powodzeniem grał w rozgrywkach EuroCup w czeskim Nymburku.

Nasi gracze swojej szansy powinni szukać pod koszem. Tam najgroźniejszym zawodnikiem zdaje się być Peter Van Paassen, holenderski środkowy, który ostatni sezon spędził w zespole EiffelTowers. Jest to bardzo solidny gracz, choć niekoniecznie lepszy od Dragana Ceranicia, szczególnie, że Serb jest znacznie silniejszy. Pod koszem grają także Sebastien Bellin oraz Ben McCauley, ale i oni nie powinni sprawiać aż tak dużych kłopotów naszym graczom.

Trenerem zespołu jest Arik Shivek, który latem wywalczył z drużyną Izraela awans do Eurobasketu na Litwie w 2011 roku. W związku ze swoimi obowiązkami w kadrze narodowej, szkoleniowiec belgijskiej drużyny bardzo późno dołączył do zespołu, co powinno działać na korzyść Trefla. Dobre wyniki, jakie Dexia odnosiła w sparingach, świadczą jednak o tym, że nie był to zbyt duży problem. W ostatnich tygodniach Belgowie wygrali między innymi Besiktasem Stambuł oraz Oldenburgiem.

Kluczem do wyeliminowania zespołu belgijskiego powinien być Filip Dylewicz. Dexia na pozycji silnego skrzydłowego nie ma gracza, który mógłby się przeciwstawić kapitanowi Trefla, dlatego koledzy będą musieli stworzyć mu jak najwięcej szans na zdobywanie punktów. Filip jest graczem bardzo uniwersalnym, potrafiącym zdobywać punkty zarówno z obwodu jak i pod koszem, a przeciw takim graczom ciężko broni się indywidualnie. Szczególnie w pierwszym meczu nasi rywale mogą się tego nie spodziewać.

Lawrence Kinnard i Marcin Stefański biorąc pod uwagę pracę jaką mają do wykonania w defensywie, zapewne będą mniej aktywni pod koszem rywala. Kluczowa może być za to ich walka na tablicach. Dragan Ceranić będzie miał za zadanie robienie miejsca pod koszem, korzystając ze swojej siły, a nasi skrzydłowi będą musieli skorzystać z tego miejsca, aby wywalczyć piłkę po niecelnych rzutach.

Oczywiście żadnego meczu nie da się wygrać bez dobrej gry w obronie. Trener Muiznieks miał ponad miesiąc na to, aby zaszczepić w swoich graczach ten schemat defensywy, który tak doskonale spisywał się w zeszłym sezonie. Dexia ma w składzie aż sześciu graczy zza oceanu i preferuje bardzo szybką koszykówkę. Dlatego szybkie ustawienie obrony to jedno z głównych założeń przed tym meczem.

Koszykarze Trefla do Belgii wyruszają już w poniedziałek wczesnym rankiem. Spotkanie zostanie rozegrane we wtorek o godzinie 20. Mecz rewanżowy już 5 października o godzinie 19 w Ergo Arenie. Do kolejnej rundy awansuje zespół, który będzie miał lepszy bilans punktów w dwumeczu.


Za: Trefl Sopot (koszykówka)