W 73 minucie, zawodnik grający niedawno we Francji, mijał rywali jak tyczki slalomowe i położył punkty po czterdziestometrowym rajdzie, a następnie dodał podwyższenie ustalając wynik meczu na 17 : 10 dla buldogów.
W pierwszej połowie nie układała się gra arkowcom i wszystkim się zdawało, że powtórzy się scenariusz z ubiegłego tygodnia, kiedy to dominacja Arki uwidoczniła się w drugiej części gry.
Każdy mecz jest jednak inny. Arka przegrała pierwszą połowę 0:3. Do wyrównania doprowadził Dawid Banaszek trafiając z rzutu karnego w 43 minucie meczu.
Następnie Siergiej Garkawyi przebił obronę budowlanych i po kolejnym celnym podwyższeniu Banaszka zrobiło się 10:3. Beniaminek z Lublina pokazał charakter doprowadzając do remisu w 70 minucie spotkania. Za żółtą kartkę odpoczywać musiał Arkadiusz Zdunek, a osłabienie młyna natychmiast wykorzystali budowlani wjeżdżając na nasze pole maulem. Celne podwyższenie i nieoczekiwanie na tablicy wyników pojawił się remis 10:10.
Dobrze, że w szeregach zółtoniebieskich gra Banaszek, który zdecydował się na indywidualną akcję opisaną na wstępie, zapewniającą zasłużone zwycięstwo buldogów.
Jak powiedział trener Stachura po meczu: -Trzeba umieć wygrywać nawet gdy gra się nie układa.
Punkty:
Arka: Dawid Banaszek 12, Siergiej Garkawyj 5
Budowlani: Bartłomiej Jasiński 5, Piotr Skałecki 3
ARKA: Ruszkiewicz, Wojaczek, Bartkowiak - Skindel, Zdunek - Kwiatkowski, Kałduński, Nowak
- Krieczun - Banaszek - Motyl, Kvernadze, Garkawyj, Malochwy - Tsiklauri
oraz Kaszubowski, Madejewski, Chromiński.