- To był mecz aż za dużej walki i widowisko na tym ucierpiało - komentował Piotr Rzepka. - Odkąd wróciłem do Bałtyku, tak twardego meczu chyba jeszcze graliśmy. W trzech kolejnych wyjazdach traciliśmy po dwa gole, teraz wreszcie wracamy z czystym kontem. Wynik mógł być lepszy, bo mamy pretensje o dwa niepodyktowane rzuty karne - na Malickim w I połowie i na Michałku po przerwie. Dwie minuty przed końcem Szostek rozegrał klepkę bodaj z Trochimem, wziął już obrońcę na plecy i miał przed sobą jedynie bramkarza. Niestety, kopnął piłkę podeszwą buta...
BAŁTYK: MATYSIAK - Granosik, Benkowski, Król Ż, Musuła - Drzymała Ż, Kiciński, Trochim, Martyniuk Ż, Michałek - MALICKI (56 SZOSTEK). Rezerwowi: WICHMAN, Bieliński, SIEZIENIEWSKI, BYCZKOWSKI, KOZERKIEWICZ.
CZARNI: WNUK - Janus, Sudoł Ż, Dorobek Ż, Filipe - Tracz, Flejterski, Kaczmarek, KOSTEK - Rejmer, Burski Ż.
II Liga, grupa Zachód. 7. KOLEJKA: Elana - Zagłębie 2:2, Chojniczanka - Zawisza 1:2, Lechia - Polonia NT 0:3, Tychy - Raków 2:0, Olimpia - Ruch 0:1, Miedź - Nielba 5:2, Górnik - Polonia S. 1:0, Tur - Jarota (7.09.).
PRZED MECZEM. Biało-niebiescy zagrają osłabieni, bo akurat obfity w wydarzenia koniec wakacji dostarczył nam również kilku kłopotów. Dawid Łoziński otrzymał karę dwóch meczów za czerwoną kartkę z Turem, a Jakub Kawa wciąż dochodzi do pełnej sprawności (już trenuje z drużyną). Jakub Kaszuba na pierwszym treningu po przyjeździe z Krakowa tak pechowo zderzył się z Marcinem Martyniukiem (kolano w udo), że o grze napastnika dzisiaj nie mogło być mowy, natomiast Lilo, mimo że trenuje z zespołem od czwartku, jest z nowymi kolegami w Żaganiu i został uprawniony do naszego klubu, to jednak wyjść na boisko nie może. Albowiem Wydział Gier PZPN nagle zmienił interpretację przepisu, który w poprzednim sezonie był akceptowany przez panów ze związku bez cienia wątpliwości. Niestety, jesteśmy uzależnieni od widzimisię PZPN... Na debiut Brazylijczyka musimy więc poczekać jeszcze tydzień. Wierzymy, że do tej pory zdążymy zaspokoić formalne wymagania WG.
Boisko Czarnych wyjątkowo duże (długość 112 m!). Nasz zespół w strojach niebieskich. Miejscowi na biało-czarno. Na trybunach nie więcej niż dwie setki fanów futbolu. Piłkarzom przyświeca słońce, ale wcześniej padał deszcz. Zawody poprowadzi Sebastian Tarnowski z Wrocławia. 31-letni arbiter jeszcze nie "gwizdał" podczas spotkań z udziałem gdynian.
NA ŻYWO. Otwierający kwadrans to gra w środku pola, piłkarze nie szczędzą sobie "uprzejmości", Czarni przyostrzyli. W 13 min Drzymała groźnie uderzył z rzutu wolnego, ale bramkarz dobrze obronił. W 23 min Bałtyk był bliski objęcia prowadzenia - najpierw golkiper Czarnych odbił na róg strzał Trochima z ok. 30 m, a po rzucie rożnym i zgraniu piłki głową przez Króla nasi piłkarze trzy razy próbowali wbić futbolówkę do siatki, ale bezskutecznie. Ostatni w kolejności Król spudłował strzelając swoją słabszą, prawą nogą. Pod naszą bramką zrobiło się gorąco dwa razy - najpierw Musuła uchronił nas przed bramką znakomitym wślizgiem. Gospodarze mieli jednak rzut rożny, przy którym niemal wszyscy weszli w bramkę Matysiaka. Na szczęście Martyniuk wygrał walkę w powietrzu. W 42 min drugiego gola w sezonie mógł, a może nawet powinien zdobyć Drzymała, jednak strzelił wysoko nad bramką z... narożnika "piątki". Dwie minuty wcześniej niewiele brakowało, aby Michałek przelobował bramkarza z 40 m. W 44 min mieliśmy korner, "główkował" Trochim, bramkarz minął się z piłką, którą z linii bramkowej wybił obrońca. Z tego wzięły się protesty gdynian, lecz sędzia asystent w przerwie wyjaśniał, że piłka nie przekroczyła linii całym obwodem. Szkoda. I połowa lekko na plus dla Bałtyku, ale zostało jeszcze 45 minut...
II połowa zaczęła się od stuprocentowej szansy Czarnych. Mieliśmy farta. Miejscowi są bardzo niebezpieczni, gdy mają rzuty rożne. Jednak po jednej z kontr biało-niebiescy domagali się "jedenastki" za faul na Michałku. Arbiter wskazał na rzut... rożny. Między 67 a 71 min trzej nasi gracze dostali żółte kartki. W 76 min wolej Trochima przeleciał nad poprzeczką. W 84. błąd popełnił Matysiak, który minął się z piłką. Z odsieczą przybył Król wybijając futbolówkę sprzed pustej bramki. W 86. Michałek zbyt wysoko podniósł piłkę wykonując rzut wolny, a dwie minuty później Szostek miał piłkę meczową. Źle trafił w piłkę. KONIEC