Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Tadeusz Buraczewski
(ostatnie artykuły autora)

ur. w I-szej połowie ub. wieku w Tykocinie. Zwolennik logiki realizmu satyryczno - publicystycznego jak i zamordyzmu ośw...

Dwugłos: Pierwszy po wakacjach

Opublikowano: 04.09.2010r.

Jedni ze zdecydowanie najlepszych radnych w Radzie Miasta Gdyni komentują ostatnią sesję.

 

 


Marcin Horała*

 

[----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------] Gdyński Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk na podstawie „Uwag organizacyjnych rzecznika Urzędu Miasta Gdyni” (zbiory własne).

 



Marcin Horała

Tego odcinka dwugłosu miało nie być. Na ostatniej sesji nie zdarzyło się nic szczególnie kontrowersyjnego a więc pobudzającego do pisania. A na uwagi natury teoretyczno politologiczniej nie mam ani czasu ani natchnienia. Materiału na krótki felietonik postanowiła mi dostarczyć pani rzecznik wydając „Uwagi organizacyjne” dla dziennikarzy. Jeżeli ktoś ceni sobie czytanie moich wypocin powinien z wdzięcznością pomyśleć o Pani Joannie Grajter.

Pani rzecznik postanowiła się bowiem zabawić w takiego gminnego, kieszonkowego, cenzorka i wydała „uwagi organizacyjne” mające regulować ruchem dziennikarzy na sali obrad rady miasta i ich kontaktami z radnymi. Nie będą już stada rozbestwionych dziennikarz grasować po sali błyskając fleszami i zaczepiając radnych.

Czy muszę dodawać, że oczywiście żadnych stad dziennikarzy nigdy nie było i przez cztery lata kadencji zdarzył się może jeden przypadek żeby osoba z legitymacją prasową lekko zakłóciła przebieg obrad? Zakłóciła zresztą wyłącznie w ten sposób że zwróciła na siebie uwagę przewodniczącego, który z tej okazji się odhibernował i wszedł w polemikę z obecnym na sali dziennikarzem. Jakby nie wszedł to i zakłócenia by nie było, bo trudno za zakłócenie uznać to że ktoś mi na biurku położy kartkę. Gdyby takie zakłócenie powodowało że nie można pracować to np. w pracy zawodowej zasadniczo pracować mógłbym przez godzinę, góra dwie dziennie.

Ale nic to, Pani rzecznik sprawę zorganizuję. Już żaden dziennikarz nie będzie w niekontrolowany sposób stresował radnych pytaniami wymagającymi wiedzy o tym o czym obradują tudzież jakiejś elementarnej ogólnej kumatości. Już nikt dźwiękiem spuszczanej migawki nie wyrwie przewodniczącego ze stuporu a wielu radnych Samorządności z głębokiej medytacji. Podobno w nowej kadencji jest nawet szansa na leżakowanie a Pan prezydent ma nam kupić fajne zabawki. Spokój zapanuje w Gdyni.

*Marcin Horała w ostatnich wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego z okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia).Reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość.

www.horala.pl

Dwugłos

 

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski*

Sesja na koniec wakacji

 

 

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski

Sierpniowa sesja za nami. Jak ją podsumować? Merytoryczna, bez fajerwerków, efektownych wystąpień, pstryczków, zaczepek, szarż ani prężenia muskułów. Po prostu – kilkadziesiąt decyzji w mniej lub bardziej systemowy sposób porządkujących życie i funkcjonowanie miasta. To rzeczy ważne, ale mało medialne, w związku z powyższym nie było świateł jupiterów, blasków fleszy ani kręcenia „setek”. Gdyby chociaż ktoś kogo poraził jakimś efektownym epitetem, a ktoś inny malowniczo nadął – z całą pewnością zainteresowanie by wzrosło. Ponieważ jednak, jak wiemy, pozytywne informacje nieszczególnie ekscytują media, było cicho ale efektywnie. Również galeria nad salą obrad jak zawsze była niemal pusta.

Co warte jest zaakcentowania wśród podjętych przez radę uchwał? Po pierwsze, przyjęcie dwóch kolejnych planów miejscowych, dla ważnych terenów. Zarówno okolice góry Donas, stanowiące część dzielnicy Chwarzno- Wiczlino, jak i Kolibki, to miejsca, w których bez planu może stać się wiele niedobrego – miejsca dopiero czekające na systemowe zagospodarowanie, z dużym potencjałem, w zdecydowanej większości niezabudowane i właśnie na takich terenach zdefiniowanie jak najprecyzyjniej dopuszczalnych funkcji jest bardzo ważne. W przypadku Kolibek to zmiana planu już uchwalonego, dająca większe niż dotychczas szanse na znalezienie dobrego gospodarza, który będzie miał możliwość połączenia funkcji komercyjnych (hotel, gastronomia) i funkcji utrzymania i renowacji obiektów zabytkowych położonych na tym obszarze. Na razie ten urokliwy zakątek Gdyni pozostaje niewykorzystany, a niektóre jego elementy (np. parking od strony Sopotu) według podań i legend miejskich służą dość … zaskakującym funkcjom (kto zna legendy miejskie, wie o czym mówię – kto nie zna, niech się cieszy, że mu tego zaoszczędzono).

W przypadku drugiego z planów warto zwrócić uwagę na ochronę specyfiki tego obszaru (założenie ekstensywnej zabudowy, rezerwacja terenów na sport i rekreację, która już obudziła dyskusje o stoku narciarskim) i na odważną i niełatwą decyzję dotyczącą rezerwacji części terenu pod przyszły cmentarz. Zdaniem wiceprezydenta Stępy, którego pytałem o to na posiedzeniu komisji, to potrzeba istotna już w krótkiej perspektywie, bo tak należy oceniać z perspektywy planowania rozwoju miasta okres 5-7 lat. Temat był dość długo opracowywany, jak zawsze wzbudził emocje („inwestycja potrzebna, byle nie u nas” – znane zjawisko), ale końcowe decyzje należy uznać za przemyślane i spójne – tak zresztą uznała cała rada, przyjmując uchwałę bez szczególnych dyskusji.

Spośród wielu przyjętych uchwał, w mojej subiektywnej ocenie, jeszcze dwie zasługują na wyróżnienie i zwrócenie na nie uwagi czytelników.

Jedna, będąca de iure zmianą statutu gdyńskiego żłobka, de facto będąca zwieńczeniem ważnej operacji pod nazwą: „więcej miejsc w gdyńskim żłobku”. Od września wystartowała bowiem filia „Niezapominajki” na Demptowie, dając możliwość zapewnienia opieki dodatkowej czterdziestce dzieci. Za mało? Jasne, ale ważny krok za nami. Wierzę, że następne są tylko kwestią czasu, choć w tej sprawie coś do zrobienia ma rząd, który obiecał zmianę warunków tworzenia i utrzymywania żłobków, które w świetle polskiego prawa są nadal … placówkami służby zdrowia.

Ostatnia uchwała, o której chciałbym napomknąć, dotyczy nadania jednej z orłowskich ulic nazwy Wiktora Roszczynialskiego. To jedna z postaci mało znanych, a zasługujących na wdzięczną pamięć potomnych, bo to dzięki takim ludziom Gdynia jest, jaka jest. Pierwszy kaszubski notariusz w Gdyni, służący swą wiedzą i doświadczeniem wielu osobom, przez wiele lat prowadzący kancelarię adwokacką świadczącą nieodpłatne usługi osobom niezamożnym (trudno to sobie dziś wyobrazić), radny miejski, aresztowany w 1939 roku przez Niemców i jako przedstawiciel inteligencji z Pomorza skazany na rozstrzelanie. Dzięki ucieczce cudem uniknął śmierci. Walczył później w Powstaniu Warszawskim, a gdy wrócił do Gdyni po wojnie był w sposób ciągły represjonowany przez polskie władze – wielokrotnie przesłuchiwany i inwigilowany, stracił własną kancelarię i został włączony w skład zespołu adwokackiego. Zmarł w 1970 roku, pochowany jest na cmentarzu wito mińskim. Myślę, że postać to niezwykła, podobnie jak cała rodzina: jego brat, ksiądz kanonik Roszczynialski w Wejherowie jest szczególnie wspominany i pamiętany, a jego proces beatyfikacyjny toczy się od jakiegoś czasu. Córką Wiktora Roszczynialskiego jest z kolei znana wielu osobom w Gdyni Jolanta Roszczynialska, do niedawna gdyńska radna. Cieszy mnie ten patron, tym bardziej, że nazwę nadano na wniosek Zrzeszenia Kaszubsko- Pomorskiego.

Nietypowym i mocnym elementem sesji było wręczenie profesorowi Janowi Łopuskiemu tytułu Kustosza Pamięci Narodowej, przyznawanego przez IPN. Znałem profesora jedynie z czasów edukacji prawniczej, nieznane mi było w ogóle elementy jego życia dotyczące partyzantki i jego niezłomnej postawy w okresie okupacji i Polski Ludowej. Dzięki tej uroczystości wiem znacznie więcej i cieszy mnie, że tak wspaniały człowiek jest gdynianinem z wyboru.

I tyle, jeśli chodzi o sesję. Podejrzewam, że kolejne będą już mniej spokojne i pewnie położy się na nich cieniem kampania wyborcza, mam nadzieję jednak, że i one przyniosą ważne projekty dla naszego miasta – o kilku z nich wiem, inne pewnie jeszcze zostaną dopracowane.

*Zygmunt Zmuda Trzebiatowski jest radnym okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia). Reprezentuje Samorządność.

trzebiatowski.blox.pl