Arkowcy bardzo chcieli ten mecz wygrać. Czuli niedosyt po piątkowej porażce z Irlandczykami z klubu Garryowen FC 10:41, choć o to nikt nie może mieć do nich pretensji, bo rugbiści z Limerick to inny poziom rugby. Na zakończenie holenderskiego turnieju "Buldogom" przyszło zmierzyć się w pojedynku o trzecie miejsce z gospodarzami, którzy przegrali z francuskim Lille Metropole 0:62. Gdyńscy rugbiści od początku grali w przeciwko Holendrom, trzeciej drużynie ekstraklasy, z dużą determinacją. Zgodnie z zaleceniem trenera Macieja Stachury, pewne pozycje z rzutów karnych kopiąc na słupy wykorzystał Dawid Banaszek i żółto-niebiescy objęli prowadzenie 6:0. Kilkanaście minut później przyłożył Rafał Kwiatkowski, podwyższył Banaszek i było 13:0. Arka przewyższała rywali pod każdym względem i dlatego pierwszą połowę nasi rugbiści wygrali wysoko 26:0. W drugiej części gdynianie grali pod silny wiatr, który na zmianę z deszczem i słońcem utrudniał grę zwłaszcza formacji ataku. Pomogło to nieco Holendrom, którzy po dwóch błędach Arki w defensywie zdołali przyłożyć piłkę na polu punktowym naszych rugbistów. W końcówce meczu Arka znów opanowała sytuację i po ostatnim gwizdku sędziego mogła cieszyć się ze zwycięstwa. - Przyjechaliśmy tu po naukę, ale strasznie się cieszę, że udało nam się wygrać to spotkanie i nie wracamy do Gdyni z pustymi rękoma - powiedział po mecz Jerzy Zając, prezes RC Arka Gdynia. Arka wygrywając z HRC zajęła w turnieju trzecie miejsce. Wygrali Francuzi z Lille, którzy pokonali irlandzki Garryowen 20:13. RC Arka Gdynia - Haagsche Rugby Club 26:12 (26:0). Punkty dla Arki: Dawid Banaszek 13, Beka Tsiklauri 8, Rafał Kwiatkowski 5. Arka: Ruszkiewicz, Wojaczek, Wilczuk - Zdunek, Andrzejczuk - Kwiatkowski, Nowak, Dąbrowski - Kriczun - Banaszek, Malochwy, Kvernadze, Simionkowski, Motyl - Tsiklauri oraz Bartkowiak, Mikołajczyk, Chromiński, Zembroń, Gajewski, Macoń, M.Dąbrowski.
|