Przez wiele lat to właśnie Sfinks kreował nowe muzyczne trendy i był, nie tylko dla Trójmiasta, barometrem, wskazującym w jakim kierunku zmierza muzyka elektroniczna. Niestety, od pewnego czasu, klub stracił na atrakcyjności i jako położony na uboczu nie potrafił skutecznie konkurować z nowymi lokalami powstającymi na Monciaku.
Sobotnia impreza, choć oficjalnie nie ogłaszana jako pożegnalna, odbywająca się jednak pod wiele mówiącym hasłem „Koniec wiary w cuda”, pokazała, że Sfinks nie poszedł w zapomnienie. Tłum ludzi kłębiący się przed wejściem i podobne tłumy wewnątrz, wymownie przypomniały, że dla wielu klub nie był i nie jest obojętny.
Teraz lokal przy ulicy Mamuszki 1, czeka remont i zmiana właściciela. Nie jest tajemnicą, że klub czekają duże zmiany, mówi się jednak, że dotychczasowi dzierżawcy Robert Florczak i Alicja Gruca, nie pozostaną bez wpływu na nowy projekt.