Wojciech Podjacki od połowy lat osiemdziesiątych jest związany ze środowiskiem patriotycznym i antykomunistycznym. W 1998 roku założył stowarzyszenie Związek Białego Orła. W 2002 zainicjował powstanie Ligo Obrony Suwerenności, gdzie od początku pełni funkcję Przewodniczącego. Był w 2005 roku jednym z twórców Komitetu Wyborczego Ruch Patriotyczny. Nie znamy jeszcze dokładnego programu komitetu „Solidarny Gdańsk” ani nazwisk kandydatów na Radnych. - Zarówno program jak i kandydaci będą przedstawieni na kolejnej konferencji prasowej na którą oczywiście już dzisiaj zapraszamy. Jeśli chodzi o kandydatów na pewną będą to osoby z jednej strony znane ze swojej działalności społecznej i politycznej, z drugiej strony osoby zdeterminowane do tego, aby zmienić ten zły układ władzy w Gdańsku – wyjaśnia rzecznik prasowy KWW „Solidarny Gdańsk”, Andrzej Pawłowicz.
Z wypowiedzi Wojciecha Podjackiego możemy jednak wyciągnąć kilka powracających problemów, z którymi zmagałby się kandydat na prezydenta Gdańska gdyby został wybrany. – Miasto ma realizować politykę prospołeczną, skierowaną na jego mieszkańców. Wszystkim gdańszczanom powinno być lepiej, warunki życia powinny być lepsze – deklarował kandydat na prezydenta. Ponadto poruszył takie problemy jak niewystarczająca ilość przedszkoli oraz żłobków, wyprzedaży majątku narodowego oraz spółek będących własnością lub współwłasnością miasta takich jak Lotos czy Energa oraz ogólnie chybionej polityki magistratu Adamowicza. Kandydat na prezydenta miasta wiele uwagi poświęcił również nietrafionym inwestycjom takim jak budowa stadionu PGE ARENA Gdańsk, Ergo Areny na granicy Gdańska i Sopotu czy planowanego Europejskiego Centrum Solidarności. - Mieszkańców nie stać na takie igrzyska - wyjaśniał Wojciech Podjacki.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy dotyczące spodziewanego wyniku w nadchodzących wyborach komitet nie krył dużych ambicji. – Jeśli chodzi o procent głosów, nie będę się tutaj wdawał w szczegółowe spekulacje, liczymy na sukces dający większość w Radzie Miasta Gdańska. Walczymy o to, aby zmienić to wszystko o czym mówiliśmy przed chwilą, idziemy po pełen sukces - zapowiada Andrzej Pawłowicz.
Zadanie, które postawili przed sobą członkowie komitetu wyborczego „Solidarny Gdańsk” jest rzeczywiście wyjątkowo ambitne. Nie kryją bowiem faktu, iż prowadzona przez nich kampania będzie skromniejsza niż kampanie ich politycznych rywali. Nie będzie spotów reklamowych w telewizji, ani wielkich billboardów na ulicach miast. Zamiast tego członkowie komitetu stawiają na wyjście do ludzi. – Będziemy chodzić od drzwi do drzwi – zapowiada Andrzej Pawłowicz.
Rafał Szultk
Fot. Maciej Kostun