Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Tomasz Hościło
(ostatnie artykuły autora)

Jego największą pasją jest fotografia. Fotografowanie jest dla niego zarazem odskocznią od życia codziennego, jak równie...

Były rzecznik MSWiA Michał Rachoń przebrał się za penisa z napisem "Put-in" ale ścigany nie będzie

Opublikowano: 26.08.2010r.

Umorzone właśnie a trwające prawie rok śledztwo związane było z happeningiem zorganizowanym 1 września 2009 roku w czasie wizyty premiera Władimira Putina w Trójmieście. Wśród demonstrantów znajdował się m.in. były sopocki radny Jakub Ś. oraz sopocki działacz PiS, były rzecznik prasowy MSWiA (z czasów, gdy resortem kierował Janusz Kaczmarek) - Michał Rachoń.

 

Ten drugi pojawił się pod hotelem przebrany za penisa, na którym wymalowany był napis "Putin". Jakub Ś. miał w trakcie happeningu nazwać premiera Rosji "mordercą". Obu postawiono zarzuty związane z publicznym znieważeniem Putina ale oskarżeni nie zostaną.

Powód? W Rosji w przeciwieństwie do Polski nie ściga się za naruszenie dobrego imienia przebywającego tam ważnego zagranicznego gościa i dlatego sopocka prokuratura musiała umorzyć postępowanie wobec Rachonia i jego kolegi. Tomasz Landowski, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Sopocie: - By ścigać na terenie Polski za znieważenie głowy obcego państwa w kraju rodzimym musi być podobny przepis. A rosyjski kodeks tego nie przewiduje - tłumaczy "Rz" zamknięcie sprawy prokurator. Śledczy, by to ustalić występowali o pomoc prawną do Rosji i dlatego śledztwo trwało prawie rok.

Co o sprawie sądzi Rachoń? - Od pierwszego dnia ja i mój adwokat wiedzieliśmy, że jest taki zapis i dziwię się, że prokuraturze ustalenie tego zajęło tyle czasu i zapewne sporo pieniędzy - mówi "Rz". I dodaje: - To żenujące, że takie decyzje podejmuje się dopiero po konsultacjach z instytucjami państwa rosyjskiego.

Za: rp.pl