Sen dorosłej córki, czyli Irina Brook i jej kompania."Sen nocy letniej" Compagnie Irina Brook na XIV Festiwalu Szekspirowskim
Katarzyna Wysocka
Irina Brook czekała ze swoim Snem bardzo długo. Jako dziecko uczestniczyła w spektaklach „Snu nocy letniej” swojego ojca, a od 2008 roku sprowokowana sukcesami własnej wersji tej komedii Szekspira, założyła Compagnie Irina Brook. W Gdańsku, sukcesem z owacją na stojąco zakończyło się jej przedstawienie „Czekając na sen”. Spektakl przygotowany w oparciu o oryginał, zasadzał się na historii pewnego niefortunnego wydarzenia, jakim było nieprzybycie na festiwal zawodowych aktorów, pozostających w Atenach z powodu strajku pilotów. Wraz z nimi uwiezione zostały kostiumy i dekoracja, w związku z powyższym zapowiedziano amatorskie odegranie sztuki przez ekipę techniczną. No cóż, wyjść z teatru nie wypadało…
Foto: Tomasz Cieślikowski
Irina Brook, podobnie jak w „Burzy”, skorzystała z dorobku teatru plenerowego, ogródkowego czy jarmarcznego. Nazwa nie jest tak ważna, bo charakter tych gatunków jest podobny-farsowo opowiedzieć intrygę, zamieszać i rozśmieszyć widza, wykorzystując tricki, gagi i niedorzeczności sytuacyjne wywiedzione także z filmów niemych i sitcomowych produkcji, bez aspiracji uczenia przez zabawę czy ku przestrodze. Otrzymaliśmy zatem zwarty kompozycyjnie i konsekwentny obraz szaleństwa Oberona, Puka i Tytani wespół z pokręconymi Hermią, Heleną, Demetriuszem i Lysandrem z zastosowaniem prostych, a nawet podwórkowych rozwiązań scenicznych. Komedia wyraźnie pretendowała do ulokowania jej w innej przestrzeni niż scena główna w Teatrze Wybrzeże. Zeszłoroczny „Sen nocy letniej” teatru The Globe znalazł należyte miejsce w leśnej przestrzeni Kolibek, Irina Brook musiała „posiać” trawę na scenie, chcąc być przekonywującą (a trawa prawdziwa była, tytłała ubrania postaci aż miło). Aktorzy grali lekko, sprawnie, wykazując się umiejętnościami komediowymi, cyrkowymi i showmańskimi. Publiczność wyłapywała momenty, gdy próbowano wkręcić ją w żart, nagradzała sceny parodiujące współczesną rzeczywistość. Faceci w rajstopach, a raczej w damskich fatałaszkach, czasem z użyciem przypadkowych odpadków ekologicznych tworzyli burleskowe portrety własne i całej kompani. Każdy aktor, także przez swoją odmienną fizjonomię (ekipa to międzynarodowa) zasługiwał na życzliwe potraktowanie, tworzył postać z niczego, bawiąc się wyśmienicie.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
"Sen nocy letniej" Compagnie Irina Brook na XIV Festiwalu Szekspirowskim – fragment spektaklu . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Sztuka lekka, łatwa i przyjemna, może momentami zbyt uproszczona, stylizująca na poziom podrzędnego teatru amatorskiego, zbyt efekciarskiego i tendencyjnego, ale nikt nie był z tego powodu oburzony. Z jednej strony to wyśmienicie, że publiczność i aktorzy znajdują wspólny język zabawy, ponad podziałami ( czy wielowiekową naleciałością leksykalną), lecz z innej strony zastanawiam się nad kierunkiem, w jaki zmierza teatr, rozszyfrowujący obecne zapotrzebowania i tendencje publiki. Kto wie, może scena ma być tylko chwilową ucieczką przed tempem tego, co na zewnątrz? I wtedy już zawsze wraz z wyjściem z budynku teatru, będziemy zapomnać o tym, co tam pokazano?
Więcej zdjęć w galerii:
XIV Festiwal Szekspirowski - Czekając na sen, 03.08.2010 r., Foto: Tomasz Cieślikowski
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
"Sen nocy letniej" Compagnie Irina Brook na XIV Festiwalu Szekspirowskim – ukłony . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Irina Brook Compagnie, Czekając na sen.Reżyseria: Irina Brook. Obsada: Gérald Papasian, Jerry DiGiacomo, Lorie Baghdasarian, Augustin Ruhabura, Bartłomiej Soroczyński oraz Christian Pelissier.
Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl