Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Koniec przemiany Kaczyńskiego? "Nie będzie współpracy bez przeprosin"

Opublikowano: 12.07.2010r.

- Nie będę współpracował z nikim, kto był nie w porządku wobec mojego brata i innych poległych - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Jarosław Kaczyński. - Na poziomie eksperckim można i trzeba rozmawiać. Natomiast jeśli mówimy o jakiejś formule współpracy politycznej, to powiem szczerze, że według mnie bez wyraźnego "przepraszam" trudno sobie takie relacje wyobrazić - dodał.

 

- Zaproponowałem zmianę języka i odrzucenie tej złej, niszczącej retoryki - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. - Sam dałem przykład i czekam na reakcję drugiej strony. Choć przyznam, że ta nadzieja na zmianę maleje - dodał. - Przypomnę, że na kongresie w Krakowie rok temu ja przeprosiłem za moje słowa, które zresztą były dużo łagodniejsze niż te wypowiadane przez naszych konkurentów. Moja propozycja była jasna: skończmy z wojną i nienawiścią. I ta propozycja pozostaje w mocy, choć raz jeszcze powtórzę, że z bólem przyjmuję, że nie została przyjęta.

Według Kaczyńskiego wszystko do tej pory zależało od posunięć i działań Platformy Obywatelskiej. - My świadomie zrezygnowaliśmy z kampanii negatywnej, nie chcieliśmy prowadzić wojny polsko-polskiej - mówi prezes PiS. - Było wiele pokus, ale postanowiliśmy, że Bronisława Komorowskiego nie będziemy atakować. Uznaliśmy, że tym razem tego w kampanii nie będzie - dodaje.

Kaczyński podkreślił, że oczekuje przeprosin ze strony PO. - Nie będę współpracował z nikim, kto był nie w porządku wobec mojego brata i innych poległych - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". - Na poziomie eksperckim można i trzeba rozmawiać. Natomiast jeśli mówimy o jakiejś formule współpracy politycznej, to powiem szczerze, że według mnie bez wyraźnego "przepraszam" trudno sobie takie relacje wyobrazić - dodał.

Jarosław Kaczyński zaznaczył również, że dopóki on decyduje o Prawie i Sprawiedliwości, to także koalicja z SLD nie będzie możliwa. Prezes zastrzega, że nie planuje sojuszu z lewicą w przyszłym parlamencie. Zapytany o swoje wcześniejsze wypowiedzi o Józefie Oleksym, że jest on "politykiem lewicowym powiedzmy sobie starszo-średniego pokolenia", Kaczyński zastrzegł: - Józefa Oleksego nie chwaliłem. Używa pan skrótu myślowego, a takie skróty bardzo psują naszą debatę publiczną. Mówiłem tylko o zmianie języka, również mojego.

"Rząd nie robi nic, żeby rozwiązać wątpliwości dot. katastrofy smoleńskiej"

Kaczyński uważa, że obecnie rządzący Polską przechodzą nad tragedią smoleńską do porządku dziennego. - Nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć, że dla dobra Polski trzeba ustalić, kto jest odpowiedzialny za katastrofę - mówi. - Co więcej, oczekują od nas zgody na tego rodzaju działanie. A my na takie podejście do tej sprawy mówimy stanowcze "nie". Wyjaśnienie okoliczności tej tragedii to nasz obowiązek. Będziemy stawiać jasno sprawę odpowiedzialności moralnej i politycznej, ale wtedy, gdy będziemy mieli w tej sprawie większą orientację - dodaje.

Prezes PiS podkreślił, że stanowczo odrzuca myślenie sugerujące, że jego partia wykorzystuje w polityce katastrofę smoleńską. - Każdy demokratyczny kraj musi chcieć taką tragedię wyjaśnić do końca. A u nas właściwie w ciągu tych trzech miesięcy nie wydarzyło się nic, co przybliżyłoby nas do wyjaśnienia tej sprawy - mówi Kaczyński. - Wobec nikogo nie wyciągnięto odpowiedzialności prawnej czy karnej, nie mówiąc już o politycznej. To niestety pokazuje, jak fasadowa jest nasza demokracja. W normalnym kraju wiele osób straciłoby swoje funkcje. My domagamy się demokratycznej normalności, a nie konstruujemy mitu. Naprawdę nie rozumiem osób, które takie działanie mogą krytykować - dodaje.

Według Kaczyńskiego, nie można zakazać środowiskom kojarzonym z Prawem i Sprawiedliwością sugerować, że katastrofa smoleńska była efektem zamachu. - Czy PiS powinien wprowadzić cenzurę? Ludzie mają prawo do wyrażania swoich opinii i poglądów. A rząd nie robi nic, by te wątpliwości, które są w społeczeństwie po 10 kwietnia, wyjaśnić -podsumował.

Za: gazeta.pl