Posmakowałem herbaty z Mongolii, usłyszałem nieprawdopodobne historie z marokańskiej pustyni, poznałem wiele ciekawych osób. Przede wszystkim jednak dobrze się bawiłem. Podczas rozmów po spotkaniach, a także w ich trakcie można było zarazić się nawzajem inspiracją. Już nie tylko Kolosy, ale też drobne spotkania z podróżnikami, organizowane również w Gdyni, pozwalają uzupełnić wiedzę z zakresu organizacyjnego. Dowiadujemy się jak tanio zjeść i gdzie przenocować. Niestety polski student wciąż oszczędza na czym się da, aby spełnić swoje marzenia. Temu również służą te spotkania, aby każdy mógł dowiedzieć się tego, czego w książkach nie ma. Każdy uczestnik dzięki mass-mediom i książkom wiele wie już o kulturze, ale nie ma możliwości spotkać się z podróżnikami na codzień. Wielu z nich przesyła tylko slajdy na swoje pokazy, mniej stara się opowiedzieć jak było, a bardziej szuka sponsorów na kolejne wyprawy. W kameralnych klubach Trzy Siostry oraz Blues Club można przez chwilę poczuć się, jak na wyprawie. Właśnie ten kameralny klimat sprawia, że ma się większe poczucie uczestnictwa, do tego jeszcze prelegenci zapraszają do dyskusji i zadawania pytań. Na Kolosach, gdzie czas jest silnie ograniczony to praktycznie niemożliwe, tym bardziej, że teraz impreza zrobiła się jedną z największych w Polsce. Samo uczestnictwo w niej jest wielkim wyróżnieniem, a zdobycie nagrody publiczności budzi wielki szacunek.
Dwa lata temu na Kolosach spotkałem Jarka i Jolę Kania, którzy zdobyli właśnie tę nagrodę. Pamiętam, że byli bardzo zaskoczeni i w ogóle jej nie oczekiwali. Zdobyli w ten sposób uznanie braci podróżniczej i sympatię nie tylko moją, ale wielu osób przybyłych do Gdyni. Od tamtej pory starają się (o ile im tylko czas pozwala), propagować idee podróżowania. Odbyli już też kilka wypraw do dalekich krajów, już po zakończeniu swojej kolosalnej wyprawy dookoła świata. Szczegóły tutaj.
W ten sposób doświadczyli też wielu przygód, o których opowiadają na takich spotkaniach, jak właśnie Przystanek Wagabundy.
Poniedziałkowe spotkania w Blues Clubie weszły na stałe do kanonu „wagabundy”
Zaledwie miesiąc temu spotkanie prowadzili nasi koledzy z couchsurfingu, opowiadając w interesujący sposób o Maroku.
Jarek i Jola do gdyńskiego klubu przybyli punktualnie z córką Różą, która urodziła się w 2008 roku, podczas ich wyprawy dookoła świata. Podczas spotkania Jarek opowiadał o przygodach na trasie, a było o czym opowiadać. Od Izraela, przez Syrię, Azję, Australię, obie Ameryki, a nawet Nową Zelandię. Te niezapomniane przygody wsparte zostały prezentacją w postaci bardzo dobrych slajdów z podróży. Oczywiście nie wszystko można było zawrzeć w paru słowach, jednak córeczka Róża w przerwach, kiedy tata nie mówił do mikrofonu wtrącała swoje trzy grosze.
Publiczności podobała się wyprawa i po zakończeniu mieli sporo pytań do Joli i Jarka. Dla kogoś, kto nigdy nie był poza Europą przygody pary prelegentów musiały brzmieć szczególnie intrygująco... Czasami bywało bardzo niebezpiecznie, głównie te na Bliskim Wschodzie, ale też te kiedy klimat równikowy dawał o sobie znać, w najmniej odpowiednich momentach. Z racji na stan Joli, para zdecydowała się ominąć Amerykę Środkową i udali się do Stanów Zjednoczonych, gdzie podróżowali samochodem, tym samym pracując (okazuje się, że są sposoby na to, że podróżować można również w tym pragmatycznym celu). Ich wyprawa w Stanach zakończyła się w samym sercu Nowego Jorku. Potem już tylko powrót przez Chicago, Toronto i Londyn do Polski. Jednak kiedy tylko mogli używali alternatywnych sposobów – od stopa.
A tu jeszcze specjalnie dla telewizji polskiej opowieść o zeszłorocznej wyprawie Baby Camino do Portugalii
Niebawem Róża znowu wyrusza w świat – tym razem w okolice Jeziora Bajkał. Życzymy niezapomnianych wrażeń i bezpiecznej drogi koleją transyberyjską
Nie chcę relacjonować spotkania ze szczegółami, ponieważ po właśnie Stowarzyszenie Nadbałtyckie Trans-Misja je organizują, aby osoby mogły dowiedzieć się szczegółów wypraw na miejscu, czyli w sopockim klubie Trzy Siostry oraz w gdyńskim Blues Clubie. Kolejne spotkania już za 2 miesiące. Życzymy powodzenia na trasach małych i dużych i do zobaczenia we wrześniu.
Więcej:
- oficjalna strona J. i J. Kania
- Blues Club uruchomił specjalna zakładkę Przystanku Wagabundy
- również sopocki klub Trzy Siostry zaprasza wszystkich na spotkania