Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Aleksandra Rzewuska
(ostatnie artykuły autora)

"Wydaje się bowiem, że piszemy nie palcami, lecz całą swą osobą. Nerw, który zawiaduje piórem, okręca się wokół każdego ...

Afera SOW powraca

Opublikowano: 04.06.2010r.

Afera SOW, która przyniosła tak wiele złego, powraca.

 

 

 

 

 

 

 

Minęło już sporo czasu od momentu, gdy została zlikwidowana nowatorska i piękna idea Specjalistycznego Ośrodka Wsparcia. Dziennikarka jednego z lokalnych mediów straciła pracę za zbyt dociekliwy wywiad (opublikowaliśmy go u nas – czytaj tutaj), Prezydent Gdyni złożył nawet skargę na Prokuratora Rejonowego za treści w nim przedstawione, radny Bogdan Krzyżankowski został za zbytnią dociekliwość odwołany z funkcji Przewodniczącego Komisji Zdrowia (czytaj tutaj), ale najważniejsza jest strata, jaką poniosły dzieci. Sprawę prowadzimy prawie od początku, wszystkie artykuły znajdują się w serwisie:

Afera SOW - Serwis

 

Kolejny rodział w tej niesławnej historii został napisany w sejmie i w rządzie. Poseł Zbigniew Kozak złożył interpelację poselską w sprawie SOW-u, na którą dostał następującą odpowiedź:

 

 

 

 

 

O komentarz poprosiliśmy dwóch głównych adwersarzy: Wiceprezydenta Michała Gucia i radnego Bogdana Krzyżankowskiego (PO). Zapraszamy do lektury i dyskusji.

 

Komentarz Bogdana Krzyżankowskiego:

 

Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki, którymi staramy się je ukryć.
Francois de la Rochefoucauld
Najpierw pozytywna opinia najwyższej klasy eksperta pani prof. M Beisert powołanego przez władze miasta Gdyni do oceny pracy Specjalistycznego Ośrodka Wsparcia:
„Merytoryczną pracę zespołu SOW ocenić należy jako bardzo dobrą. Zespół podejmuje pracę z najtrudniejszymi przypadkami dzieci i dorosłych uwikłanych w wielorakie formy krzywdzenia. Posiada ku temu stosowne kwalifikacje, które systematycznie poszerza. Podejmowaną pracę można określić jako pracę pionierską w skali kraju w obszarze obłożonym społecznym tabu i budzącym silne emocje”.
Następnie prokurator oczyszcza terapeutów ze stawianych im przez władze Gdyni zarzutów i wystosowuje do Prezydenta Miasta pismo, w którym pisze:
„W toku postępowania przygotowawczego ustalono między innymi, iż nastąpiła likwidacja w dotychczasowym kształcie Specjalistycznego Ośrodka Wsparcie, której następstwem jest odebranie SOW możliwości diagnostyki dzieci z Domów Dziecka oraz z Rodzinnych Domów Dziecka. Sytuacja ta uzasadnia wątpliwości - czy dzieci zostaną w sposób prawidłowy poddane diagnozie zanim trafią do placówek opiekuńczych, oraz czy ich wychowawcy i opiekunowie będą właściwie przygotowani do opieki nad dziećmi dotkniętymi poważnymi zaburzeniami. Brak właściwej diagnozy może doprowadzić do stanu, w którym zatarciu ulegnie istotna informacja o symptomach wskazujących na seksualne wykorzystanie dzieci a tym samym realną będzie obawa – czy dzieciom z powyższymi zaburzeniami zostanie udzielona specjalistyczna pomoc i wsparcie, ewentualnie – czy będą one umieszczone w odpowiednio przygotowanej rodzinie, po właściwej analizie wszystkich doświadczonych przez te dzieci traum. Przedstawiając Panu Prezydentowi powyższe okoliczności, uprzejmie proszę o rozważenie – czy aktualna sytuacja nie wymaga reaktywowania, lub utworzenia instytucji, która w swoim kształcie i kompetencjach organizacyjnych umożliwiłaby właściwą, niezbędną diagnostykę dzieci z Domów dziecka oraz z rodzinnych Domów Dziecka …..” .
Z kolei w informacji o wynikach kontroli dokonanej przez Rzecznika Praw Dziecka w Domu Dziecka w Gdyni na uwagę zasługują dwa cytaty:
„ ….natrafiono na wyniki badania, które przeprowadzono w listopadzie 2006r. Badanie polegało na na wypełnieniu przez wychowawców ankiety dotyczącej wychowanków. Na podstawie tak wypełnionych ankiet terapeuta wytypował ośmioro dzieci w wieku od 4 do12 lat u których zachodziło podejrzenie molestowania seksualnego. Brak jednak dalszego ciągu postępowania placówki w tym zakresie. ….... . Z otrzymanych informacji wynika, że dzieci nie zostały poddane specjalistycznej terapii”. Cytat drugi: „ Zastrzeżenia budzi brak specjalistycznej opieki psychologicznej i terapeutycznej. Podejmowane czynności w tym zakresie wydają się dalece niewystarczające. Wobec dzieci, co do których zachodzi podejrzenie molestowania seksualnego nie podejmuje się kompleksowej, długotrwałej terapii”.
Odpowiedź Ministra Pracy i Polityki Społecznej na interpelację posła Zbigniewa Kozaka w sprawie podejrzenia molestowania dzieci w gdyńskich placówkach opiekuńczo- wychowawczych i tuszowania sprawy przez urzędników gdyńskiego magistratu jest typowym suchym, lakonicznym, urzędniczym dokumentem z pewną dozą asekuranctwa, w ogóle nie odnoszącym się do kwestii ewentualnego „tuszowania spraw przez gdyńskich urzędników”. Pozwala on jednak w sposób jednoznaczny (podobnie jak inne wyżej cytowane dokumenty) ocenić, która ze stron sporu miała rację. Niewątpliwie w gdyńskich placówkach opiekuńczych nie działo się dobrze. Wiele tam było do zrobienia dla terapeutów. Odsuwanie ich od kontaktu z mieszkańcami Rodzinnych Domów Dziecka i Domu Dziecka mogło budzić uzasadniony niepokój i podejrzenia, podobnie jak niepowykonywanie zaleceń mających na celu chronienie dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym . Prawdziwa jednak tragedia to próba ukrycia nieprawidłowości i ratowanie „gdyńskiego PR” za wszelką cenę, nawet kosztem krzywdy wielu ludzi. Działania te w dodatku cofnęły o wiele lat rozwój opieki nad dziećmi – ofiarami przemocy i zniszczyły ideę przyświecającą powstaniu „Poradni Dzieci Krzywdzonych” (później przekształconej w SOW). Idea ta zakładała utworzenie placówki, która zapewni łatwy dostęp do bezpłatnej wysokospecjalistycznej diagnozy i długoterminowej dostosowanej do indywidualnych potrzeb terapii. Pomoc miała mieć charakter kompleksowy (diagnoza, leczenie, porada prawna, pomoc socjalna). Dzieci trafiające do rodzin zastępczych i placówek opiekuńczych miały być dogłębnie diagnozowane, a forma pomocy i zalecenia określane w zależności od wyniku badania. Placówka szkoliłaby opiekunów i sprawowała nad nimi opiekę o charakterze superwizji. Szkolenia miały dotyczyć również osób, które zawodowo stykały się ze zjawiskiem krzywdzenia. Dzieci z Rodzinnych Domów Dziecka i Domu dziecka miały być poddawane badaniom okresowo i w zależności od efektu niektóre z nich poddawane terapii, a placówki miały podejmować działania zapobiegawcze. Do lipca 2008r. mimo przeszkód tak właśnie próbował działać Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Gdyni.
Tak zwana „afera SOW” szybko uzmysłowiła władzom naszego miasta, że prawdziwym zagrożeniem dla urzędników i „gdyńskiego PR-u” wbrew pozoru nie jest zwolniony już dyrektor, czy niepokorni terapeuci - tylko stworzony system. Jego skuteczność prędzej czy później ponownie musiałaby obnażyć nieprawidłowości, dlatego – zmieniono go. Teraz SOW zajmuje się jedynie osobami ze środowiska, a nie z placówek opiekuńczych. W „Głównych założeniach do planu działań w obszarze wsparcia dzieci i rodziny na 2010-13” napisano:
Mając na uwadze potrzeby dzieci przebywających w placówkach opiekuńczo-wychowawczych założono, że funkcjonujące jednostki w tym obszarze, będą nadal obejmowały określone grupy podopiecznych zgodnie z dotychczasowymi zakresami .Przyjęto iż każda z nich przeprowadzać będzie podstawowy zakres diagnozy podopiecznych. W przypadku ujawnienia niepokojących symptomów przeżytej traumy w postaci przemocy czy wykorzystania wykonywane będą pogłębione diagnozy wraz ze wskazaniami do dalszej pracy, czy zalecenia prowadzenia terapii. Każda z jednostek posiada zabezpieczone niezbędne środki na zlecanie koniecznych działań na zasadach kontraktowania usług”.
Na początku sprawy SOW, gdy analizowałem przyczyny powstania konfliktu w artykule na łamach „Gazety Świętojańskiej” użyłem zdania, które ze względu na swoją trafność i obrazowość było wielokrotnie cytowane ( przypuszczalnie pan Prezydent Guć nigdy mi go nie wybaczy):
Łatwiej wybić oko które za dużo widzi, niż rozwiązywać trudne problemy”.
Dalsze zdarzenia potwierdziły słuszność zawartej w nim tezy, dyrektor został zwolniony, terapeuci odeszli. Wtedy nie przewidziałem, że władze naszego miasta pójdą dalej i zmienią cały system na taki, który z założenia na wiele spraw od początku będzie ślepy.

 

 

 

Komentarz (pismo) Michała Gucia:

 

 

 




Autor

obrazek

opr.pw
(ostatnie artykuły autora)