Bronek walczy z powodzią
Dziś wizyta we Włocławku.
Tama, duma PRL-u,
jeszcze się odbija czkawką
kiedy myśli o niej wielu
esbeków. Dziś w nowych służbach,
ale cóż? „Służba nie drużba”.
Dziś nie muszą już na szczęście
spławiać ludzi Wisły nurtem,
choć przydało by się jeszcze,
spławić co niektórych hurtem.
Tama. Premier z prezydentem
p.o. oraz „in spe” przyszłym.
Kilku notabli nadętych,
wzburzone tym nurty Wisły.
Premier nowe swe lakierki
moczy w wodzie- jaki dzielny!
Obok kwiat biznesu wszelki
i Bronek, wierny choć mierny.
Biznes, co by nawet piasek
z pustyni sprzedał Arabom
czuje geszeft: „Firmy nasze
z wodą też sobie poradzą.
Mamy moce, trzeba kasy.
Pozwól premierze zarobić,
wtedy prezydentem naszym
łatwiej będzie Bronka zrobić”.
Na to Bronek( lepiej by się
nigdy więcej nie odzywał)-
rzekł: „Koszty państwo poniesie,
by biznes piankę zlizywał?”.
Gdy Cię wybrać prezydentem
naród się niestety uprze,
zrozumiesz, dziś hasło święte:
„Biznes Bronku, biznes głupcze!”.
Zbigniew 200 gram Szymański
Więcej o humorze i satyrze