Własna droga Izadory Weiss. Po premierze baletu "Out" w Operze Bałtyckiej
Katarzyna Wysocka
Myślenie o balecie nastręcza przeciętnemu widzowi nieco kłopotu. Kiedyś balet kojarzył się wyłącznie z klasyczną muzyką, wielkimi nazwiskami i spektaklami, wysoką kulturą, obcisłymi rajstopami i krynolinami, czasem z odmiennością seksualną. Obecnie, pojęcie baletu przysłonięte zostało terminem bardzo ogólnym-tańcem. Dzisiaj nie wypada nie tańczyć-komercyjne stacje prześcigają się w pomysłach na przyciągnięcie widza –„Taniec z gwiazdami”, „You can dance”, „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Programy mają wysoką oglądalność, a statystycznie policzony Kowalski staje się jurorem i znawcą, w kapciach chcąc nie chcąc. Telewizyjne programy są nieźle montowane, stylizowane i podkręcane tak, aby wywoływać spore emocje. Jakim tropem współcześnie powinien pójść realizator widowiska baletowego, aby również wcisnąć w fotel, tyle że widza elegancko ubranego, łączącego światy kultury wysokiej z kulturą masową?
Izadora Weiss idzie własna drogą. Powołując Bałtycki Teatr Tańca w marcu 2010 roku, postawiła na różnorodność tancerzy i niezależność. Piąty, autorski spektakl (libretto, choreografia, wybór i montaż muzyki) „Out” pokazał wciąż duży potencjał Weiss, ale nie zachwycił. Przede wszystkim z powodu fabularnego poszatkowania inscenizacji. Z samego programu dowiemy się mało i ogólnikowo, że zetkniemy się z wyobcowaniem na różnych płaszczyznach, choć w nadmiarze mamy doświadczyć kobiecego wyalienowania. Wymienieni w obsadzie: Zieloni, Wolni Strzelcy, Wyzwolone, Jednomyślni, Eros i Thanatos budują wieloznaczność na poziomie leksykalnym, ale rozmywają się w działaniu scenicznym. Zabrakło dramaturgicznych momentów przełomowych i punktu kulminacyjnego. Sekwencje powtarzalnych grupowych układów tanecznych, usypiają percepcję widza, bo dostarczają głównie wrażeń muzycznych ( doskonale dobrana muzyka: m.in. Alici Keys, Gustawa Santaolalla, Armanda Amara; brawo za wyczucie) , a nie choreograficznych. Tancerze ograniczeni przez ustawioną na scenie wąską rampę, przeskakują ją nieustannie, wywołując wrażenie sztuczności ruchowej, a nie uzasadnionej umowności. Taniec grupowy w wielu momentach jest niedopracowany, brakuje synchronizacji. Taniec z rekwizytami – krzaczkiem w doniczce czy dwukolorowymi klocami nie wprowadza niczego nowego, taniec z piórami nie zaskakuje-tancerki powoli odsłaniają …swoją bieliznę, zespołowe gesty na rampie, jakby w drugim planie, drażnią prostotą. Zdecydowanie tego, czego nie brakuje – to zaangażowanie.
Na wyrost byłoby mówienie o tym, że balet Izadory Weiss odsłania prawdy o świecie. Alienacja potraktowana została jako idea, ale nie jako problem do dyskusji. Nie ma w spektaklu energii, która przy temacie osamotnienia z powodu nieuzasadnionego wykluczenia przez różne społeczności, może być odsłaniana i stopniowana. Dualizm przypisanych życiu ludzkiemu przeżyć, jakimi są (spersonifikowane w „Oucie”): miłość i śmierć nie intrygują i nie kuszą; po prostu mogą nadejść nieoczekiwanie w szarym życiu szarego człowieka. Libretto rozpisane na Białą (Beata Giza), Szarą (Franciszka Kierc) oraz Szafirową (Sylwia Kowalska-Borowy) zakłada zapewne odmienności charakterologiczne, które jednak nie znalazły odzwierciedlenia, poza dobranym kolorem kostiumów.
Na uwagę zasługuje troje solistów. Bez wątpienia najlepszym tancerzem na scenie jest Michał Łabuś. Z prawdziwą przyjemnością patrzy się na jego lekkość w balansowaniu ciałem i plastyczne, płynne ruchy. Przypisana do niego rola Erosa, niestety dramaturgicznie jest nieczytelna. Zaciekawienie w warstwie znaczeniowej spektaklu, choć bez niepokoju, wprowadza Aleksandra Michalak w roli Thanatosa. Beata Giza i Franciszka Kierc zaprezentowały najwyższy poziom taneczny i interpretacyjny wśród kobiet. Szara zachwycała delikatnością i lekkością, precyzyjnie komponowała postać. Biała przykuwała uwagę energią i warsztatem.
Majowa premiera Bałtyckiego Teatru Tańca odbyła się. Premierowa publiczność ( a zatem specjalna i przyjazna) nie zawiodła, pamiętając o oklaskach i zachwycie w trakcie trwania spektaklu.Nie można mieć żadnych wątpliwości, że młodzi artyści wykazali się ogromnym zaangażowaniem, tworząc kolejną opowieść Izadory Weiss. Czekam z niecierpliwością na odważne, dynamiczne inscenizacje tej uzdolnionej pani choreograf.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Premiera baletu OUT w Operze Bałtyckiej - ukłony . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Out
libretto, wybór i montaż muzyki oraz choreografia: Izadora Weiss
muzyka:
Henryk Mikołaj Górecki, Gustavo Santaolalla, Sainte-Colombe, Alicia Keys, Bebe,
Edin Karamazov , Johann Sebastian Bach , Antonio Vivaldi, Armand Amar, Marin Marais, Yasmin Levy, Tan Dun, Alexandre Desplat
Biała: Beata Giza
Szara: Franciszka Kierc
Szafirowa: Sylwia Kowalska-Borowy
Eros: Michał Łabuś
Duet 1: Beata Giza, Artur Grabarczyk
Duet 2: Agnieszka Wojciechowska, Michał Ośka
Trio: Beata Giza, Michał Łabuś, Łukasz Przytarski
Kwartet 1: Beata Giza, Filip Michalak, Franciszka Kierc, Łukasz Przytarski, Agnieszka Wojciechowska, Michał Ośka, Marzena Socha, Piotr Nowak, Sylwia Kowalska – Borowy.
Kwartet 2: Agnieszka Wojciechowska, Michał Ośka, Dorota Zielińska, Michał Łabuś, Magda Pawelec, Piotr Nowak, Yuliya Lavrenowa, Łukasz Trausolt.
Rodzeństwo: Marzena Socha, Filip Michalak
Wołający : Radosław Palutkiewicz
Zieloni: Artur Grabarczyk, Dorota Zielińska, Radosław Palutkiewicz, Marzena Socha, Filip Michalak, Michał Ośka, Magda Pawelec, Bartek Kondracki, Marta Śrama.
Wolni strzelcy: Artur Grabarczyk, Michał Łabuś, Filip Michalak, Piotr Nowak, Michał Ośka, Łukasz Przytarski, Radosław Palutkiewicz, Łukasz Trausolt
Wyzwolone: Sylwia Kowalska-Borowy, Franciszka Kierc, Beata Giza, Agnieszka Wojciechowska, Dorota Zielińska, Yuliya Lavrenova, Magda Pawelec, Marta Śrama, Adriana Kubik
Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl