Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Katarzyna Gajewska
(ostatnie artykuły autora)

Kulturoznawczyni z wykształcenia, społeczniczka z zamiłowania. ...

Palikotus obiit. Hic natus est Palikotus.

Opublikowano: 16.05.2010r.

Łukasza Kołaka spojrzenie na polityczną rzeczywistość.

 

 

 


Im bliżej dnia wyborów tym walka zaostrza się. Oto na naszych oczach poległ pan redaktor Janke, którego usunięto z „radia informacyjnego”. Na nic zdało się bycie ultramegaobiektywnym dziennikarzem. Na nic gadanina o pojednaniu polsko - rosyjskim itp. dyrdymałach. Czekiści z Czerskiej nie ufają ludziom nie należącym „do grupy”. Podział jest prosty: albo jesteś nasz albo pisowski. Poniał? Więc żadnej „obiektywistycznej” postawy nam nie trzeba!

Tymczasem Donald Tusk pokazał hrabiemu Komorowskiemu, że jeszcze nie wypadł z gry. Można nawet stwierdzić, że przebił Komorowskiego, przelicytował jego moskiewski sukces z dnia Pabiedy. Wszak hrabia otrzymał, w przeddzień dnia pogromców faszyzmu, od Miedwiediewa zaledwie jakieś (zapewne kilkakrotnie kserowane) kserówki dotyczące śledztwa katyńskiego, przełożone na tę okoliczność z pudełek po adidasach do ekskluzywnych segregatorów. A Tusk? Proszę bardzo! Dostał medal! Ha! Łyso Wam, Panie Hrabio? Medal jest dla pana premiera absolutnie zasłużony, choć zostało jeszcze trochę polskich ośrodków lub instytucji do polikwidowania. Ale mamy czas.

A zatem dwór pruski nie próżnuje i przypomina, że też ma wpływ na to kto w Polsce coś znaczy. Czy linia podziału wpływu została już między mocarstwami ustalona i podobnie jak w 1939 r. przebiega wzdłuż lini Wisły, Bugu i Sanu czy podzielono nasz kraj metodą równoleżnikową? Polska północna – Kaszuby, Pomorze Zachodnie, Mazury i Wielkopolska dla Donalda a „dół” dla hrabiego? Szalenie ciekawe w której strefie każdy z nas któregoś dnia się obudzi. No i czy wprowadzą na nowo jakieś kenkarty i ausweisy czy jednak pozostaniemy „keine grenzen”?

Okazało się, że Towarzysz Generał nie popiera kandydata SLD, tylko hrabiego „Errora”. Tego chyba jeszcze nie było! Zagadkę ową może rozwikłać fakt, że Grzegorz Napieralski jako urodzony po 1972 r. nie musi składać oświadczenia lustracyjnego a więc koledzy i oficerowie prowadzący Towarzysza Generała pewnie nic na Napieralskiego nie mają. Żadnego haka. Cóż to zatem za kandydat dla prawdziwego komunis… o pardon! Socjaldemokraty! Przecież od zamierzchłych czasów okrągłego stołu wiadomo, że najlepszy kandydat to umoczony kandydat. Jak nie jakimś świństwem z czasów młodości (donosik, lojaleczka) to chociaż wódą pitą w Magdalence (o zakąsce i musztardzie nie wspominam). Zatem Panie Grzegorzu, Pan nie! Jeszcze długo nie!

Poza tym może odezwały się w Towarzyszu Generale młodzieńcze wspomnienia. Przypomniał sobie, że podobnie jak Bronisław „Error” „Jamajka” „drzwi od stodoły” Komorowski też jest szlachcicem. A więc mamy tu jakieś klasowe podobieństwo, które działa jak magnez. No nie wiem czy spodoba się to gen. Kiszczakowi. Może będzie musiał wyciągnąć i uaktualnić teczkę „Wolskiego”? Ale zaraz, mamy przecież nowy etap, na którym można wyciągać pochodzenie ze sfer wyższych. Nawet dilerzy opium dla ludu też są potrzebni, więc spokojnie. Wszystko ładnie się komponuje. Myślę, że na jakimś wyborczym spotkaniu Komorowskiego z ludźmi z wyższych sfer Towarzysz Generał mógłby poopowiadać jakieś ziemiańskie anegdotki. Z kolei wśród kombatantów mógłby przedstawić swą dzielną służbę walce z reakcją. Pan Komorowski jest w stanie załatwić sobie Towarzyszem Generałem całą kwestię polityki historycznej, którą zawłaszczyli sobie do tej pory źli kaczyści. Kto wie, może czas pomyśleć o Muzeum Towarzysza Generała, które skupiałoby wokół „Errora” Komorowskiego jego „świnktank” i zakasowało popularnością te kaczystowskie Muzeum Powstania Warszawskiego? Dyrektorem mógłby zostać Palikot (zawsze ma przy sobie jakieś ciekawe gadżety) a wycieczki z gimnazjum oprowadzać np. Niesiołowski.

Ciekawi mnie kto jeszcze z zasłużonych znajdzie się w honorowym komitecie poparcia? Oberczłowiek honoru chyba jeszcze głosu nie zabrał. Grzegorz Piotrowski też nie. Może Stefan Michnik? Bo Adam Humer już nie żyje niestety.

No bo cóż, poza gadżetami może wnieść merytorycznego do tej kampanii taki np. Palikot? Nawet odmieniony. Gdyby „niezależne media” drążyły dalej sprawę „eugeniki”, czyli in vitro tylko dla übermenschów, którą postulował „Error Jamajka”, to wtedy Janusz Palikot mógłby ogłosić się dawcą nasienia. Jedno z haseł mogłoby brzmieć: „Zagłosuj na Bronka, dostaniesz nasionka!”. „Jego nasienie zapewni dobre wykształcenie!”. Czy jakoś tak.

Ciekawe też jakie „kwity” i na kogo wyciągać będzie w tej kampanii Andrzej Lepper, cudem (czy raczej psim swędem) zarejestrowany kandydat. Czy rzeczywiście, jak myślą niektórzy na Jarosława Kaczyńskiego czy może jednak na hrabiego? Jak na razie dla niepoznaki szwęda się po jakiś bazarach, pewnie po to, żeby nauczyć się za ile dziś można kupić kilo kartofli czy pęczek rzodkiewki (co przyda się do ewentualnych debat), ale już niedługo…

 

Łukasz Kołak

Powiernictwo Polskie