Impreza ta, poświecona w całości brudnym brzmieniom ze stanu Waszyngton, od kilku lat gromadzi w Uchu spore tłumy. Nie inaczej było tym razem… …aczkolwiek frekwencja była jakby nieco słabsza niż w ubiegłym roku. Nie oznacza to oczywiście, że na sali było jakoś przesadnie luźno – w „godzinach szczytu” w klubie bawiło się jakieś trzy i pół setki osób. To i tak mało, jeśli brać pod uwagę to, że z roku na rok imprezy pod szyldem Tribute To Seattle nabierają coraz to większego rozpędu, ku radości wszystkich trójmiejskich miłośników trampek i flaneli, a ku całkowitemu niezrozumieniu naszego Naczelnego.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Wywiad z Danielem Witkiem na Tribute To Seattle 2010. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Rozpęd ten należy rozumieć jako fantastyczny rozwój imprezy w chyba każdym możliwym jej aspekcie, od organizacji, po oprawę. Zwłaszcza ta ostatnia przeżyła przy tegorocznej edycji prawdziwy renesans – każdy, kto tamten piątkowy wieczór postanowił spędzić w grunge’owych klimatach, na długo zapamięta potężną instalację świetlną, która uświetniła cały koncert pięknymi efektami. Nie ma chyba sensu się o niej zbytnio rozpisywać – w akcji możecie zobaczyć ją na filmikach wklejonych gdzieś pomiędzy akapity tego tekstu. Impreza wystartowała kilka minut po 19.00 – z znacznym, bo godzinnym, opóźnieniem, które zawsze irytuje, ale ma kluczowe znaczenie dla sprzedaży napojów niskoalkoholowych. Hołd muzyce z Seattle jako pierwszy oddał zespół Buck Pyro, świeża krew na trójmiejskiej scenie rockowej. Debiut na koncercie tego kalibru jest zawsze trochę ryzykowny – można zachwycić masę ludzi, ale równie dobrze można ich też do siebie zrazić. Na szczęście chłopaki ładnie się obronili. Od pierwszych dźwięków „School” Nirvany aż po ostatnie „Do The Evolution” Pearl Jamu trzymali bardzo wysoki poziom. Można tylko trochę ponarzekać na obydwu wokalistów, zmieniających się przy mikrofonie jak w sztafecie – jeszcze surowych, jakby mało pewnych na scenie… Niemniej jednak, pierwszy występ Buck Pyro należy ocenić bardzo pozytywnie i liczyć na jak najszybszą premierę ich własnego materiału.
http://www.myspace.com/buckpyro
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Buck Pyro na Tribute To Seattle 2010. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Porządnie rozgrzana już publika nie musiała długo czekać na kolejną kapelę – Stone Creek. Zespół istniejący już od pięciu lat, ale spoza Gdyni i okolic, a przez to dość słabo znany i wydawać by się mogło, że małomiasteczkowy… Nic bardziej mylnego – panowie z Wejherowa hałasują jak zawodowcy, a charyzmatyczny Wilku – barwą głosu przypominający trochę Piotra Roguckiego z Comy – w roli frontmana sprawdzał się znakomicie.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Wywiad z Wilkiem na Tribute To Seattle 2010. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Oprócz coverów (w tym rewelacyjnego w ich wykonaniu „Heart Shaped Box” Nirvany) usłyszeliśmy także dwa autorskie numery: „Z prochu w proch” i „On przybywa tu po śmierć”. Stone Creek gra w swoim własnym, unikalnym i naprawdę ciekawym stylu, a jeśli chłopakom dopisze szczęście, to już niedługo powinno się zrobić o nich całkiem głośno w Trójmieście. Zasłużyli.
http://www.myspace.com/stonecreekrockinhard
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Stone Creek na Tribute To Seattle 2010 – 1/2. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Stone Creek na Tribute To Seattle 2010 – 2/2. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Clockwise stale udowadnia, że w pełni zasługuje na otrzymane ostatnio przez portal ROCKZ wyróżnienie w konkursie na zespół roku 2009. Ba, nie tylko dumnie nosi srebrny medal, ale i wyraźnie aspiruje do pierwszego miejsca na podium. Panowie rozbujali zgromadzonych nie tylko klasykami – jak np. „Man In the Box” Alice’ów – ale także numerami mniej znanych kapel typu The Supersuckers albo Paw. Zabrzmieli rzetelnie i bardzo profesjonalnie – nikt chyba nie będzie się kłócił, jeśli występ Clockwise uzna się za najlepszy tamtego wieczoru.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Clockwise na Tribute To Seattle 2010 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Edowi, wokaliście grupy i głównemu jajcarzowi całej tegorocznej edycji TTS, można, albo nawet i należy poświęcić osobny akapit. Jego styl bycia jednym wyda się zabawny i na totalnym luzie, a innym irytujący oraz/lub wulgarny. Czegokolwiek by o nim jednak nie mówić, to pozostaje on właścicielem jednego z najlepszych głosów na nieoficjalnej scenie muzycznej Trójmiasta. Słuchając świetnej angielszczyzny można odnieść wrażenie, że facet urodził się i przez pół życia mieszkał w Seattle.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Wywiad z Edem na Tribute To Seattle 2010. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Sympatycznym akcentem było rzucenie niedużym dmuchanym pontonem w publikę – nie został on co prawda przyjęty równie „ciepło” co ubiegłoroczna lalka Lara, jednak dostarczył on publiczności chwili czy dwóch dodatkowej zabawy.
Występ Madseed zamykał cały koncert. Tutaj mam już niestety mocno mieszane uczucia. Choć zespół już nieraz udowodnił, że zdolny jest bezpardonowo pozamiatać w praktycznie dowolnym lokalu, na dowolnej imprezie, to tym razem ex-Lost Dogsi zagrali zwyczajnie słabo. O ile wykonania „Porch” Pearl Jamu i „Smells Like Teen Spirit” Nirvany były już bardziej niż poprawne, to taki „The Pretender” Foo Fighters zupełnie chłopakom nie wyszedł – zwłaszcza Krzychu wyjątkowo sobie nie radził przy mikrofonie tego wieczoru. Pozostaje nadzieja, że była to tylko jednorazowa wpadka, a na następnym koncercie Madseed będzie chciał udowodnić, że nadal gra znakomicie i znowu wyrwie publikę z trampek.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Madseed na Tribute To Seattle 2010. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
http://www.myspace.com/lostdogspl
Jeden człowiek odpowiada za to, że cykl Tribute to Seattle nadal trwa i że z roku na rok nabiera coraz to poważniejszego charakteru. Daniel Witek odwala kawał naprawdę fantastycznej i o dziwo całkiem bezinteresownej roboty. Genialne nagłośnienie, piękna oprawa, bardzo dobra frekwencja i przede wszystkim świetna zabawa – przy sprzyjających wiatrach, imprezy hołdujące muzyce ze stanu Waszyngton staną się wkrótce majową wizytówką Gdyni. Oby tak dalej…
Playlista Tribute To Seattle 2010 - 19 filmów