Cud tygodnia
Jak zwykle mnóstwo zgłoszeń, ale jednogłośnie zwyciężył cud zanotowany przez Mistrza:
Czekamy na zdanie Episkopatu. Z pierwszych doniesień wynika, że zdania są podzielone. Ks. Jankowski mógłby potwierdzić cud za symboliczną wpłatą, ojciec dyrektor też, pod warunkiem zachowania dotacji dla jego uczelni.
Pan premier rozpoczął podróże zagraniczne, tako i cuda z różnych kontynentów zaczynają nadchodzić. Pamiętacie lewitującego Holendra z pierwszej Tygodniuffki? Oto przedstawiciele chińskich służb tuż po uzyskaniu informacji o planach pana premiera latania liniami rejsowymi:
Samo-loty premierów
Już całkiem obiektywnie trzeba przyznać, że latanie naszym premierom średnio skutecznie wychodzi. Miller zleciał, Kaczyński nie doleciał, a Tusk chce latać, ale inaczej. W najbliższy wtorek lecąc z wizytą do Brukseli, premier Donald Tusk zostawi rządowy samolot i stawi się na Okęciu o 7 rano na zwykły rejsowy lot. To wybór samego szefa rządu. I najprawdopodobniej nie ostatni. Tusk chce pokazać, że tanie państwo będzie i że jego władza przywilejów nie lubi - pisze "Dziennik".Opozycja życzy miłego lotu, pod warunkiem, że bilet będzie:
W związku z tym, że Doda nie dysponuje piosenką o samolotach, posiłkujemy się utworem zagranicznym, czyli droższym niestety
Tanie państwo, czyli ceny rosną
Pomysł z tanim samolotem to jeden z wielu wynalazków nowego rządu. Ministrowie będą jeździć własnymi samochodami, obcięte będą wydatki na wszystkie kancelarie, łącznie z Kancelarią Prezydenta.
- Panie Premierze – w ramach akcji odwetowej PO*** obcięły o 2 miliony budżet Kancelarii Pana Prezydenta.Nie można będzie już tak dużo kserować. – Uff, jak to dobrze, że Antek z Jankiem zdążyli przekserować WSI. Bóg jednak czuwa!
Przed nami jeszcze wiele rewelacyjnych pomysłów na tanie państwo. Być może nawet rząd w ramach oszczędności postanowi skrócić kadencję, bo ceny oraz inflacja rosną. W ramach programu towarzyszącego pt. „Nowa nadzieja” zostały podniesione stopy procentowe, podskoczą raty kredytów, ale pan Premier na pewno będzie wiedział, po ile będą jabłka.
Rumunia, czyli skąd premier wziął tanie państwo?
Tygodniuffka powstaje także jako efekt bezinteresownej pomocy wielu Czytelników oraz sympatyków, którzy przysyłają nam przeróżne głupoty. Dostaliśmy absolutnie niezwykłą przesyłkę z fotami z Rumunii i wiemy już, gdzie czerpano inspiracje do programu Tanie państwo. Trzymamy kciuki, żeby nie było, jak tam:
Tutaj możecie zobaczyć Całość
Kronika towarzyska
Doda ma nowego chłopaka i nie jest to jednak, wbrew powszechnym oczekiwaniom, Donald Tusk. Nam szkoda Radka, ale i tak zapamiętamy go jako wybitnego męża naszej ulubionej szansonistki, nosiciela niezwykłego tatuażu oraz właściciela połowy IQ wokalistki zespołu „Virgin” .
Oprócz popisu elokwencji Radka, ten film zawiera archiwalny już niestety zapis tatuażu. Jak Radek macha ręką, to widzimy po hebrajsku : Kocham Dodę. Teraz Radek mógłby wstąpić do Młodzieży Wszechpolskiej.
A tak poza tym standard:
W ramach nowych standardów PO wyrzuciło szefa ZUSu oraz wszystkich jego wojewódzkich zastępców, ale pamiętajmy: czystki robił tylko PiS. Brak Fotygi nie dał długo na siebie czekać. Tak wybitnej specjalistki nie da sie ot tak zastąpić jedną osobą, dlatego pan premier będzie zajmować się polityką zagraniczną sam+ Bartoszewski + Sikorski + Pan Prezydent + Fotyga Odzyskana w Kancelarii Prezedenta.
Sikorski nie przyjął zaproszenia od Prezydenta, a Komorowski, który na chwilę przestał batożyć Ołdakowskiego, rzekł, tłumacząc Radka ( no właśnie to kto on w końcu: Radek czy Radosław?) że minister to nie chłopak na posyłki. Cieszy w tym wszystkim siła spokoju Lecha Kaczyńskiego, który nie traci czasu na bzdury, tylko przygotowuje z Fotygą „Nowe Otwarcie”, a czarny PR, pardon, czarną robotę, zostawia Michałowi Kamińskiemu:
Michał Kamiński: Postanowiliśmy trochę ocieplić wizerunek naszej partii. Na pewno pan Prezydent jest zdecydowanie bardziej sexy od jakiegoś podwórkowego polityka
PiS pęka, czyli oPOzycja rośnie lub maleje
A oto, jak się kształtuje sytuacja w PiSie:
Przed wyborami wszyscy szliśmy razem: zaraz za Jarosławem widać m.in.: Zalewskiego, Ujazdowskiego, Dorna i Gosiewskiego
Aż tu nagle po wyborach jakiś POtwór z dołu wyciągnął kilku chłopaków...
...i został jeno Edgar
Panie Premierze: ja i Włoszczowa zawsze z Tobą
Polski Stadion Narodowy Niemiecki
Faworytem do wygrania konkursu na budowę Stadionu Narodowego w Warszawie była polska korporacja architektoniczna, ale po objęciu władzy przez PO wygrała firma... no nie wiemy, czy można powiedzieć, żebyśmy nie zostali wyzwani od jakichś homofobów itd. A tak serio, tym razem osobiście zdecydował minister sportu Michał Drzewiecki, a nie jury konkursowe. Wygrało konsorcjum z udziałem kapitału niemieckiego.
Oto pierwsze zdjęcia z animacji konkursowej. Jest to tzw. wersja last minute, gdyby podczas prac budowlanych wykopano "Rudego" albo szkielet Szarika, co oczywiście może zahamować albo wręcz uniemożliwić dalszą budowę budowę.
POsikani dziennikarzeJuż prawie nie da się oglądać TVN. Tusk obiecał zniesienie abonamentu telewizyjnego, co oczywiście jest dla nas super, ale jeszcze lepiej dla stacji komercyjnych, które teraz jeszcze łatwiej wygrają walkę z beznadziejną telewizją publiczną. Złośliwi twierdzą, zę to prezent za stronnicze informowanie społeczeństwa. Oto jeden z przykładów manipulacji TVN, wprawdzie dość stary, ale bardzo wymowny:
Człowiek z zasadami oczywiście nie wiedział
Psim obowiązkiem każdego szanującego sie medium jest kontrola władzy. Polska jest krajem zdecydowanie bliższym republice bananowej, niż rozwiniętym demokracjom zachodnim, a najmocniejszym ogniwem są nieobiektywne media, manipulujące opinią publiczną. Chyba zaczniemy przyznawać cotygodniową „Wazelinę Tygodnia”, dla nieobiektywnych dziennikarzy. Dziś na razie tylko wesoły clip z jedną z najbardziej POsikanych:
POsikana dziennikarka Justyna POchanke
O komentarz poprosiliśmy Chodzący Autorytet:
Wazelina Tygodnia to dobry POmysł.
Pawlak Lepperem Tuska
W odpowiedzi na rozliczne zapytania oraz sugestie czem prędzej nadrabiamy zaległości w obiektywizacji naszego przeglądu i przedstawiamy sylwetki polityków z innych, niż tylko PO i PiS, partii. Przepraszamy za istotne pominięcia i wiśta wio – do roboty!
Kim jest Waldemar Pawlak– dwukrotny premier RP? W jednym zdaniu – w niczym nie lepszy od Andrzeja Leppera. Pradziadek kazałby go batożyć co kwadrans, a że po wojnie wszyscy panowie wyjechali do Londynu, a w kraju zaczął rządzić sojusz robotniczo-chłopski, który głównie bawił się na podwórkach, tak też i do honorów mogli dochodzić tacy wybrańcy narodu, jak główny sikawkowy nadwiślański ( dla nieuważnie śledzących najważniejsze wydarzenia z życia Kosmosu: Pawlak jest Prezesem Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych). W 1985 roku został zielonym komunistą, tzn. zapisał się do ZSL, chłopskiej przyzwoitki komuny. Przez wiele lat był głównym burakiem polskiej polityki. Wsławił się wieloma nieszablonowymi akcjami i rewelacyjnymi relacjami z mediami, z których najsłynniejsze było chyba przesławne „sio” ( nie mylić z SIO) sformułowanie pod adresem pytających się Pana premiera żurnalistów.
Pan Pawlak, a teraz mogę już powiedzieć: Waldek, jest dla mnie wzorem PR-owym. Przyznam, że jego „sio” otworzyło przede mną oczy na zupełnie inne pojmowanie roli polityka. Nie chcę przesadzić, ale śmiało mogę powiedzieć,że gdyby nie on, nie byłbym tym, kim jestem.
Sławciu ma rację. Waldek wsławił się wieloma innymi, co najmniej tak spektakularnymi, działaniami. Przytoczmy chociaż brawurową szarżę, dzięki której w 1995 roku weszła w życie ustawa dająca wiejskim strażom pożarnym przywilej sprzedaży wódki na zabawach w ich remizach.
Pawlak jako jedyny peeselowiec nie wydobył z siebie podczas ślubowania poselskiego Tak mi dopomóż Bóg. To jest akurat zrozumiałe. Ten rząd ma generalnie kłopoty z Bogiem – wystarczy przypomnieć, że premier dopiero tuż przed wyborami wziął ślub kościelny – formułka wypowiadana podczas tej ceremonii, wziąwszy pod uwagę , że ma się prawie lub dorosłe dzieci, jest nieco groteskowa, ale czegóż się nie robi dla dobra narodu:
Ksiądz:Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?
Narzeczeni odpowiadają:Chcemy.
Ksiądz: Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i zlej doli, aż do końca życia?
Narzeczeni: Chcemy.
Ksiądz: Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?
Narzeczeni: Chcemy.
Pawlak ma szczególnie przechlapane w niebie. Otóż pan wicepremier, zwany również cyborgiem polskiej polityki ze względu na wysoki poziom IQ, jest największym Casanovą z Wiejskiej ( nazwa ulicy jak najbardziej adekwatna). Kurwiki w oczach, kochliwość Maksymiuka i Sandry, nie tykając Łyżwy i Ejndrju, to nic w porównaniu z libido Pawlaka. Zaczęło się od Ewy Wachowicz, która rzekła: premierowi się nie odmawia i... potem potoczyło się już gładko. Dziś nikt nie jest w stanie policzyć ile dzieci ma zastępca Tuska oraz ile kasy powinien płacić na alimenty. Zachowywał się zresztą, jak przystało na buraczanego polityka, a nie mężczyznę, tzn. beznadziejnie. I kto wie, jak by się potoczyła dalsza kariera pierwszego sikawkowego RP, gdyby nie internet. Fascynacja tym medium spowodowała najpierw opanowanie chuci. Oto jak tą/tę niesamowitą kurację wykorzystano w reklamie:
Nasz kolega, który nie ma lodówki i sztywnego łącza, w takich sytuacjach myśli o Arce Gdynia
Potem zaczął nosić okulary, przez co podskoczył mu IQ i wrócił chłopak do polityki, a czym to się skończyło wszyscy widzieliśmy, ale zapraszamy raz jeszcze, bo to unikalne materiały, kiedy TVN śmie wyśmiewać się z chłopów:
No panie Sianecki – jak nie przestaniecie się wyśmiewać, to nie zlikwidujemy abonamentu za TV! Żeby nam to było ostatni raz!
Porażające zmiany zaszły właściwie wszędzie:
Nie ma chłopa już od 21 października, a nam się coraz bardziej ckni...
Nam się wydawało, że już Pawlak jest całkowicie passe, a swoje apogeum przeżył w czerwcu roku wiadomego:
ale nie – to wańka-wstańka polskiej polityki. I na koniec wiadomość, po której właściwie pora umierać: w 2007 roku Pawlak obronił doktorat, a PSL jest najinteligentniejszą partią w całym sejmie ( tylko jeden z 31. posłów PSL nie ma magisterki, a blisko ¼ ma doktorat). Koniec – już tylko pamiątkowe zdjęcie od strażaków:
Waldku - dla nas zawsze będziesz Pierwszą Sikawką RP. Nigdy nie zapomnimy, że dzięki tobie możemy sprzedawać gorzałkę na dyskotekach w remizie.
Gdyńskie, czyli psy za darmo
I na koniec coś gdyńskiego. Tym razem o psach będzie opowieść. Jako, że oglądają nas i czytają ludzie z całego nadwiślańskiego kraju, krótkie wyjaśnienie. Otóż w naszym mieście od lat rządzi ugrupowanie pn. „Samorządność”, które ma większość w Radzie Miasta oraz Prezydenta Wojciecha Szczurka ( wielkie poparcie społeczne – 85% w ostatnich wyborach, czyli rekord Polski w dużych miastach ale już z POparciem jest tak sobie). Otóż rządzące ugrupowanie ( jak chce oPOzycja i PiS: rządząca partia), postawiła w porządku obrad podatek od psów. Ten podatek jako bezsensowny równo krytykowała opozycja. I tak mocno, że Samorządność ostatecznie zdjęła z porządku obrad ten punkt i psy mogą w naszej pięknej Gdyni sikać za darmo, co zresztą robią u nas nietypowo:
Tak sikają psy na gdyńskim Witominie
Ale wracając do gdyńskiej Rady Miasta – trwają spory, a przynajmniej krążą sprzeczne wersje dotyczące powodów ostatecznej decyzji. Opozycja przypisuje je sobie, podkreślając absurd samego pomysłu – podatek jest „martwy”, słabo ściągalny, bo gdynianie próbują wszelkich sposobów, by ukryć swoich milusińskich i zaoszczędzić 36 zł rocznie:
Gdynia Chylonia: Pies udający krokodyla ( w Gdyni nie ma podatku od krokodyli)
Gdynia Śródmieście: Gorące psy, które uciekły w ostatniej chwili z kuchni restauracji azjatyckiej ( jedzenie na telefon).
Trwają spory: czy „Samorządność”, która zaproponowała ten podatek, przekonała „Samorządność”, czy to też opozycji mamy zawdzięczać ten historyczny moment. Znani politolodzy gdyńscy twierdzą, że ten spór może zaważyć na wynikach w najbliższych wyborach samorządowych w Gdyni. Jest również trop polityczny – podobno tuż przed sesją do Gdyni zadzwonił Jarosław , znany miłośnik kotów i przekonał całą „Samorządność”, by jednak nie oPOdatkowywała psów. „Samorządność”, ogólnie propisowska, przyjęła ze zrozumieniem propozycję i uwolniła psy od podatków.
My mamy swoją wersję wypadków. Naszym zdaniem zdecydowały obywatelskie prośby oraz modlitwy:
Prosimy o zniesienie podatku od psów. Hau
Zdjęcie tygodnia.
Wybierzcie sobie sami, tyle ich było:)
