Kołysanka Pana Boga dla Osieckiej i Hłaski. „Zabawki Pana Boga” na 3 Festiwalu Teatrów Muzycznych w Gdyni
Katarzyna Wysocka
Recenzja na SMS – Osiecka, Hłasko i Komeda: nastrojowe zaduszki, trochę śpiewane, trochę gadane. Standing ovation dla Trzepiecińskiej.
Teatr Roma z Warszawy rozpoczął 3 Festiwal Teatrów Muzycznych w Gdyni, prezentując „Zabawki Pana Boga”. Ta muzyczna opowieść o losach znajomości Agnieszki Osieckiej i Marka Hłaski korespondowała z powagą zakończonej w niedzielę żałoby narodowej. Już na początku spektaklu Przemysław Sadowski jako Hłasko wygłosił zdanie, że chciałby zginąć w katastrofie lotniczej… Oprawa przedstawienia i nastrojowość tekstu podkreślały ich nietypowość na muzycznym festiwalu.
Zobaczyliśmy muzyczne wspomnienia, dryfujące między egzystencjalizmem i przestrogami dla pięknych 30-letnich. Fascynacja, romans i wielkie osamotnienie – tak można by spuentować historię dwudziestowiecznych bohaterów. Między ich słowami zawarte są ponadczasowe prawdy o losie artystów; w przypadku Hłaski-skazanego na traumę wojenną, w przypadku Osieckiej- uwiedzionej przez sztukę. Prawda zasadnicza jest smutna-koszty prawdziwej miłości i pasji oraz przekonanie o własnej niepowtarzalności mogą być większe niż zyski. Coś optymistycznego? Miłość i muzyka nigdy nie umierają.
Agnieszka Osiecka i Marek Hłasko pozostali ikonami stylu i literatury, dlatego można spokojnie i ciepło przyjąć to przedstawienie. Krzysztof Komeda jest trzecim, nieobecnym, z którym oboje mieli bliskie związki. Nie padają mocne słowa o rozkładzie moralnym środowiska artystycznego w Polsce w latach komuny, o zamiłowaniach szczególnych - do pijaństwa i używek wszelakich, o złych wyborach. Wystarczająco smutne są losy pojedynczych bohaterów, by w teatrze muzycznym doświadczyć refleksji nad życiem.
Joanna Trzepiecińska urzekła gdyńską publiczność swoim śpiewem. Siła głosu, dykcja, dynamika przekazu to jej niewątpliwe atuty. Przyjemnie było patrzeć na mimikę twarzy tej znakomitej aktorki. Przemysław Sadowski pokazał Hłaskę jako człowieka zblazowanego, bez energii, beznadziejnie poszukującego oznak miłości. Zagrał stonowanie. Zespół trzech wokalistek – Trzy Dni Później potęgował nastrój smutku, prezentując liryczne teksty Osieckiej oraz przewodni motyw „Kołysanki” z „Dziecka Rosemary” Romana Polańskiego (muzykę do filmu skomponował Krzysztof Komeda). Znakomicie słuchało się muzyki na żywo w wykonaniu Jacka Kity, Piotra Domagalskiego, Jerzego Rosiewicza, Krzysztofa Łochowicza i Wiesława Wysockiego.
Zatrzymanie. Zdecydowanie zapamiętam Joannę Trzepiecińską, subtelną kobietę, budującą klimat aktorskiej piosenki, kiedy śpiewa się całym ciałem.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Zabawki pana Boga na 3 FTM w Gdyni-oklaski . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj