Odlotowy koncert wydarzył się w sobotę wieczorem w Uchu, dzięki grupie Komety. Całkowicie pozbawiony kontroli szał ciał publiczności i energia tryskająca ze sceny przyciągnęła wielbicieli rock'n'rolla. Lider grupy Lesław (wcześniej Partia), śpiewał i grał głównie dla trójmiejskiej publiczności utwory, takie jak:

Komety, Foto:Anna Golińska
Bezsenne noce
Bezsenne noce
Zatrzymany czas
Nie mogę zasnąć
Czekam na światło dnia
Bezsenne noce
Nie wiem gdzie teraz jesteś
Zgubiona w swoich szyfrach i w swoich grach
Noc bez końca
Zmarnowane dni
Kolana i łokcie
zdarte aż do krwi
Halucynacje,
w których jesteś kimś zupełnie innym
Noc bez końca
Przenikliwy ból
Nikt nie zadaje go
tak jak ty
Ze wszystkich zdarzeń,
ze wszystkich swoich ról,
które ukrywają łzy?

Komety, Foto:Anna Golińska
Kieszonkowiec Darek
Kieszonkowiec Darek i jego gang
Z nimi możesz poczuć się bezpieczna
Przez całe lato wszędzie razem
Przez całe lato on
Scyzoryk i cukrowa wata
Darek je tłuczone szkło
Chociaż jesteś z innego świata,
czujesz się bardzo dobrze
on chciałby objąć je swoim ramieniem Kieszonkowiec Darek ma nowy plan
Już nie czujesz się bezpieczna
Ból głowy, krwotok z nosa
Przez całe lato on
Nie możesz w nocy zasnąć
Darek bardzo dobrze wie
Jesteś częścią jego świata
Czujesz się bardzo źle Twoje szczupłe, opalone ciało
on chciałby objąć je swoim ramieniem
Kieszonkowiec Darek nie ma odwagi
Źródło:
www.komety.com
Komety, a dokładniej ich fajna perkusja.Foto:Anna Golińska
Przed koncertem Komet zagrała (gdańska) formacja Born in the PRL rozgrzewająca fanów skocznej muzyki. Określają swoją muzykę jako rock z elementami punka, streetpunka, a czasem nawet nowej fali. W listopadzie 2006 r. dołączyła do wcześniejszego składu Kasti, dzięki której w zespole pojawiła się druga gitara. To spowodowało ze muzyka BitPRL stała się bardziej rozbudowana i przestrzenna. Do wokalisty dochodziły głosy: więcej Hakenbuscha i więcej czadu.

Born in the PRL Foto:
Zmiana na scenie nastąpiła tak szybko, że właściwie większość osób pozostała na swoich miejscach. Mimo, tego że rockabilly różni się od ostrych w słowach kawałków BitPRL to właśnie Lesław stworzył niepowtarzalną atmosferę, w której tłum pod sceną zaczął szaleć.

Born in the PRL Foto:
Bardziej ambitnym odbiorcom brakowało altówki, wiolonczeli, czy klarnetu. Bombowy nastrój spowodował, że Lesław zaśpiewał niektóre piosenki ze (...) swoimi miłośnikami na scenie. W pewnym momencie aktorski spektakl Lesława (według Przemka Guldy jest on mistrzem obyczajowej obserwacji i opowiadania zajmujących historii o zwykłych ludziach i ich uczuciach), zastąpiła niespotykana siła oddziaływania, która energetyzowała do ostatnich bisów. Czad i mimo promocji nowej, niezłej płyty „Akcja vI” był okazja do przypomnienia sobie ogranych już piosenek Partii, które na długo pozostaną w sercach trójmiejskich fanów.

Born in the PRL Foto:Anna Golińska
TW
Co to jest psychobilly?
W najkrótszy z możliwych sposobów, psychobilly można określić jako połączenie punka i rock’n’rolla, a właściwie jego najbardziej buntowniczej formy, czyli rockabilly. Oczywiście jest to definicja mocno niedoskonała, bo w istocie sam punk też jest formą rock’n’rolla. Lider zespołu The Ramones w jednym z wywiadów stwierdził, że tak nienawidził hipisów i ich mdłej muzyki, że postanowił grać rock’n’rolla w skrajnie uproszczonej wersji. Również brytyjskie kapele jak Clash, Generation X, Vibrators czy Sham 69 obficie czerpały inspiracje z rockabilly. Z drugiej strony brytyjską scenę rockabilly nawiedziła w połowie lat 70-tych prawdziwa plaga popowych zespolików, coraz bardziej oddalających się od agresywnego, chropowatego brzmienia charakterystycznego dla amerykańskich kapel r’n’r z końca lat 50-tych i pojawienie się punka wprowadziło trochę ożywienia. O ile muzycznie wczesny punk i neo-rockabilly miały ze sobą bardzo wiele wspólnego, o tyle fani obu gatunków muzycznych pałali do siebie totalną nienawiścią. Przez cale lato 1977 Londyn i inne brytyjskie metropolie były świadkiem licznych bitew pomiędzy punkowcami a teddy boys. Wtedy do akcji weszli The Meteors. Kapela ku zgrozie większości fanów rockabilly, połączyła tą muzykę z agresywnym punkiem i bezkompromisowymi tekstami. Ich koncerty były jedynym miejscem w Londynie, gdzie można było zobaczyć bawiących się razem punków i teddy boys, a energia i siła kapeli szybko przyciągnęła do niej liczne grono fanatycznych zwolenników.
Nie do końca wiadomo skąd się wzięła nazwa psychobilly, ale jedna z wersji mówi, że na jakiejś imprezie, basista Meteorsów, Nigel Lewis, na widok jednego z wyjątkowo dziwnie wyglądających Crazies, krzyknął - „On jest naprawdę psycho, prawdziwy psycho-o-billy!”. Inna, że słowo zaczerpnięto z piosenki Johnny'ego Casha „One Piece At A Time”.
Komety, Born in the PRL, Ucho, 24 listopada 2007