Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Trzecie oko:Odważnie i rozważnie

Opublikowano: 02.04.2010r.

Zapraszamy na długo oczekiwany felieton młodego oraz zdolnego radnego Platformy Obywatelskiej.
Mariusz Bzdęga


Mariusz Bzdęga*

Odważnie i rozważnie.

Życie samorządowe w Gdyni wyraźnie przyspiesza. Zostało zaledwie kilka miesięcy do wyborów. Poszczególne ugrupowania zwierają szeregi, dokonują przeglądu kadr, poszukują poparcia i silnych kandydatów na listach. Przepracowanie najbliższych miesięcy z pewnością będzie procentowało na jesień, kiedy kampania wyborcza ruszy na całego. Dla mnie osobiście bardzo ważne jest, aby w tej narastającej gorączce nie stracić z oczu hasła, które przyświeca od początku gdyńskiej Platformie Obywatelskiej: odważnie i rozważnie. O tym haśle mówił na ostatnim zjeździe PO poseł Tadeusz Aziewicz. W pełni oddaje ono filozofię Platformy Obywatelskiej w Gdyni. Zdecydowanie odrzucamy populizm, a fakt bycia w opozycji nie zwalnia nas z odpowiedzialności za słowa. Z drugiej strony PO w Gdyni konsekwentnie wytyka błędy rządzącego ugrupowania. To przecież radni Platformy Obywatelskiej byli spikerami w najtrudniejszych i najbardziej kontrowersyjnych tematach z obszaru błędów władzy. Prowadzili te sprawy lub wspierali mieszkańców na sesjach i komisjach Rady Miasta. Pozwolę sobie wymienić w punktach najgłośniejsze z nich:

a.Sytuacja w Specjalistycznym Ośrodku Wsparcia
b.Taras Sea Towers
c.Stacja na Bursztynowej
d.Szkoła na Chwarznie
e.Wydatki prezydenta na promocję
f.Kryzys w radach dzielnic
g.Samorząd gdyński w obliczu kryzysu gospodarczego
h.Egzekucja wyroku sądu w sprawie A. Skucha – S. Szwabski
i.Lęki władz Gdyni w obliczu metropolizacji
j.Marginalizacja Rady Miasta

To właśnie powyższe sprawy są przez opozycję będącą poza Radą Miasta przytaczane jako najpoważniejsze błędy aktualnie rządzących. Nie mam zamiaru brać udziału w wyścigu pt. kto bardziej dokuczył Samorządności w ostatnich czterech latach. Powiem szczerze: od jakiegoś czasu zupełnie takie wyścigi mnie nie bawią. Jednak muszę wyrazić swój zdecydowany sprzeciw wobec nieprawdziwych zarzutów, mówiących o poparciu PO dla działań prezydenta, sugerujących koalicję Samorządności z Platformą, wyszukujące układów których nie ma.

Przez ostatnie cztery lata mogę z dumą powiedzieć o sobie, że wszelkie decyzje w Radzie Miasta podejmowałem w zgodzie ze swoim sumieniem. A w zasadzie w zgodzie z sumieniem Klubu PO. Nikt nigdy z zewnątrz nie naciskał nas abyśmy głosowali tak czy inaczej. Niezależnie od tego, czy klub PO popierał działania prezydenta czy też je krytykował – decyzję o tym jak ostatecznie zachowali się radni PO podejmował tylko i wyłącznie klub. Przyznaję, w aktualnych warunkach uprawiania polityki w Polsce to niesamowity luksus. Luksus głębokiej autonomii decyzyjnej. Z pewnością ten niecodzienny stan udało się osiągnąć dzięki naszemu mało ciekawemu usytuowaniu politycznemu (byciu w opozycji), ale na pewno nie udałoby się go osiągnąć, gdyby nie osobowość naszych liderów. Kiedy patrzę na kolegów z Samorządności, w ogromnej większości już dawno złamanych albo zwyczajnie mało zainteresowanych samorządem, ogarniętych tumiwisizmem, albo na kolegów z PiS, którym lokalny poseł układa treść wystąpień, myślę sobie że mieliśmy w Platformie przez ostatnie cztery lata dużo szczęścia. Bo szczerze mówiąc nie bawiłoby mnie bycie przewodniczącym Komisji Samorządności Lokalnej, którego głównym zadaniem jest blokowanie tak bardzo potrzebnej reformy Rad Dzielnic. A gdybym został klubowym zbiegiem w stylu byłych radnych PiS, to wolałbym sobie odpuścić w ogóle samorząd, bo musiałbym przecież zaprzeczyć hasłom z którymi szedłem do wyborów. Wreszcie chyba spaliłbym się ze wstydu wychodząc z domu, gdybym oddał się taniemu populizmowi spod znaku „Szczurek to samo zło i aferzysta.”

Trzecie Oko

Nasze komfortowe usytuowanie dopełnia się w chwili, kiedy mogę poprzeć, a nawet pomóc władzom miasta przy realizacji dobrych pomysłów. Rola gdyńskiej Platformy w realizacji takich przedsięwzięć jak lotnisko na Babich Dołach czy plan zagospodarowania dla terenów Dalmoru jest niebagatelna, a skala tego wsparcia i jej wymierność z pewnością nie jest w pełni znana opinii publicznej. Identyfikuję się z tymi przedsięwzięciami i cieszę się, że aktywność mojego środowiska nie ograniczyła się do podniesienia ręki w celu wyrażenia swojego poparcia. Ta sytuacja też jest na swój sposób unikatowa. W ilu miastach podobnych do Gdyni lokalne środowiska będące w opozycji do ugrupowania rządzącego mogą i potrafią wymiernie wspierać inicjatywy na rzecz mieszkańców? I czy właśnie istotą polityki nie jest współdziałanie na rzecz wspólnego dobra pomimo uprzednich konfliktów?

Napiszę raz jeszcze: komfort bycia w gdyńskiej Platformie Obywatelskiej polega na działaniu dla dobra miasta zgodnie z własnym sumieniem. Jednocześnie istotnym elementem mojej filozofii jest przekonanie, że im więcej ludzi ze środowiska gdyńskiej PO w samorządzie, tym lepiej dla Gdyni. Znam ludzi PO i wiem, że jest tam wielu Krzyżankowskich, Szemiotów i Bekiszów. Aby mogli zaistnieć w samorządzie, Platforma musi maksymalizować swoje szanse wyborcze. Wiem, że jesteśmy w stanie budować alternatywę na wszystkich szczeblach (również władzy wykonawczej) i wobec wszystkich formacji, zarówno rządzącej Samorządności jak i opozycyjnych wobec władz miasta środowisk. A najsilniejszą naszą stroną jest możliwość głosowania na ludzi, którzy choć dość podobni do aktualnie rządzących, to jednak całkowicie od nich niezależni i niezepsuci wieloletnim sprawowaniem władzy.

Kilka dni temu miało miejsce zdarzenie, które jest dobrą ilustracją dla tezy, że w naszym mieście nie dzieje się dobrze i jest nam potrzebna rozsądna alternatywa. Ktoś z okazji 1 kwietnia wydał podrobiony Ratusz, który żartuje sobie z prezydenta, ale też m.in. z Platformy Obywatelskiej w Gdyni. Sprawa wylądowała w prokuraturze. To z pewnością nic miłego, kiedy człowiek czyta słowa, których nigdy nie powiedział. Ale to przecież prima aprilis. Nie stoi za tym wydawnictwem żadne ugrupowanie. Sądząc po treści sfałszowanego Ratusza, twórcy mają jakieś sympatie polityczne, ale kto jest ich pozbawiony? Z pewnością nie dziennikarze. Nasza władza już dawno straciła poczucie humoru i z tym faktem wcale nie jest mi do śmiechu. Trzymam kciuki za autorów bardzo odważnego żartu. Przyznaję, że nigdy nie zdecydowałbym się na taki krok. Co jednak wolno redaktorowi, to nie samorządowcowi. Mam nadzieję, że autorom się upiecze. A pana Prezydenta bardzo proszę o pobłażliwość dla naszych żartownisiów.

*Mariusz Bzdęga w ostatnich wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego z okręgu 3. (Działki Leśne, Grabówek, Leszczynki, Witomino - Radiostacja, Witomino - Leśniczówka, Chwarzno – Wiczlino.).Reprezentuje Platformę Obywatelską.

www.mariuszbzdega.pl




Autor

obrazek

Mariusz Bzdęga
(ostatnie artykuły autora)

Radny Miasta Gdyni (2006-2010) z okręgu 3. (Działki Leśne, Grabówek, Leszczynki, Witomino - Radiostacja, Witomino - Leśniczówka, Chwarzno - Wiczlino.).Reprezentuje Platformę Obywatelską.