Pick&Roll przyzwyczaił nas już do tego, że koncerty w nim organizowane grają artyści z najwyższej półki, zarówno polscy jak i zagraniczni. Od początku swojej działalności koncertowej klub pracuje na wyrobienie sobie marki miejsca eleganckiego prezentującego muzykę skierowaną do konkretnych odbiorców, nierzadko z zasobnym portfelem. Nie należy się temu dziwić: na mapie każdego większego miasta znajdują się takie ekskluzywne miejsca zapraszające artystów, których występ jest dla publiczności prawdziwą muzyczną ucztą. Nie inaczej było w niedzielny wieczór na koncercie Agi Zaryan.
Trasa koncertowa, której częścią były oba występy artystki w Sopocie, promuje jej najnowsze wydawnictwo „Looking, Walking, Being”. Jest to piąty z kolei album wokalistki. Płyta ta jednak jest szczególna, gdyż wydana została pod skrzydłami Blue Note Records. Wytwórni legendy, wyznacznika stylu i klasy. Dla Blue Note nagrywali najwięksi świata jazzu, wystarczy wspomnieć choćby: Dizzy Gillespie, Charlie Parkera, Theloniousa Monka, Wayne Shortera, Herbie Hancocka, Erica Dolphy, Nine Simone, Ornette Colemana a to tylko wierzchołek listy. To, że Aga Zaryan znalazła się w tak znamienitym gronie, to nie przypadek. Artystka z albumu na album potwierdza swoją niezaprzeczalną klasę, zasłużenie dzierżąc tytuł pierwszej damy jazzu w Polsce.
Foto: Paweł Jóźwiak
Na koncercie w Sopocie usłyszeliśmy głównie materiał ze wspomnianego już, najnowszego albumu Agi. Wydawnictwo to różni się trochę od poprzednich płyt artystki. Oprócz klasycznie rozumianego jazzu, znajdziemy na nim również rytmy bossa novy, samby a nawet muzyki afrykańskiej. Występ wspaniałej wokalistki uświetnili zaproszeni specjalnie na tę trasę koncertową goście. Na scenie obok Zaryan zobaczyć mogliśmy więc Munyungo Jacksona, perkusistę z Los Angeles, mającego w swoim dorobku występy z takimi gigantami jak Miles Davis i Stevie Wonder oraz grającego na gitarze w zastępstwie Davida Dorużka, Petra Zelenke. Oprócz nich wokalistce towarzyszyli: współautor wielu kompozycji artystki i wieloletni współpracownik, pianista Michał Tokaj, perkusista Łukasz Żyta oraz zdolny, młody kontrabasista Michał Barański. Muzycy świetnie zgrani, swobodnie improwizujący ze sobą w muzycznych „rozmowach” podczas całego koncertu, co doceniała i nagradzała brawami zebrana w klubie publiczność. Oprócz materiału z najnowszej płyty nie zabrakło tych największych przebojów artystki, jak jej wersja piosenki Abbey Lincoln „Throw it away” oraz piosenki „Miłość” - przepięknej ballady napisanej do tekstu poetki Krystyny Krahelskiej, uczestniczki Powstania Warszawskiego. To zresztą nie jedyna kompozycja powstała na kanwie wiersza, której mogliśmy posłuchać tego wieczoru. Duża część piosenek z najnowszej płyty Agi Zaryan to wiersze współczesnej amerykańskiej poetki Denise Levertov. W niedzielnym repertuarze nie zabrakło również jazzowych standardów, jak choćby „Just one of those thing” przeboju Cole Porter’a.
Foto: Paweł Jóźwiak
Wszyscy miłośnicy jazzu, którym udało się zakupić bilet na któryś z weekendowych koncertów Agi Zaryan, mogli na pewno czuć się usatysfakcjonowani poziomem występu, co niestety powodowało lekki niedosyt po jego zakończeniu. Zebranej w klubie Pick&Roll publiczności udało się co prawda aż dwa razy wywołać artystkę na bisy, co może być tylko potwierdzeniem tego, jak bardzo dobrze i ciepło przyjmowana jest ona na koncertach. Kto został chwilkę dłużej po zakończeniu mógł zdobyć autograf wokalistki, która po występie spotkała się jeszcze z fanami, by podpisywać płytę.
Więcej zdjęć w galerii:
Aga Zaryan, Pick&Roll, 28.03.2010, foto: Paweł Jóźwiak
