Prezydent Noga Prawa
(Prawa i Sprawiedliwa)
Owszem jestem anarchistą,
Rząd mam – będę całkiem szczery –
(nie bym chciał odwagą błysnąć)
W miejscu na cztery litery
Już słyszę komentatorów:
“Co Waść pleciesz? Bój się Boga!”
Lecz jest ktoś komu wśród sporów,
Jeszcze wierzę – prawa noga.
Czym napełniam Unię trwogą,
(co opisałem w Gazecie)
Wstając rano prawą nogą,
Choć dziś lewa rządzi w świecie
Prawa władzę absolutną
Nad resztą moją sprawuje.
Ja ją chronię, jeszcze utną,
Mi ją w białym kitlach zbóje.
Leżę u jej stopy dbając,
By ją trzymać jak najwyżej.
Ludzie w czoło się pukają.
Co ja też w tej nodze widzę.
Znoszę cierpliwie jej fochy,
Karmię na ból tabletkami.
Ona mami, że do Zochy
Wpadniemy jeszcze czasami.
Każe nosić się w lektyce,
Niczym udzielna królowa,
Ja, choć czasem z bólu krzyczę,
Na szczudłach dźwigam bez słowa.
Myślę, że Wy, Czytelnicy
Też ją z czasem polubicie.
Czarem swoim Was zachwyci,
Prezydentem ją zrobicie.
(I to bez PO – mysłów chorych,
By urządzać prawybory).
Chociaż jestem anarchistą,
Na Belweder mogę przystać.
“Prezydentem bądź więc nam,
Prawa nogo 200 gram”
***
I jeszcze od Redakcji dla Autora - klasyka nożna albo nogowa:)
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Daleko od szosy - daj mi nogę . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Więcej o humorze i satyrze