Najlepszy koncert klubowy (indoor)
Tortosie
Najlepszy koncert outdoor
Radiohead
Najlepszy festiwal
Open'er
Największa nadzieja : Świat
The XX/Florence and the machine
Największa nadzieja : Polska
Tides from Nebula
Tides from Nebula na X-mass Noize Night. Jeśli masz kłopoty z "odpaleniem" filmu, wejdź tutaj
Największa nadzieja : Wielkie Miasto
Pivot Joint
Zespół, który najbardziej chciałbyś zobaczyć w Wielkim Mieście ?
Rage Against the Machine
Największe rozczarowanie: Świat
Chris Cornell
Największe rozczarowanie: Polska
Agnieszka Chylińska
Największe rozczarowanie: Wielkie Miasto
Opóźnienie w otwarciu hali gdańsko-sopockiej
Największy postęp
Kiev Office
Największy regres
Dick4Dick album Summer remains
Najciekawszy debiut
Kiev office
Najciekawszy debiut: Kiev Office. Jeśli masz kłopoty z "odpaleniem" filmu, wejdź tutaj
Najlepsza płyta roku : Świat
The Dead weather-"Horehound
Najlepsza płyta roku : Polska
Spięty-"Antyszanty"
Najlepsza płyta roku : Wielkie Miasto
Lipali-"Trio"
Indywidualność roku: Świat
Trent Reznor
Indywidualność roku: Polska
Kazik Staszewski
Indywidualność roku: Wielkie Miasto
Larry Okey Ugwu
Najlepszy zespół roku
Behemoth
Najlepsza/y wokalistka/ta
Adam Darski
Najlepszy basista
Mike Inez
Najlepszy perkusista
Dariusz "Daray" Brzozowski
Najlepszy muzyk – inne instrumenty
Jacek Kulesza
Najlepszy klub muzyczny
Ucho
Najciekawszy nowy zespół : Świat
The xx
Najciekawszy nowy zespół : Polska
Najciekawszy nowy zespół : Wielkie Miasto
Phroghma-C
Człowiek muzyki Wielkiego Miasta
Przemek Dyakowski
Na najlepszy koncert klubowy roku przyszło mi czekać do grudnia, kiedy to na scenie Ucha zagrał Tortoise. Fenomenalny występ królów alternatywy z Chicago.Tortoise @ Ucho, 6.12.2009 1/2. Jeśli masz kłopoty z "odpaleniem" filmu, wejdź tutaj
Muzycznie rok 2009 był dla mnie bardzo owocny: ogromna liczba koncetrów klubowych, kilka festiwali, ciekawe debiuty oraz sporo udanych płyt.
Warto odnotować koncerty legend w klubie Ucho: w świetnej formie Budgie, miażdżąca Sepultura czy trochę mniej udany Nazareth ( w lutym tego roku zagra Ten Years After – wprawdzie bez Alvina Lee, ale zawsze). Ucho mocno wybiło się, jeżeli chodzi o koncerty: odbywa się tam najwięcej występów na żywo, z czego większość jest naprawdę wartościowa.
Troszeczkę w tyle pozostał Parlament i Kwadratowa,poziom utrzymywała sopocka Papryka gdzie można zobaczyć dużo offowych wykonawców,Żak także dawał radę oferując muzyczny misz-masz na dosyć wysokim poziomie. Natomiast rewelacyjny koncerty jazzowe zaserwował nam Pokład w ramach festiwalu JaZzw Gdyni, występy Martina Tingvalla, George'a Duke'a czy Wojtka Staroniewicza na długo pozostaną w mojej pamięci.
Interesujący wykonawcy pojawili się podczas konkursu Uchodrom. Wyłowiony został duży talent:Mananasoko. Największym mankamentem tego przeglądu pozostaje dosyć niska frekwencja.
Bardzo miło zaskoczyła Globaltica; klimat trochę niszowy, być może pogoda odstraszyła ludzi.Muzycznie były prawie same perełki: Firewater, Murder by Death, Lydia Lunch & Big Sexy Noise czy Orange Goblin. Tej muzyki słuchałem jeszcze przez długi okres po festiwalu.
Open'er to dla mnie przede wszystkim powrót Faith no more. Zostałem powalony na ziemię po tym koncercie (a nic nie piłem). Także masa alternatywnych wykonawców na scenie namiotowej i world stage pozostawiło pozytywne wrażenia.
Jarocin - jeszcze jeden letni festiwal w którym udało mi się uczestniczyć. Po legendzie tego festiwalu pozostało paru podstarzałych punków próbujących wyciągać od ludzi papierosy czy drobniaki na alkohol. Jest to po prostu kolejny muzyczny fest z całkiem niezłym line-upem. Jechałem głównie dla Bad Brains i troszeczkę się zawiodłem.
Udane wyjazdowe koncerty: Nine Inch Nails, magiczny wieczór z Radiohead czy spodkowy Rammstein.
Na najlepszy koncert klubowy roku przyszło mi czekać do grudnia, kiedy to na scenie Ucha zagrał Tortoise. Fenomenalny występ królów alternatywy z Chicago.
Jeżeli chodzi o wydawnictwa płytowe to warto było zwrócić uwagę na Tides from Nebula, The XX,Proghma-C, Kiev Office, The Dead Weather, a także wreszcie w miarę dobrą płytę Kultu, czyli "Hurra"
Upadkiem roku okazał się powrót Agnieszki Chylińskiej z albumem "Modern rocking". Tym, którzy nie słuchali, mogę od razu przestrzec: nie jest ani modern, ani rocking:)