Nagroda Nobla dla Prezydenta Szczurka
Zbigniew 200 gram Szymański
Miał prezydent Gdyni Szczurek
Budżet, czyli forsy furę.
Gdańszczanie już marszczą fizys,
Skąd miał tyle, skoro kryzys?
Więc, by ich nie drażnić więcej,
Powiedzmy: miał tysiąc pięćset.
Dla ścisłości: tę to „furę”
Miał wyłącznie na kulturę.
Z kwoty tej(serce ma szczodre)
Dwieście na imprezy modne
Dał. – Zostało tysiąc trzysta.
Trzysta na poezję myślał
Wydać, więc powołał „Blizę”
Kwartalnik. Już palce gryzę,
Bo za grosz z tej sumy dany
Gotów bym pisać peany.
Został tysiąc. Co z nim zrobić,
By gdańszczan hojnością dobić?
Czterysta dał na teatry.
Dwa są, każdy grosza warty.
Z sześciuset które zostało
Pięćset na festiwal. Mało
Dał, lecz w film( to powiem szczerze)
Polski nikt już dziś nie wierzy.
Sto zostało na drobiazgi.
Pisz o granty! Dostać każdy
Może w kim talenty drzemią,
Byle grzecznym był, to premią
Urząd znaczną go obdarzy.
Krytykant nie ma co marzyć.
Podliczmy więc:- tysiąc pięćset
Było, wszystko się wydało,
Lecz wciąż mamy jakby więcej,
Gdy podliczyć, co zostało.
Tysiąc trzysta, dodać tysiąc.
Dodać sześćset i sto wreszcie…
Co się dzieje? Mógłbym przysiąc,
Tysiąc pięćset było pierwsze.
Skąd więc mamy trzy tysiące?
Balcerowicz mógłby gońcem
Być u prezydenta Szczurka,
Bo choć wydał całą kwotę
Została pokaźna sumka.
Opozycja na idiotę
Wyszła,- w osłupieniu trwa.
Aplikację o me gram
Dwieście piszę, czas pokaże,
Czy jest Gdynia miastem z marzeń.
Póki co ja Prezydenta
Zgłaszam do nagrody Nobla.
Zrobić dwa z każdego centa
Umie dla wspólnego dobra.